2,5-latek zakażony trzema różnymi wirusami. "Mamy do czynienia z epidemią wyrównawczą"

Kobieta, która czuwa przy dziecku w szpitalu
Kobieta, która czuwa przy dziecku
Źródło: Portra Images/Getty Images
Czwarta fala zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 przybiera na sile. Tym razem wirus atakuje głównie młode osoby. Wzrost zachorowań doskonale widać na oddziałach dziecięcych, na których brakuje miejsc. Co gorsza, zdarza się, że maluchy zakażają się kilkoma wirusami jednoczenie.

Coraz więcej dzieci w szpitalach

Na oddziale covidowym w Szpitalu im. Żeromskiego w Krakowie znajduje się 25 łóżek, z czego 22 są zajęte. - Mamy telefony o przyjęcie kolejnych dodatnich dzieci - mówiła ordynator oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii Lidia Stopyra w rozmowie z dziennikarką magazynu "Polska i Świat".

Z jakimi objawami maluchy trafią do szpitala?- Najczęściej są to objawy ze strony układu oddechowego, najczęściej wirusowe zapalenia płuc. Mamy nastolatków ciężko chorych z dużym zajęciem płuc z dusznością no i ciężko chorują też te najmłodsze dzieci. Natomiast częste są też objawy z przewodu pokarmowego - dodaje Lidia Stopyra.

Zobacz także: Wirus, który atakuje najmłodszych

dr n. med. Ilona Derkowska, pediatra
Wirus, który atakuje najmłodszych
Wirus RSV - dlaczego jest taki niebezpieczny?
Źródło: Dzień Dobry TVN

2,5-latek zakażony trzema różnymi wirusami

Do szpitala im. Żeromskiego trafiają także dzieci, u których testy wykryły zakażenie dwoma wirusami naraz. Lekarze nazywają to koinfekcją. - Tak zwane zespoły nakładania, czyli sytuacje, gdzie jednocześnie u dziecka występuje zakażenia dwoma wirusami na przykład SARS-CoV-2 i RSV przebiegają zawsze ciężej. Szczególnie u tych dzieci najmłodszych, które chorują na RSV najciężej - wyjaśnia Lidia Stopyra.

Oba wirusy mogą uszkodzić płuca. U starszych dzieci sytuacja staje się dużo poważniejsza, gdy dojdzie do jednoczesnego zakażenia wirusem grypy i SARS-CoV-2. W laboratorium w Sosnowcu przeanalizowano właśnie próbkę od 2,5-letniego dziecka, które zakaziło się jednocześnie trzema wirusami. - Zidentyfikowaliśmy oprócz wirusa SARS-CoV-2 także wirusa paragrypy i wirusa RSV - mówi Emilia Morawiec z Laboratorium GynCentrum Sosnowiec.

Choć takie zakażenia nie są żadną nowością, to teraz zdarzają się znacznie częściej. - Mamy do czynienia z tak zwaną epidemią wyrównawczą zakażeń wirusami układu oddechowego, czyli przez dwa sezony poprzednie i teraz widzimy, że nawarstwiła się grupa dzieci, które nie przeszły tego w poprzednich latach - podkreśla ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19 dr Paweł Grzesiowski.

Czy rząd wprowadzi nowe obostrzenia?

Zdaniem Ministerstwa Zdrowia głównym ogniskami zakażeń są szkoły, mimo to rząd nie chce ich zamykać. - Psychiatrzy i psychologowie dzieci i młodzieży sygnalizują, że poprzednie miesiące bardzo źle wpłynęły na psychikę tego młodego pokolenia, więc staramy się tam, gdzie tylko to jest możliwe, taką naukę stacjonarną utrzymać - wskazuje wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

Modele matematyczne prognozujące dotąd przebieg czwartej fali trzeba było zweryfikować. Przewidywały, że pod koniec października średnia dzienna liczba zakażeń osiągnie pięć tysięcy. W ostatnim tygodniu wyniosła jednak 7,5 tysiąca.

- W najbliższych tygodniach możemy liczyć na wzrosty i to już nie będzie 10 tysięcy pod koniec listopada, a raczej w okolicach 15 tysięcy. W szczycie czwartej fali możemy liczyć na 20 tysięcy i lekko ponad 20 tysięcy zakażeń - zapowiada rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.

Zobacz także:

1,5% dla Fundacji TVN
Fundacja TVN 1,5%
podziel się:

Pozostałe wiadomości