Patricia Kazadi rozmawiała z naszą dziennikarką prosto z Dubaju.
- Najbardziej mi się podoba, że umówiłyśmy się dzisiaj o godzinie 11:00 u mnie w domu z moją mamą, siostrą, choinką, kotami, a ja mam taką choinkę – rozpoczęła wokalistka i pokazała egzotyczne rośliny.
Zmiana planów
Basia zapytała więc, skąd ta nagła zmiana planów.
– Wyjechałam odwiedzić moją przyjaciółkę. Miałam u niej spędzić 10 dni. Nasłonecznić się troszeczkę, pojeść fajnych rzeczy, bo w Dubaju restauracje są otwarte. Jednego wieczoru byłyśmy na kolacji, gdzie była bardzo urocza obsługa, więc powiedziałam: wrzucę na Instastories i ich pochwalę, że tak fajnie przyjmują gości - brzmi początek historii Patricii.
Z dalszej części dowiedzieliśmy się, że 2 dni później dostała maila od managera wspomnianej wyżej restauracji z zapytaniem, jak spędzą sylwestra. Artystka oznajmiła, że wraca do Polski, gdzie spędzi zarówno święta, jak i powita nowy rok. Wówczas manager odparł, że zmieniają się obostrzenia i Patricia będzie musiała się poddać kwarantannie, więc nie spędzi świąt z rodziną. Zaproponował jej, by została i zagrała w restauracji koncert sylwestrowy.
Sylwester w Dubaju
I tak od słowa do słowa Patricia przystała na propozycję. Łącząc się z Basią, miała akurat przerwę w próbie. Przy okazji pokazała więc widzom panoramę Dubaju i miejsce koncertu.
- O mój Boże, z jakim ty widokiem będziesz grała koncert sylwestrowy – zareagowała Basia Pasek. – Wszędzie palemki. Cudownie. I ja będę tutaj sobie stać i śpiewać, a za mną widok. Będzie aż 2,5 godziny grania, więc długo – odparła artystka.
Przyznała jednak, że dziwnie się czuła, spędzając święta bez rodziny. W wigilię wręcz ogarnął ją smutek. Zaznaczyła, że nie poczuła świątecznej atmosfery, ponieważ przyzwyczajona jest, chociażby do bożonarodzeniowego drzewka, a nie palm. Brakowało jej również wspólnego kolędowania i babci, która ma 90 lat.
– To było kosztem tego, że zostałam dłużej, ale przynajmniej fajnie spędzę sylwestra i wejdę w ten nowy rok z muzycznym akcentem – oznajmiła. Dodatkowo zdradziła, że na 2021 r. planuje dużo muzycznych niespodzianek.
Rodzinna Patricia Kazadi
Wokalistka wyjawiła też, że nie tylko w Dubaju została na dłużej. W sierpniu pojechała na obiad do mamy i wciąż u niej mieszka wraz z siostrą i babcią.
– Fajnie nam się razem mieszka. Oczywiście, że są spięcia. Umówmy się - trzy silne babeczki. Tak naprawdę cztery, bo jeszcze jest babcia i cztery koty, więc każda ma coś do powiedzenia. Na pewno jest ciekawie i intensywnie, ale bardzo się kochamy i tu nie ma wątpliwości. Nikt mnie tak nie denerwuje jak moja mama i za nikim tak nie tęsknię, ja za nią i nikt nie jest dla mnie tak ważny, jak moja mama. To jest normalne. Myślę, że większość ludzi tak ma - wyjaśniła.
Na koniec Patricia Kazadi oświadczyła, że podoba jej się w Dubaju, ale jednak "dom to dom". Wypowiadając te słowa, przed kamerę wkradł się Hills Matt, menedżer dubajskiej restauracji.
- Ona jest niesamowita, pełna energii. Świat należy do niej. Może stać się numerem jeden – oznajmił.
I tak Patricia życzyła widzom i Basi: "Szczęśliwego Nowego Roku" i uciekła na próbę.
Zobacz całą rozmowę w naszym materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz też:
Ula Chincz w wersji saute. "Dzisiaj mijają trzy miesiące od mojej ostatniej wizyty u fryzjera"
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Basia Pasek