Wzruszająca płyta The Rolling Stones nadchodzi wielkimi krokami. Do sieci wyciekły informacje

GettyImages-1402010590
GettyImages-1402010590
Źródło: Redferns
Zespół The Rolling Stones nie spoczywa na laurach. W tym roku muzycy zapowiedzieli nowy album. Płyta o nazwie "Hackney Diamonds" prawdopodobnie pojawi się już jesienią tego roku. Co jeszcze wiadomo o wydawnictwie?

The Rolling Stones wydają nową płytę

Na ten moment z niecierpliwością od kilku lat czekają wszyscy fani zespołu. The Rolling Stones nareszcie wracają z nową twórczością. Pierwsze spekulacje o tajemniczym projekcie pojawiły się w dniu, gdy Ronniego Wooda, Micka Micka Jaggera i Keitha Richardsa przyłapano na ulicach Nowego Jorku podczas sesji zdjęciowej. W branży od razu pojawiły się plotki, bowiem artyści pracują nad promocją nadchodzącego krążka, który poświęcony zostanie zmarłemu perkusiście.

Wkrótce na forum muzycznym stevehoffman.tv szeroko komentowano kampanię marketingową z 17 sierpnia. W brytyjskiej "Hackney Gazette" pojawiło się dość interesujące ogłoszenie firmy reperującej szkło. Nawiązywało ono do tytułów piosenek The Rolling Stones i okraszone było opisem: "Nasz przyjazny zespół obiecuje satysfakcję". Co więcej, małym drukiem wpisano także rok założenia firmy, 1962, który pokrywa się z datą powstania zespołu. Czy to przypadek?

Według informatorów nie. Nowa płyta Stonesów ma nosić nazwę "Hackney Diamonds". Co oznacza w pierwszym tłumaczeniu z języka angielskiego - potłuczone szkoło. Istnieją także spekulacje, że krążek jest hołdem dla zmarłego muzyka Charliego Wattsa, którego ogromną pasją były konie. Jak się okazuje hackney to także rasa kuca. Diamenty zaś mogą odnosić się do "diamentowej rocznicy", czyli 60-lecia zespołu.

Kiedy usłyszymy pierwsze utwory? Najprawdopodobniej album zostanie ogłoszony we wrześniu, natomiast do sklepów i na streamingi trawi w październiku.

Paul McCartney gościnnie u The Rolling Stones

To nie koniec sekretów, jakie dotarły do fanów. Jak się okazuje, u Stonesów na płycie usłyszymy także Paula McCartneya. Muzyk w rozmowie z brazylijską gazetą "O Globo" zdradził, że zagrał w dwóch piosenkach.

- Pewnego dnia jadłem obiad z Mickiem Jaggerem i Ronniem [Wood], zapytałem, jak idą nagrania, a on powiedział do mnie: 'Och, czasami muszę pośredniczyć między [Jaggerem] i Keithem [Richardsem]. (…) Wtedy powiedziałem, że znam faceta, który im pomoże, Andrew Watta, producenta, z którym pracowałem. Później dowiedzieliśmy się nawet, że Mick już z nim rozmawiał. I wtedy Andrew pewnego dnia zapytał mnie: 'Czy chciałbyś zagrać na basie w kilku utworach? - wyjaśniał McCartney. 

81-letni muzyk bez wahania zgodził się na współpracę. Jak przyznał, była to świetna zabawa, dzięki której ponownie poczuł się jak młody chłopak.

- Zdałem sobie sprawę, że znam tych facetów od zawsze, że byłem na ich koncertach, a oni na naszych, i że John [Lennon] i ja zrobiliśmy nawet kilka podkładów wokalnych do jednej z ich piosenek. Ale nigdy wszyscy razem nie graliśmy w tym samym pomieszczeniu. Więc bardzo mi się to podobało - stwierdził.

Na nadchodzącej płycie nie zabraknie także wzruszających momentów. Muzycy zachowali bowiem partie zagrane przez zmarłego Wattsa.

- Powiem tak, jeszcze nie usłyszeliście ostatniego słowa od Charliego Wattsa – przekazał Keith Richards. "Nagrywamy teraz nowy album i za kilka tygodni jedziemy do Los Angeles, aby go kontynuować i dokończyć. Na niektórych utworach jest Charlie, [ale jest też] perkusista Steve Jordan" – przyznał jakiś czas temu Ronnie Wood.

Warto wspomnieć, że nad nowym wydawnictwem artyści pracują od kilku lat. Ostatni album z autorskim materiałem The Rolling Stones ukazał się w 2005 roku, nosił nazwę "A Bigger Bang".

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości