Popularność zespołu Universe
W latach 80. i 90. piosenki zespołu Universe królowały na listach przebojów. Do dziś nuci je kilka pokoleń Polaków. Pierwszy sukces przyniósł im numer pt. "Mr. Lennon", który podbił festiwal w Opolu w 1983 roku. Mirek Breguła, pracujący na co dzień jako tokarz w chorzowskiej Hucie Batory, miał wtedy 19 lat, a Henryk Czich - z zawodu chemik - 22 lata.
- Byliśmy rozchwytywani szczerze mówiąc wszędzie i najwięcej nastolatki reagowały na nas. Tych fanek było bardzo dużo - wspominał w Dzień Dobry TVN Henryk Czich, współtwórca zespołu Universe.
Nagle dwóch młodych i mało znanych ludzi stało się wówczas gwiazdami. Na scenie witały ich piski, a drzwi garderób były oblegane. Podkochiwały się w nich tysiące kobiet, a oni cieszyli się karierą. Jako ich support w tamtych czasach występował Stachursky.
Kariera Mirka Breguły
Mirek Breguła już od dziecka miał wysoką wrażliwość i kochał muzykę. Dziadek uczył go gry na gitarze, a mając 8 lat przyszły wokalista już śpiewał nie fałszując. Bardzo wszystko przeżywał i inspirował się grupą The Beatles. Wraz ze swoim zespołem koncertował m.in. w USA, Niemczech i na Kubie. Wyróżniał się charakterystycznym głosem. Był autorem ponad 150 tekstów, sam komponował oraz aranżował muzykę w zdecydowanej większości utworów Universe.
- Miał fenomenalny głos, bardzo dobrze śpiewał, pisał fenomenalne teksty. (...) Mirek kochał muzykę. Tak naprawdę wszystko czym żył, to była miłość i muzyka. (...) Nigdy nie był kimś, kogo można nazwać celebrytą czy gwiazdą. Był dokładnie zaprzeczeniem tego pojęcia. (...) Czuło się w śpiewie Mirka i jego tekstach całkowitą, absolutną szczerość - mówił w naszym programie Michał Kuczera, były gitarzysta zespołu Universe i producent muzyczny.
Mirosław Breguła od dwudziestego roku życia cierpiał na alkoholizm i choć podejmował próby leczenia, były one bezskuteczne. W 2006 wykryto u niego raka krtani. Zmagał się też kontuzją kolana. 2 listopada 2007 popełnił samobójstwo w chorzowskiej kamienicy przy ul. Wandy, w której mieszkał.
- W ostatnich latach jego życia był taki sfrustrowany. Do tego doszedł też alkohol później i problemy rodzinne. Był po leczeniu i przez wiele lat nie pił, ale później niestety powrócił do nałogu. Widać było, że ma czasami takie doły, aczkolwiek jak się z nim rozmawiało to zawsze było: "nie, wszystko jest w porządku" - dodała Beata Haładus, siostra Marka Breguły.
Zobacz także:
- Ed Sheeran o niezwykłej przyjaźni z Eltonem Johnem. "Dzwoni do mnie każdego ranka"
- Justin Bieber o związku z Hailey Bieber. "Nawet kiedy się pobraliśmy, wciąż było wiele cierpienia"
- Królowa Elżbieta II wraca do zdrowia? Zauważono, jak 95-latka prowadzi samochód
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Marta Buchla
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne zespołu Universe/Dzień Dobry TVN