Katarzyna Grochola, zanim zaczęła pisać książki, odpowiadała na listy czytelników, które przychodziły do redakcji jednego z poradników. W materiale Dzień Dobry TVN podzieliła się swoimi doświadczeniami i refleksjami na temat swojej pracy i wpływu, jaki miała na jej późniejszą twórczość.
Z poradnika do powieści – nieznany etap w karierze Grocholi
Zanim Katarzyna Grochola została poczytną pisarką, odpisywała na listy przychodzących do jednej z redakcji.
- 27-28 lat temu zaczęłam pracować w poradniku. Ja odpowiadałam na listy, ale byli też specjaliści, byli lekarze, był elektryk, był inżynier, był architekt i oni mi podawali na przykład informacje, o jakie papiery trzeba złożyć. Ja to ubierałam w słowa i pisałam: "Droga Pani Marianno, chcąc mieć dom powinna Pani.... Serdecznie pozdrawiam w imieniu redakcji" - wyjaśniła Katarzyna Grochola.
- Odpowiedziałam na pewno na parę tysięcy listów. Czasami mi ludzie odpowiadali, że mi bardzo dziękują za odpowiedź albo dziewczynka pisała, że teraz się już nie wstydzi, że ma krzywe nogi. Najbardziej lubiłam odpisywać na listy: "co zrobić, a mnie rzucił, a był dla mnie niedobry, a jak wyjść z tego" i do tego miałam cudowne książki - dodała pisarka.
Katarzyna Grochola - pisarka z misją
Autorka "Zielonych drzwi" podkreśliła, że choć jej praca w poradniku była wymagająca, dawała jej ogromną satysfakcję. Czuła, że jest potrzebna i pomaga innym. Ta chęć niesienia pomocy przełożyła się później na jej powieści, które często poruszają trudne tematy i starają się zrozumieć problemy ludzi.
- Bardzo wiele listów było od żon alkoholików. Bardzo wiele. To był właściwie co czwarty, piąty list. I pisałam bardzo poważne listy, że po pierwsze nie przez ciebie, po drugie zajmij się sobą. 27 lat temu mówienie o terapii było w ogóle udowadnianiem człowiekowi, że jest nienormalny, więc to musiało być bardzo tak cienko i delikatnie napisane. Natomiast sama byłam w związku z alkoholikiem. Już po rozstaniu, jak patrzyłam na te listy, to sobie myślałam: "kobieto przecież Ty pisałaś do siebie. Dlaczego z tego nie korzystałaś?" - wspominała Grochola.
- Po pisaniu listu siadałam do komputera i pisałam swoje własne rzeczy, jeszcze niewydawane, ale pisałam opowiadania. Pisałam do szuflady. Potem to kiedyś zostało wydane - zdradziła pisarka.
Katarzyna Grochola przyznała, że pisząc "Nigdy w życiu" w dużej mierze korzystała z listów, na które wcześniej odpowiadała. - Pomyślałam sobie, że nie będę nic wymyślać, że moja bohaterka będzie odpowiadała na listy. I z tych listów korzystałam, oczywiście troszkę je zmieniałam, niektóre wymyślałam, ale właściwie główną kanwą tej książki są listy prawdziwe i odpowiedzi, które musiałam na potrzeby książki trochę rozszerzyć - podsumowała.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Tak wygląda dom Doroty Szelągowskiej w Hiszpanii. Fani: "Bajka"
- Katarzyna Grochola o wątku zdrady. "Czasami romans pomaga to małżeństwo utrzymać"
- Katarzyna Grochola opowiedziała o trudnej relacji z Dorotą Szelągowską. "Nie uważam, że matka z córką powinny być przyjaciółkami"
Autor: Agnieszka Mrozińska
Reporter: Katarzyna Chętnik
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN