Agnieszka i Grzegorz Hyży spodziewają się pierwszego wspólnego dziecka. Przez wiele tygodni małżeństwo trzymało tę wiadomość w tajemnicy. Ujawnili ją, kiedy dziennikarka była w 7. miesiącu ciąży. W poście opublikowanym w mediach społecznościowych prezenterka przyznała także, że kilka razy już poroniła i było to dla niej bardzo traumatyczne przeżycie. Teraz Agnieszka Hyży gościła w najnowszym odcinku "Miasta Kobiet", gdzie w rozmowie z Marzeną Rogalską, Aleksandrą Kwaśniewską i Olgą Legosz opowiedziała o emocjach, jakie jej wówczas towarzyszyły. - Stan, w którym się znajduję, czyli jestem w ciąży i spodziewam się dziecka, nie jest efektem sprzed dziewięciu miesięcy, tylko jest wieloletnim procesem i mówię to świadomie, bo była to walka, było to marzenie, które w naszych głowach zakiełkowało wiele, wiele lat temu. Kiedy poznaliśmy się z Grzegorzem pomyśleliśmy, że chcielibyśmy mieć wspólne dziecko, bo kiedyś taki mądry pan psycholog powiedział mi, że żeby patchworkowa rodzina prawidłowo funkcjonowała i miała większe szanse na przetrwanie, to dobrze, jeżeli jest wspólne dziecko. (...) Wydawało mi się, że to będzie proste do spełnienia, a okazało się, że dziewczyna, która jest zdrowa, w sile wieku, nic jej nie dolega, wszystko teoretycznie ma, może mieć problemy zdrowotne - wyznała Agnieszka Hyży.
Jak wesprzeć kobietę po poronieniu?
- Nie ukrywam tego, że poronienie to nie była jednorazowa historia, to doświadczenie spotkało mnie niestety kilka razy. Za tym pierwszym razem jest taka jedna wielka niewiadoma, jest mało informacji na ten temat, zarówno pod kątem medycznym, jak i opieki psychologiczne. Ten moment wspominam traumatycznie - dodała.
Agnieszka Hyży wyznała także, jak smutne wieści przyjęła jej rodzina. Nie każdy wie, jak zachować się w takiej sytuacji i co powiedzieć kobiecie, która właśnie straciła swoje dziecko.
- Pamiętam problem z rodziną, która obchodziła się wtedy ze mną, z nami jak z jajkiem. Nie wiedzieli, czy pytać. Pytania: "Jak się czujesz?" bardzo mnie irytowały. Pytania: "Jak sobie z tym poradziliście?" kompletnie mnie wybijały i wyprowadzały z równowagi. Myślę, że na to nie ma złotego środka i nie ma recepty (...), a potem za każdym kolejnym razem to brzmi tak (spłycając te kolejne doświadczenia) trochę inaczej, bo np. nauczyliśmy się nie informować naszych bliskich, to była nasza taka zasada. Moja mama dowiedziała się o ciąży, kiedy byłam w piątym czy szósty miesiącu, kiedy już było coś widać, kiedy miałam pewność, że wszystko już jest w porządku i było wielkie zdziwienie, jak ja mogłam nie powiedzieć. Mogłam nie powiedzieć, dlatego, że wystarczyło mi już, że sama musiałam nosić tę informację, więc nie do końca chciałam, żeby inni też ją nosili i znów byli skrępowani tymi doświadczeniami - zwierzyła się gwiazda. - Czas powoduje, że zaczynasz to układać w głowie i godzisz się z tym, że taka sytuacja miała miejsce. Bardzo ważna jest relacja z partnerem, każdy ma inaczej. Są ludzie, którzy o tym dużo rozmawiają, ale my chcieliśmy przejść z tym do porządku dziennego, nie rozszarpywaliśmy tych emocji na kawałki - podsumowała.
- Jakbym miała powiedzieć, co jest zasadą, którą możemy się kierować, kiedy chcemy wesprzeć osobę, która doświadczyła poronienia (...), to powiedziałabym, że najważniejsze, co możemy zrobić, to słuchać - przyznała psycholożka, Joanna Frejus.
"Miasto Kobiet" emitowane jest w każdą niedzielę o 12.30 i 22.15 na TVN Style. Premierowe odcinki wyjątkowego talk-show można także śledzić za pośrednictwem platformy Player.pl.
Zobacz także:
- Robert Karaś o rekordzie świata i opiece nad synkiem. "Nie potrafiłbym żyć bez sportu"
- Dorota Szelągowska o trudnej drodze do samoakceptacji. "Uważałam się za jeden z najmniej atrakcyjnych okazów stąpających po ziemi"
- Założyła tipsy 5-letniej córce. Żona rapera pochwaliła się efektem
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Miasto kobiet/x-news