Nowa droga sztuki, czyli wyjątkowa wystawa Michała Zaborowskiego. "Obrazy po 30 dniach będą zniszczone"

Wernisaż Michała Zaborowskiego
Nowa droga sztuki
Źródło: Dzień Dobry TVN
Michał Zaborowski to polski malarz, który pokazuje nową drogę w sztuce. Jego wystawa "Siedem" to cykl obrazów inspirowanych siedmioma grzechami głównymi. Na czym polega wyjątkowość jego prac? O tym opowiedział w Dzień Dobry TVN.

Wernisaż Michała Zaborowskiego

Michał Zaborowski to polski malarz. Jest absolwentem warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, a jego prace cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Obrazy artysty znajdują się w zbiorach prywatnych i muzealnych na całym świecie.

Fani twórczości malarza mogą na żywo obejrzeć jego prace w Fabryce Norblina w Warszawie w dniach 8-9 kwietnia (do godziny 12:00). Wystawa "Siedem" to cykl obrazów, do których inspiracją jest siedem grzechów głównych. - Czas, w którym jesteśmy, każe nam mieć jakąś refleksję i zastanawiać się, co w nas tkwi, gdzie grzeszymy, że po prostu mamy to, co wokół siebie - powiedział Michał Zaborowski.

Nowa droga sztuki - digitalizacja obrazów

Na czym polega wyjątkowość prac Michała Zaborowskiego? Obrazy zostały zdigitalizowane i sprzedane jako kolekcjonerski zasób cyfrowy (NFT).

- Te obrazy widzimy w tej chwili w realu, one są fizycznie i wiszą. Natomiast koncepcja jest następująca - w ciągu 30 dni te prace będą licytowane i po 30 dniach niszczone. Ostatni obraz zostanie wirtualnie pocięty na kawałki, żeby można było sprzedawać je po niższych cenach - wyjaśnił autor prac.

Michał Zaborowski podkreśla, że jest to nowa droga dla sztuki, którą na pewno pójdzie część artystów. - Fascynuje mnie to, że można podejść do tego obrazu, sczytać QR kod i nagle zobaczyć, co się z nim dzieję na tej platformie, w której on będzie sprzedawany. Jak wygląda licytacja? Kto licytuje? Jaki ma portfel i możliwości? To jest niesamowite - wyjaśnił malarz.

Prace mogą być później wykorzystywane do reprezentowania nas w sieci np. jako awatar lub tło internetowych spotkań. - Mam świadomość, że te obrazy po momencie, kiedy zostaną kupione mogą służyć za wirtualne obrazy w wirtualnej przestrzeni - podsumował Michał Zaborowski.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości