Prince – legenda króla muzyki. "Zaskoczyło mnie jak odrębnym i samotniczym był człowiekiem"

Dzień Dobry TVN
Od niespodziewanej śmierci Prince'a minęły ponad cztery lata, jednak pamięć o nim i jego twórczości trwa i będzie trwać wiecznie. Jaki był prywatnie? Zobaczcie rozmowę Gabi Drzewieckiej z pisarzem Danem Piepenbringiem, który znał wielkiego artystę.

Prince – jaki był?

Zmarły cztery lata temu Prince był artystą, który wyprzedzał swoje czasy. Nietuzinkowy głos, wyjątkowa charyzma, kolorowe stroje, makijaże i buty na wysokim obcasie. Jaki był naprawdę? Odpowiedź na to pytanie postanowił poszukać pisarz Dan Piepenbring, który spędził z artystą ostatnie miesiące. Po niespodziewanej śmierci Prince’a wydał niedokończoną autobiografię.

Niektórzy ludzie są zaskoczeni, że był taki zabawny, ale jeśli uważnie słucha się jego muzyki można wyczuć ten sarkazm i ironię. To też często ujawniało się w naszych rozmowach. (…) Był taki moment w Australii, gdy byliśmy razem w windzie. Była trzecia nad ranem, wracaliśmy z koncertu i powiedziałem do niego, że to dosyć dziwne, być o tej godzinie w pustym hotelu. On wtedy spojrzał i powiedział zalotnie: ja robiłem to już wiele razy. To było naprawdę zabawne, bo zobaczyłem przebiegły uśmiech na jego twarzy. Kiedy widzieliśmy się po raz ostatni, poszliśmy na koncert jazzowy, on wszedł do sali koncertowej przykryty pod moją kurtką. Usiedliśmy centralnie na środku i nikt dookoła nie wiedział, że tam jesteśmy

- wspomina.

Piepenbring zauważa, że Prince bardzo dbał o to, żeby być autonomicznym. Chciał mieć kontrolę nad tym, co działo się w jego życiu i przestrzeni.

- Zaskoczyło mnie jak odrębnym i samotniczym jest człowiekiem. Wyobrażałem sobie go jako otoczonego ludźmi, którzy wszystko za niego i dla niego robią. Tak naprawdę robił wszystko sam. Spędzał mnóstwo czasu sam. Jak chciał, żeby coś wokół niego się wydarzyło, inicjował to sam – mówi pisarz.

Jak pisarz poznał Prince’a?

Dan Piepenbring miał to szczęście, że mógł spędzić ostatnie miesiące z Prince’em. Jak to się stało?

- Kiedy się poznaliśmy, sam otworzył mi drzwi. Spodziewałem się, że będzie tam mnóstwo ludzi dookoła, a byliśmy tylko we dwóch. On od razu zaczął wypytywać o mnie. Pochwalił za osobiste stanowisko, jakie napisałem o nim jako fan. Rozważał początkowo, czy jestem odpowiedni, żeby razem z nim pisać książkę, ponieważ nie jestem czarnoskóry. Wątpił w to, czy będę potrafił oddać jego trudne doświadczenia związane z rasizmem oraz kulturą czarnoskórą - mówi.

Rozmowa trwała półtorej godziny, jednak pisarz po jej zakończeniu czuł, że pracy nie otrzyma. A jednak udało się i Dan Piepenbring otrzymał niezwykłą szansę poznania jednego z największych artystów wszechczasów.

- Po jakimś czasie zadzwonił i zapytał, czy nie pojadę z nim do Australii jako twórca autobiografii wspomina Dan. - Były to wyjątkowe i gorączkowe miesiące, ponieważ Prince bardzo chciał napisać autobiografię i wybrał właśnie mnie, mimo że byłem młodym, jeszcze niedoświadczonym pisarzem. Ja oczywiście bardzo się w to zaangażowałem, uwielbiałem go, był zawsze moim ulubionym wokalistą, więc możliwość pracy z nim, spotkań, podróżowania, była dla mnie niespodziewana i wyjątkowa – tłumaczy.

Zobacz też:

Zespół Kombii osłodził widzom poświąteczny poniedziałek. Już od 37 lat życzy "Słodkiego, miłego życia!"

Martyna Wojciechowska, Justyna Kowalczyk, Lara Gessler i wiele innych. Te gwiazdy powiedziały sobie "tak"

Zaskakująca końcówka roku Patricii Kazadi. Nie wróciła na święta do domu. Co się wydarzyło? "Jest cudownie"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Anna Korytowska

Reporter: Mateusz Jarosławski

podziel się:
Prowadzący:

Pozostałe wiadomości