Michał Malitowski – szczęście u boku młodszej partnerki
Michał Malitowski po rozstaniu z pierwszą partnerką ułożył sobie życie u boku australijskiej tancerki. Połączył ich przypadek. Poznali się lata temu, gdy Yuliya miała zaledwie 12 lat, a Michał był jej nauczycielem. Kilkanaście lat później, gdy cierpiał na depresję, w mediach społecznościowych Australijki dostrzegł chwytający za serce cytat oparty na doświadczeniach związanych z chorobą.
- To był cytat "Możesz się załamać całkowicie, ale będziesz musiał sam się odbudować, w przeciwnym razie będzie po wszystkim". Odpisał, że właśnie tak się czuje teraz – wspominała Yuliya Phillips, tancerka, żona Michała.
Michał poczuł, że Yuliya to osoba, która idealnie go zrozumie, ze względu na to, ze sama zmagała się z podobnymi problemami. Tancerz zaproponował spotkanie, które okazało się początkiem nowej drogi. Dwa tygodnie po rozmowie Michał się oświadczył.
Tancerz zdradził nam, dlaczego zdecydował się publicznie mówić o objawach, z jakimi mierzą się pacjenci chorzy na depresję. Przyznał, że przez kilka miesięcy nie miał kontaktu ze światem, w jego głowie pojawiały się najgorsze myśli, a brak motywacji nie pozwalał wywiązywać się z zawodowych obowiązków.
Jak jest się w depresji, to nie ma się kontaktu z niczym, nie ma kamer, telefonów, to jest ciemne miejsce. Tak było ze mną przez dwa, trzy miesiące, nie było ze mną komunikacji. Wiem, że wiele osób się z tym zmaga, jest wiele cierpienia tylko dlatego, że się wstydzą, boją. Odważyłem się o tym mówić. Wyjeżdżałem wcześniej bardzo dużo do mojej szkoły do Hongkongu, wtedy zacząłem tracić motywację. Miałem wszystko, dom, karierę, ale rano było mi ciężko wstawać. W mojej głowie były myśli, że nie mam po co żyć
– przyznał.
Michał zgłosił się do szpitala w Wielkiej Brytanii. Teraz, jak stwierdził, jest już w o wiele lepszym miejscu, ma żonę, a także lepszy kontakt z rodziną. To daje mu satysfakcję i szczęście.
Spontaniczny ślub w Australii
Zarówno Michał jak i Yuliya są bardzo spontaniczni. Para, która na co dzień mieszka w Londynie, zdecydowała się na ślub w Australii. Pomysł w głowie tancerza narodził się od raz, bo kocha Australię i właśnie tam poznał swoją wybrankę. Przyjęcie odbyło się na początku roku.
- Stwierdziłam, że nie może to być początek stycznia, bo wszyscy będą wykończeni po sylwestrze. Zdecydowaliśmy, że będzie to 6 stycznia - powiedziała Yuliya Phillips, tancerka, żona Michała.
Jedną z najbardziej wzruszających chwil był moment, kiedy Yuliya w dniu ślubu poznała córkę Michała. Tancerka wypowiedziała wtedy słowa, które chwyciły Polaka za serce. Tancerz nie krył łez.
- Powiedziałam, że będę miała nie tylko wspaniałego męża, ale także przepiękną księżniczkę – dodała.
Sukces Michała Malitowskiego
Polak w tańcu osiągnął ogromne sukcesy, jest dwukrotnym mistrzem świata. Jak długo pracował na takie osiągnięcia?
- Ogromna praca, dużo wyrzeczeń. Można to liczyć na buty taneczne, kilka tysięcy par poszło. Teraz jest inny etap w moim życiu. W Londynie jest moja córka, która chodzi tutaj już do szkoły i to jest najważniejsze dla mnie. Tutaj uczę też tańczyć - podsumował.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz także:
Anna Wendzikowska ćwiczy taniec na rurze. Dziennikarka pokazała, jak trudny jest to sport
Autor: Nastazja Bloch