Dalsza część tekstu poniżej
Peja o walce z alkoholizmem
Peja (Ryszard Andrzejewski), to polski raper, autor tekstów oraz producent muzyczny. Znany jest przede wszystkim z występów w grupie Slums Attack, której jest współzałożycielem.
W najnowszym wpisie na Instagramie raper rozliczył się z przeszłością. Szczerze opowiedział, jak wyglądała jego walka z nałogiem. Dziś śmiało przyznaje, że od 15 lat nie pije alkoholu i jest to najlepsza decyzja w jego życiu.
- Dokładnie 15 lat temu zatrzymałem moją chorobę alkoholową. Innymi słowy, przestałem być czynnym alkoholikiem. Mój nałóg nie otrzymał szansy postępu za sprawą podjęcia przeze mnie decyzji o zaprzestaniu picia. Ile przez ten czas wydarzyło się rzeczy dobrych, a nawet wspaniałych nie sposób wyliczyć. Skłonność do rozpamiętywania wszystkiego co złe często przesłaniała mi radość z rzeczy fajnych. Pogoda ducha, o którą tak bardzo zabiegałem przez te wszystkie lata, nie zawsze u mnie występowała. Często kończyło się na modlitwie o nią, trudniej jednak było sprawić, aby stała się faktem. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że to ja w gruncie rzeczy decyduję o własnym samopoczuciu – rozpoczął.
W dalszej części artysta podkreślił, że moment, w którym podjął decyzję o odstawieniu alkoholu, był dopiero początkiem długiej drogi do akceptacji rzeczywistości. Mimo trzeźwości, problemy bowiem nie znikały. Wręcz przeciwnie, uwypuklały się, dotykając w całej okazałości. Z czasem jednak Peja nauczył się radzić sobie z emocjami i nazywać je po imieniu.
- Kierowanie własnym życie to w zasadzie nic innego jak wzięcie się w garść i poukładanie swojego rozwalonego życia. Na wielu szczeblach. Rodzinnym, towarzyskim, zawodowym. Jak wiele na tej wojnie było strat nie sposób mi zliczyć. Z czasem rany się goją. Straty stają się wspomnieniem, a praca nad sobą uzupełnia znaczące braki. Zdrowotne, moralne, w końcu finansowe. Głupotę zostawiłem za drzwiami starego życia. Zerwałem z alkoholem z całą siłą postanowienia. Staram się postępować odpowiedzialnie i rozważnie - kontynuował.
Peja wziął życie w swoje ręce
Artysta w instagramowym poście dodał także, że od kilkunastu lat świadomie kieruje swoim życiem, najlepiej, jak potrafi. Wolny od alkoholu czerpie z tego, co daje mu los. Nie ma już dawnego Rycha, nie ma już miejsca na ucieczkę od problemów. To etap, w którym świadomie walczy z demonami dnia codziennego.
- Alkohol nie kieruje już moim życiem. To ja nim kieruję. Choć często wydaje mi się, że nie kieruję wcale. To kwestia dyspozycji dnia. Życzę sobie nie wytrwałości, a pogody ducha. Gdybym przez te wszystkie lata cierpiał z powodu tego, że nie piję, cóż by to było za życie? Picie mi się zwyczajnie nie kalkuluje. Wybrałem najlepiej, jak potrafiłem. Nie ciągnie mnie do starego życia, ani tamtego Rycha. Już tam byłem i to przerabiałem. Życie, jakie mam ze swoimi plusami i minusami jest obecnie najlepszym jakie mogłem sobie zafundować (…) Jeśli cuda się zdarzają to trafiło i na mnie, bo nie wróżyłem sobie takiego scenariusza. Sam nie wiem co dodać już na koniec. 30 lat na scenie z czego połowa na czysto. Gdybym się wtedy nie zatrzymał, być może dziś byście tego nie przeczytali, bo zwyczajnie przestałbym istnieć. Życie kruche i szybko leci. Na karykaturę samego siebie też się nie pisałem. Dlatego jestem. Tu i teraz – wyjaśnił.
Peja o pomocy uzyskanej na spotkaniach AA
Peja zdradziła także, jak pomocne były dla niego spotkania AA. Mimo wielokrotnej niechęci wychodzenia z domu, konsekwentnie uczęszczał na terapię, by wzmocnić się i wytrwać w postanowieniu, by ostatecznie uwolnić się od nałogu.
- Czego nauczyło mnie AA? Tego, że jesteśmy wspólnotą. Wspólnotą, która, dzieli się swoją siłą, doświadczeniem i nadzieją, aby rozwiązać nasz wspólny problem. By móc pomóc sobie oraz innym w zdrowieniu i trwać w trzeźwości. Staram się być łagodny przede wszystkim dla siebie. Problemy rozwiązuje w miarę możliwości. Jeśli mam na coś wpływ, to się tym zajmuję. Jest wiele rzeczy, na które wpływu nie mam dlatego często gdy już to pojmę to, zamiast walić głową w mur, po prostu odpuszczam (…) Jeśli ktoś nie potrafi rozmawiać, przerywa i wchodzi w zdanie, próbując wszystkich przekrzyczeć, to wiem, że czas na mnie, bo szkoda prądu. Tego nauczyło mnie AA. Wysłuchać wypowiedzi, nie przerywać i uszanować, nawet jeśli się z nią nie zgadzam (…) Jeśli spotykam się z opinią, że ten dzisiejszy Rychu to już nie ten stary dobry Rychu, co kiedyś, uwierzcie, że nic lepszego nie mogłem otrzymać – podsumował.
Na koniec Peja odniósł się także do kwestii szczęścia. Jak przyznał, gdy odstawił alkohol, wyzbył się sztucznego nakręcania emocji.
- Mój świat jest kolorowy i w miarę uporządkowany. Lubię czuć zadowolenie i radość, która często gości w moim serduchu. Czasem spotykam się z opiniami, że smutny ze mnie gość. Nie potrzebuję sztucznych podpórek w postaci chemii, żeby wciąż się szczerzyć i emanować tą niby radością. Uśmiech i radość rezerwuję dla najbliższych. Nie noszę masek i często mówię, jak jest. Nawet jeśli dziś mam słabszy dzień, jutro może być najlepszy dzień mojego życia. To, co było wczoraj, jest już historią, a tym, co będzie nazajutrz, specjalnie się nie zamartwiam. Spokój wewnętrzny otrzymałem w AA. Sytuacje trudne nie wymagają u mnie natychmiastowych, impulsywnych reakcji lub rozwiązań, które wcześniej skutecznie komplikowały mi życie – wyjaśnił.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Lider Cigarettes After Sex ujawnia kulisy tworzenia utworów o miłości. "Idealnie sprawdzi się w sypialni"
- Quebonafide zapowiada pożegnalny koncert. "Projekt artystyczny, jakiego w Polsce jeszcze nie było"
- Daria Marx wraca z nowym utworem. "Dobrze jest mierzyć wysoko"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: Instagram
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA