Monika Mrozowska i Karolina Szaciłło o rodzinie patchworkowej
Monika Mrozowska i Karolina Szaciłło rozmawiały w trakcie transmisji live na Instagramie o rodzinie patchoworkowej. Influencerki opowiedziały w jaki sposób udaje im się dogadywać w codziennych kwestiach.
"Inspirujące kobiety"
- Przede wszystkim przez te lata, bo to już trwa prawie 10 lat, że przede wszystkim ciągle próbujemy się dogadywać. To nie jest tak, że za każdym razem jest różowo, nie jest tak, że ja o czymś mówię i wy z radością mi przyklaskujecie i w ogóle jesteście zachwyceni, że jakaś propozycja wyszła z mojej strony. W drugą stronę działa to dokładnie tak samo. Sama wiesz, że różne wyzwania się pojawiają - stwierdziła Monika Mrozowska.
Aktorka przyznała, że bywają ciche dni, ale później znowu próbują rozmawiać. Karolina Szaciło natomiast podkreśliła, że budowanie takiej relacji to przede wszystkim praca z własnymi uwarunkowaniami, poczuciem braku akceptacji siebie, złością, lękiem.
- Zaistniałam w tej sytuacji, w której nigdy sobie nie zaplanowałam i absolutnie nie było moim marzeniem życiowym, żeby być w relacji patchworkowej, w którym jest dwójka dzieci z poprzedniego małżeństwa, w której jest żona, która na dodatek jest osobą publiczną, czyli automatycznie trafiłam na te wszystkie media, na których nigdy nie chciałam funkcjonować - powiedziała Karolina Szaciłło.
Wyzwania w relacji patchworkowej
Jak wspomniała Monika Mrozowska, to nowa partnerka jej byłego męża musiała przejść największą rewolucję. - Narobiliśmy dużo zamieszania. Ja uważam, że zrobiłaś super rzecz. Dla mnie najcenniejszą informacją zwrotną było to, co powiedziały moje dziewczyny w momencie, w którym miały okazję cię poznawać przez kilka pierwszych tygodni. Wtedy sobie pomyślałam, że dla mnie żadna inna informacja nie jest istotna, bo one powiedziały, że cię bardzo polubiły - wyznała Monika Mrozowska.
Karolina Szaciłło podkreśliła, że wybierając swojego obecnego męża przyjęła, że wiążąc się z nim, wiąże się z jego dziećmi. - Pojawiła się na początku zazdrość, że on bardziej dzieci, a nie mnie, przepracowałam to. Pojawił się wielokrotnie sprzeciw, że dlaczego akurat tak się musiało wydarzyć. Pokochałam na maksa dziewczyny i stały się integralną częścią mnie i mojego życia, i Maćka i tak dalej. Poczułam wartość, którą one wnoszą do mojego życia. Pomimo że już wy z Maćkiem od roku nie byliście razem, to ja miałam poczucie winy, że weszłam w ten układ dzieciom i, że pojawiłam się na stałe w życiu ich taty - wyjaśniła Karolina Szaciłło.
Obie panie przyznały, że takiej relacji każdy musi dojrzeć do niej i przepracować pewne kwestie. Monika Mrozowska tłumaczyła, że początkowo źle czuła się z tym, że próbuje nawiązać kontakt, a nie ma zainteresowania z drugiej strony.
- Nie mogę powiedzieć, że mi nie było przykro kiedy ja wychodziłam z tą inicjatywą, żebyśmy zrobili coś wspólnie, a z twojej strony słyszałam, że nie jest to najlepszy moment, ale za każdym razem myślałam sobie, że okej, nic na siłę - wyznała.
Na koniec aktorka stwierdziła: "Jak macie możliwość, to wskakujcie w patchwork".
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Agnieszka Dygant o synu i zdrowiu psychicznym dzieci. "Wydaje się nam, że problemy dorosłych ich nie dotyczą"
- Anna Lewandowska wspiera "Szlachetną Paczkę". "To jest nasza odpowiedzialność, żeby inspirować i pomagać"
- "Podaruj Misia". Gwiazdy opowiadają bajki i zachęcają do pomagania
Autor: Daria Pacańska
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Urbanek / East News