Marek Grechuta nigdy nie stracił nadziei. Jego syn odnalazł się po latach

Marek Grechuta
Marek Grechuta
Źródło: ARTUR BARBAROWSKI/East News
Marek Grechuta, jeden z popularniejszych polskich muzyków ubiegłego wieku, przeżył trudne chwile, kiedy jego ukochany syn zniknął bez śladu. Szukała go niemal cała Polska. Piosenkarz, mimo upływu wielu tygodni, długo nie mógł pogodzić się ze stratą i nie zamierzał się poddać. Choć brano pod uwagę niemal każdy scenariusz, nikt nawet nie podejrzewał, co tak naprawdę mogło się stać z 27-letnim wówczas Łukaszem Grechutą.

Marek Grechuta przeżył rodzinny dramat - jego syn zniknął bez śladu

Muzyk w drugiej połowie XX wieku cieszył się zawrotną popularnością w Polsce. Sukcesy zawodowe udawało mu się łączyć z udanym życiem rodzinnym aż do 1999 roku. To właśnie wtedy Marek i Danuta Grechutowie przeżyli dramatyczne chwile, gdy z dnia na dzień okazało się, że ich pierworodny syn zniknął. 27-letni wówczas Łukasz wyszedł zimą bez słowa z domu i nie pozostawił po sobie żadnej wiadomości. Po kilku tygodniach policja z Jeleniej Góry na szczęście odnalazła mężczyznę.

23 lata temu rzeczniczka Komedy Miejskiej Policji w Krakowie, komisarz Jolanta Maciejewska, zaginięcie komentowała na łamach "Dziennika Polskiego" następująco:

Trudne historie

Źródło: Dzień Dobry TVN
Prawdziwa historia porwania trzech kobiet
Prawdziwa historia porwania trzech kobiet
Poruszająca historia afgańskiej rodziny
Poruszająca historia afgańskiej rodziny
Historia polskiej mafii
Historia polskiej mafii

- Kiedy rodzina zgłosiła zaginięcie, po kilku dniach skontaktował się z nami policjant z Jeleniej Góry. Jadąc samochodem do pracy, rozpoznał Łukasza na ulicy i zaproponował mu podwiezienie. Kiedy chłopak wsiadł do samochodu, zawiózł go na komisariat. Powiadomiliśmy rodziców.

Choć wtedy mogło się wydawać, że ucieczka 27-latka była jednorazowym „wybrykiem”, to w marcu tego samego roku… Wydarzyła się ponownie. Łukasz miał wyjść z domu po tym, jak oznajmił rodzinie, że udaje się w podróż po Polsce w poszukiwaniu "pustelni".

Łukasz Grechuta zniknął bez śladu. Szukał go cały kraj

Rodzice chłopaka z początku myśleli, że ich syn szybko wróci do domu, a wędrówka jest jedynie fanaberią. 27-latek miał mieć wówczas kłopoty zarówno w pracy, jak i w życiu osobistym. Marek Grechuta długo wierzył, że gdy chłopak ułoży swoje sprawy – wróci do domu. Mijały tygodnie i miesiące, a Łukasz nie dawał żadnych znaków. Jego rodzice postanowili zrobić co tylko w ich mocy, by odszukać syna. Grechutowie przez wiele miesięcy starali się nie tracić nadziei, a ostatnią deską ratunku było wynajęcie prywatnego detektywa, jednak nawet on nie poradził sobie z tym zadaniem. W pewnym momencie rodzina zaginionego podzieliła się tą informacją w mediach – cała Polska zaczęła żyć tragedią Grechutów.

- Łukasz, wróć do domu! Przysięgamy ci z mamą, że nie będziemy ingerować w twoje sprawy. Przyrzekamy, że nie będziemy czynić ci wymówek z powodu zniknięcia. Nasz dom jest twoim domem. Nie wyobrażamy sobie świąt Bożego Narodzenia bez ciebie. Gorąco cię prosimy synu, wróć! - apelował w mediach Marek Grechuta.

Przełom nastąpił, gdy Marek i Danuta Grechutowie w lipcu 1999 roku wystąpili w programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...". Podczas wizyty w studio, ku zaskoczeniu rodziny i widzów, na antenę zatelefonował zaginiony Łukasz.

Powiedział tylko: "Mamo, ja wracam do domu" i rozłączył się. Czekaliśmy. Minęło jednak parę miesięcy i Łukasz nie wrócił. Nie mamy pojęcia, co sprawiło, że zmienił zdanie – opowiadał przed laty na łamach „Dziennika Polskiego” muzyk.

Łukasz Grechuta zniknął na dwa lata. Pragnął kontaktu z Bogiem

Choć ta wiadomość dała rodzicom nadzieję na powrót syna - Łukasz w Krakowie się nie pojawił. Od czasu do czasu w mediach słychać było pogłoski, iż chłopak był widziany za granicą, jednak konkretnych wieści nadal brakowało. Marek i Danuta powoli tracili nadzieję. Na początku 2001 roku wyszło na jaw, że Łukasz żyje i przebywa we Włoszech. Odnalazł się w polskiej ambasadzie w Rzymie. Choć chłopak długo milczał na temat swojego zniknięcia, w 2006 roku na łamach "Gali" wyznał, że jego 2-letnia podróż miała wymiar duchowy. Łukasz Grechuta pielgrzymował cały ten czas i szukał kontaktu z Bogiem.

- Czasem, kiedy myśli się o Bogu, zapomina się nawet o bliskich. Ludziom w dzisiejszym świecie trudno jest zrozumieć tych, którzy patrzą na świat w inny sposób. [...] To, że nie zadzwoniłem do domu, trudno prosto wytłumaczyć. Moje zachowanie może być odebrane jako dziwne, ale wtedy miałem taką potrzebę ducha – tłumaczył na łamach "Gali".

Zniknięcie Łukasza odcisnęło piętno na zdrowiu i nerwach Marka Grechuty. Mimo przykrości, którą 27-latek zrobił ojcu, muzyk zdecydował się zabrać syna w trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych. Łukasz akompaniował ojcu podczas występów, na skutek czego obaj bardzo się do siebie zbliżyli. Rok później Marek Grechuta wycofał się z życia artystycznego, a 9 października 2006 zmarł na skutek niewydolności krążenia.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Zofia Wierzcholska

Źródło: plejada.pl

Źródło zdjęcia głównego: ARTUR BARBAROWSKI/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana