Święta w patchworkowej rodzinie
Piotr Stramowski i Katarzyna Warnke mają 6-letnią córkę. Choć nie są już razem, starają się stworzyć Helenie jak najlepsze warunki, by mogła szczęśliwie dorastać, a także dzielą się opieką nad nią pół na pół. Jak gwiazdorska para radzi sobie w patchworku?
- To jest proces, ale na pewno staramy się, żeby to działało. Nie jest to łatwe, w zasadzie jest to dużo trudniejsze, niż wydawało mi się na początku. Kiedy rozmawiam z rodzicami właśnie z takich rodzin patchworkowych, to słyszę, że mamy podobne odczucia wszyscy. Tak naprawdę uczymy się tego rodzicielstwa trochę na nowo - przyznał aktor.
Rodziny patchworkowe mogą działać w różnych modelach, jednak najpopularniejszy jest ten, w którym rodzice mieszkają w dwóch różnych domach i pociechy spędzają część czasu u mamy, a później część czasu u taty.
- Te przejścia [między domami - przyp. red.] są najtrudniejsze. Dzieci muszą się przestawić z innego wychowywania, z innej energii i też sposobu bycia. Dziecko ma innych ludzi w każdym domu, więc to jest najtrudniejsze. (...) Z Kasią mamy opiekę pół na pół, więc Helena jest tydzień u mnie i tydzień u mamy. Czasami widzę, że ona potrzebuje tak tak trzy dni, żeby osiadła i widzę, że jest wtedy taka w pełni spokojna. (...) Najważniejsze jest to, żeby jednak to dziecko było na pierwszym miejscu i żeby rodzice o tym pamiętali - zaznaczył nasz gość.
Psychoterapeutka zaznaczyła, że to właśnie rolą rodziców jest zapewnienie dziecku poczucia bezpieczeństwa.
- Jeżeli widzę, że dla dziecka to przekazanie rodzic-rodzic jest trudne, bo dziecko może być wtedy w konflikcie lojalnościowym, czy może się przywitać, jak intensywnie może się przywitać z tym drugim rodzicem, to w takiej sytuacji my, jako dorośli, powinniśmy się umówić, że to przekazanie jest na przykład w placówce, czyli w przedszkolu, w szkole. Chodzi o bardziej neutralny grunt, żeby zadbać o emocje dziecka, bo ono tak potrzebuje jednego, dwóch, trzech dni, żeby się zaadaptować do nowych zasad, które panują w tym drugim domu - wskazała Paulina Bernatek-Ogrodnik.
Rodzina patchworkowa - wyzwania
Kluczem do sukcesu w patchworku jest to, by ci rodzice potrafili ze sobą rozmawiać i nie byli wrogo do siebie nastawieni.
- Większość z osób, które w tych patchworkach są, powinny przejść taką intensywną terapię indywidualną, żeby poradzić sobie z żalem, złością, ze stratą, z tym co się dzieje wokół tej całej sytuacji rozstaniowej. Często te mechanizmy, te rozgrywki, które się dzieją, dzieją się z poziomu nieświadomego u tych osób. One często tego nie widzą, nie robią celowo, a rzeczywiście ofiarą pada wtedy dziecko. Czasami te mediacje mogą pomóc, żeby coś ustalić - tłumaczyła ekspertka.
A co w sytuacji, kiedy dorośli nie mają pieniędzy bądź czasu, by pójść na terapię? Jakie rady mogą być dla nich pomocne?
- Pierwsza chyba taka podstawowa rada, to że sprawy dorosłych są sprawami dorosłych. Nie mieszamy w nie dzieci, nie opowiadamy dziecku, jaki to jest tata, jaka to jest mama. Nie angażujemy. Dziecko nie jest przyjacielem, przyjaciółką. Ono jest dzieckiem, a my jesteśmy rodzicami. Nie rozgrywamy swojej sytuacji przez dziecko, nie oczerniamy. Nie budujemy takich nadmiernych emocji naszych, czyli: "Jak ciebie nie będzie w domu, to ja będę tak tęsknić, będzie mi tak ciężko". Dziecko zaczyna wtedy być odpowiedzialne za moje emocje. Ono ma być dzieckiem, nie ma być moim ratownikiem - podkreśliła Paulina Bernatek-Ogrodnik.
Dalszą część rozmowy znajdziesz w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Zobacz także:
- Jak wyglądają święta w patchworkowej rodzinie Bartłomieja Topy? "Nasze życie przypomina korpo"
- Święta w patchworkowej rodzinie Michała Wiśniewskiego. Jak muzyk spotyka się z wszystkimi dziećmi?
- Mrozowska i Szaciłło tworzą patchworkową rodzinę. "Miałam poczucie winy, że weszłam w ten układ"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News