Deynn zdobyła się na szczere wyznanie. "Myślałam, że coś jest ze mną nie tak"

fot. Oscar Wong/Getty Images, screen z Instagram.com/@Deynn
Deynn zdobyła się na szczere wyznanie
Źródło: Getty Images, Instagram
Marita Sürma Majewska, znana jako Deynn, już wkrótce zostanie mamą. O swojej nowej roli influencerka opowiedziała na Instagramie, gdzie opublikowała wzruszający film. Choć nie kryła radości związanej z posiadaniem dziecka, okazuje się, że nie zawsze wiązała swoją przyszłość z macierzyństwem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Deynn & Majewski o hejcie w Internecie i nie tylko
Deynn & Majewski o hejcie w Internecie i nie tylko
Deynn & Majewski o hejcie w Internecie i nie tylko...

Deynn o podejściu do macierzyństwa

Marita Sürma Majewska i Daniel Majewski to jedna z najpopularniejszych par w sieci. Zakochani od lat chętnie dzielą się w internecie swoją codziennością, relacjonując najważniejsze wydarzenia z ich życia. Nic więc dziwnego, że gdy tylko dowiedzieli się, że już niedługo zostaną rodzicami, postanowili podzielić się tą radosną nowiną za pośrednictwem Instagrama. W środowe popołudnie influencerka podzieliła się z obserwatorami kolejną serią nagrań, w których zdradziła, jak przez lata kształtowało się jej podejście do posiadania dzieci.

- Siemka! Jest to odpowiedni moment, żeby zacząć tu do was mówić, opowiadać. [...] Opowiem wam, w tej pogadance, o tym, jak się staraliśmy o dzidziusia, jak to wyglądało, jak w ogóle wyglądała sprawa mojego instynktu macierzyńskiego, którego przez długie lata nie było i bardzo się stresowałam tym, że go nie ma - powiedziała.

Jak podkreśliła influencerka w dalszej części nagrania, które pojawiło się na jej InstaStory, jeszcze do niedawna konsekwentnie wzbraniała się przed zajściem w ciążę.

- Ci, co nas śledzą, wiedzą, że największym marzeniem Daniela było posiadanie potomka. [...] Ja cały czas zwlekałam, totalnie tego nie czułam. Jako nastolatka nie chciałam mieć dzieci, męża, żadnego związku, ślubu. Ja chciałam być silna, niezależna, pracująca, samowystarczalna. Z mojej strony to planowanie dzieci było takie na odczepkę, żeby nie skrzywdzić uczuć Daniela, żeby nie zburzyć mu tych marzeń. [...] Ja nie chciałam mieć dzieci i bardzo mnie to przytłaczało. Myślałam, że coś jest ze mną nie tak - ujawniła.

Wszystko zmieniło się w chwili, gdy influencerka natrafiła na filmy publikowane przez Anielę Bogusz, znaną w sieci jako Lil Masti. Mama ponad rocznej Arii opowiadała w nich m.in. o tym, co daje jej macierzyństwo. To właśnie jej nagrania sprawiły, że Deynn zapragnęła wydać na świat potomka.

Momentem przełomu był czas, kiedy Aniela urodziła dzidzię. Pamiętam to jak dziś. [...] Rano wstaję i ktoś chyba mi podmienił mózg. Ja się czułam, jakbym oszalała. Dosłownie, miałam pie**olca na punkcie dzieci. Przez całą noc wszystko zmieniło się o 180 stopni 
- wyznała.

Influencerka długo walczyła o swój związek i zajście w ciążę

Nim Deynn zdecydowała się na posiadanie dziecka, musiała zmierzyć się z uporządkowaniem spraw małżeńskich. Jak zdradziła influencerka w dalszej części swojej "pogadanki", w jej związku już od dłuższego czasu nie działo się najlepiej. 32-latka i jej ukochany postanowili jednak zawalczyć o łączące ich uczucie, które odżyło podczas ubiegłorocznych wakacji, które para spędziła na Malediwach.

- Malediwy to był pierwszy wyjazd bez alkoholu. Ani kapki alkoholu, gdzie każdy wyjazd, czy to do hotelu do Poznania czy na Malediwy, na Dominikanę, na Seszele, gdziekolwiek, wszędzie był alkohol, który tak naprawdę powoli, od środka niszczył, oprócz zdrowia, również nasz związek. To mi pokazało, że w Danielu zaszła naprawdę duża zmiana, więc warto się starać, warto to odbudowywać - zdradziła Marita.

Influencerka wspomniała także o swoich staraniach o dziecko. Jak podkreśliła na InstaStory, minęło sporo czasu, nim na teście ciążowym pojawiły się upragnione "dwie kreski".

- To był okropny czas. Od dni płodnych mieliśmy dwa tygodnie euforii. Wtedy żyliśmy tym, że już mamy dzidziusia. Przychodził dzień okresu i znów dwa tygodnie złości, nerwów, płaczu, załamania. Mimo że to trwało kilka miesięcy, to my czuliśmy się, jakby to trwało dłużej niż rok. W tym wszystkim jeszcze walka o związek, więc w tym załamaniu było najciężej wytrwać, żeby się nie pokłócić, żeby nie palnąć czegoś głupiego. To uczucie, kiedy patrzycie na test ciążowy i jest jedna kreska, jest najgorsze na świecie - przyznała ze smutkiem.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Skocz do sklepu TVN!
Skocz do sklepu TVN!

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości