Marek Grechuta przeżył rodzinny dramat - jego syn zniknął bez śladu
Muzyk w drugiej połowie XX wieku cieszył się zawrotną popularnością w Polsce. Sukcesy zawodowe udawało mu się łączyć z udanym życiem rodzinnym aż do 1999 roku. To właśnie wtedy Marek i Danuta Grechutowie przeżyli dramatyczne chwile, gdy z dnia na dzień okazało się, że ich pierworodny syn zniknął. 27-letni wówczas Łukasz wyszedł zimą bez słowa z domu i nie pozostawił po sobie żadnej wiadomości. Po kilku tygodniach policja z Jeleniej Góry na szczęście odnalazła mężczyznę.
23 lata temu rzeczniczka Komedy Miejskiej Policji w Krakowie, komisarz Jolanta Maciejewska, zaginięcie komentowała na łamach "Dziennika Polskiego" następująco:
Trudne historie
- Kiedy rodzina zgłosiła zaginięcie, po kilku dniach skontaktował się z nami policjant z Jeleniej Góry. Jadąc samochodem do pracy, rozpoznał Łukasza na ulicy i zaproponował mu podwiezienie. Kiedy chłopak wsiadł do samochodu, zawiózł go na komisariat. Powiadomiliśmy rodziców.
Choć wtedy mogło się wydawać, że ucieczka 27-latka była jednorazowym „wybrykiem”, to w marcu tego samego roku… Wydarzyła się ponownie. Łukasz miał wyjść z domu po tym, jak oznajmił rodzinie, że udaje się w podróż po Polsce w poszukiwaniu "pustelni".
Łukasz Grechuta zniknął bez śladu. Szukał go cały kraj
Rodzice chłopaka z początku myśleli, że ich syn szybko wróci do domu, a wędrówka jest jedynie fanaberią. 27-latek miał mieć wówczas kłopoty zarówno w pracy, jak i w życiu osobistym. Marek Grechuta długo wierzył, że gdy chłopak ułoży swoje sprawy – wróci do domu. Mijały tygodnie i miesiące, a Łukasz nie dawał żadnych znaków. Jego rodzice postanowili zrobić co tylko w ich mocy, by odszukać syna. Grechutowie przez wiele miesięcy starali się nie tracić nadziei, a ostatnią deską ratunku było wynajęcie prywatnego detektywa, jednak nawet on nie poradził sobie z tym zadaniem. W pewnym momencie rodzina zaginionego podzieliła się tą informacją w mediach – cała Polska zaczęła żyć tragedią Grechutów.
- Łukasz, wróć do domu! Przysięgamy ci z mamą, że nie będziemy ingerować w twoje sprawy. Przyrzekamy, że nie będziemy czynić ci wymówek z powodu zniknięcia. Nasz dom jest twoim domem. Nie wyobrażamy sobie świąt Bożego Narodzenia bez ciebie. Gorąco cię prosimy synu, wróć! - apelował w mediach Marek Grechuta.
Przełom nastąpił, gdy Marek i Danuta Grechutowie w lipcu 1999 roku wystąpili w programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...". Podczas wizyty w studio, ku zaskoczeniu rodziny i widzów, na antenę zatelefonował zaginiony Łukasz.
Powiedział tylko: "Mamo, ja wracam do domu" i rozłączył się. Czekaliśmy. Minęło jednak parę miesięcy i Łukasz nie wrócił. Nie mamy pojęcia, co sprawiło, że zmienił zdanie – opowiadał przed laty na łamach „Dziennika Polskiego” muzyk.
Łukasz Grechuta zniknął na dwa lata. Pragnął kontaktu z Bogiem
Choć ta wiadomość dała rodzicom nadzieję na powrót syna - Łukasz w Krakowie się nie pojawił. Od czasu do czasu w mediach słychać było pogłoski, iż chłopak był widziany za granicą, jednak konkretnych wieści nadal brakowało. Marek i Danuta powoli tracili nadzieję. Na początku 2001 roku wyszło na jaw, że Łukasz żyje i przebywa we Włoszech. Odnalazł się w polskiej ambasadzie w Rzymie. Choć chłopak długo milczał na temat swojego zniknięcia, w 2006 roku na łamach "Gali" wyznał, że jego 2-letnia podróż miała wymiar duchowy. Łukasz Grechuta pielgrzymował cały ten czas i szukał kontaktu z Bogiem.
- Czasem, kiedy myśli się o Bogu, zapomina się nawet o bliskich. Ludziom w dzisiejszym świecie trudno jest zrozumieć tych, którzy patrzą na świat w inny sposób. [...] To, że nie zadzwoniłem do domu, trudno prosto wytłumaczyć. Moje zachowanie może być odebrane jako dziwne, ale wtedy miałem taką potrzebę ducha – tłumaczył na łamach "Gali".
Zniknięcie Łukasza odcisnęło piętno na zdrowiu i nerwach Marka Grechuty. Mimo przykrości, którą 27-latek zrobił ojcu, muzyk zdecydował się zabrać syna w trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych. Łukasz akompaniował ojcu podczas występów, na skutek czego obaj bardzo się do siebie zbliżyli. Rok później Marek Grechuta wycofał się z życia artystycznego, a 9 października 2006 zmarł na skutek niewydolności krążenia.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Wzruszająca niespodzianka Gosi Ohme i przyjaciół dla Andrzeja Polana. "Intuicyjnie wiem, że dla niego to będzie wielka miłość"
- Lider Depeche Mode wspomina Andy'ego Fletchera. "Nigdy nie zapomnę telefonu, który odebrałem tego ranka"
- Margaret przestała czytać komentarze na swój temat. "Trochę się wycofałam ze strachu"
Autor: Zofia Wierzcholska
Źródło: plejada.pl
Źródło zdjęcia głównego: ARTUR BARBAROWSKI/East News