Busko-Zdrój. Matka i córka zmarły na COVID-19, ojciec walczy o życie

Lekarze na oddziale covidowym
Szpital
Źródło: Morsa Images/Getty Images
Czwarta fala zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 przybiera na sile. Lekarze informują, że wirus jest bardzo zjadliwy, a przebieg infekcji coraz cięższy. Zdarza się, że choroba atakuje całe rodziny. W szpitalu w Busku-Zdroju zmarła kobieta i jej córka, a mąż również jest zakażony.

Koronawirus w Polsce. W szpitalach zaczyna brakować miejsc

Pandemia przybiera na sile. W wielu szpitalach liczba chorych gwałtownie rośnie i powoli na oddziałach covidowych zaczyna brakować łóżek dla pacjentów. Tak jest m.in. w szpitalu w Busku-Zdroju (woj. świętokrzyskie). 

- Obecnie mamy 34 pacjentów, a docelowo możemy przyjąć 41 osób. Niestety, przypadki są coraz cięższe - mówi Grzegorz Lasak, dyrektor placówki w rozmowie z portalem echodnia.eu. Hospitalizacji wymagają zarówno pacjenci zaszczepieni, jak i ci, którzy nie przyjęli szczepionki przeciwko COVID-19.

Jak podkreślił, wirus, z którym mamy do czynienia, jest bardzo zjadliwy. Oznacza to, że stan chorego bardzo szybko się pogarsza i rozwija się odcovidowe zapalenie płuc. Jak relacjonuje dyrektor placówki, na oddziale nie brakuje przejmujących historii. Koronawirus zabiera całe rodziny i pacjentów w różnym wieku. 

- Jedną z naszych pacjentek jest pani, która wkrótce prawdopodobnie trafi na nasz Oddział Intensywnej Terapii, gdzie mamy trzy stanowiska covidowe. Ta kobieta nawet nie wie, że niedawno zmarła jej pięćdziesięciokilkuletnia córka. Nie przekazywaliśmy tej informacji, bo nie chcieliśmy jej załamywać. Mąż tej pani jest w szpitalu w Starachowicach, również zakażony. Takie przykre sytuacje się zdarzają - powiedział portalowi Grzegorz Lasak. Niestety kilka godzin później pacjentka zmarła. Mąż kobiety walczy o życie w szpitalu w Starachowicach.

Zobacz wideo: IV fala koronawirusa depcze nam po pietach

IV fala koronawirusa depcze nam po piętach
Źródło: Dzień Dobry TVN

COVID-19 atakuje dzieci

Warto dodać, że równie trudna sytuacja jest w szpitalach dziecięcych. Coraz częściej trafiają się pacjenci zakażeni kilkoma różnymi wirusami jednocześnie. Jak podaje TVN24 w krakowskim szpitalu im. Żeromskiego na dziecięcym oddziale covidowym na 25 łóżek, zajęte są już 22.

- Mamy nastolatków ciężko chorych, z dużym zajęciem płuc, z dusznością i ciężko chore też te najmłodsze dzieci - powiedziała ordynator oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii Lidia Stopyra. Poza objawami ze strony układu oddechowego dzieci skarżą się także na objawy ze strony przewodu pokarmowego.

Zobacz także:

1,5% dla Fundacji TVN
Fundacja TVN 1,5%
podziel się:

Pozostałe wiadomości