Dorota Szelągowska o trudnej drodze do samoakceptacji. "Uważałam się za jeden z najmniej atrakcyjnych okazów stąpających po ziemi"

Dorota Szelągowska
Dorota Szelągowska
Źródło: Artur Zawadzki/REPORTER/East News
Dorota Szelągowska w dniu urodzin wróciła wspomnieniami do starych czasów. Projektantka wnętrz opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia sprzed 10 lat, a także poruszyła temat samoakceptacji. "Jak ja siebie nie lubiłam" – napisała.

Dorota Szelągowska o samoakceptacji

Dorota Szelągowska 26 września 2021 roku skończyła 41 lat. W dniu urodzin doświadczona, dojrzała i pewna siebie projektantka wnętrz wróciła wspomnieniami do starych czasów i dała radę innym. Jak przyznała, jeszcze 10 lat temu nie akceptowała siebie i patrzyła na swoje ciało z wielkim smutkiem. Dorotę denerwowały "nadprogramowe" kilogramy, rozstępy czy wygląd poszczególnych części ciała.

- Z okazji swoich 41. urodzin, umieszczam tu zdjęcia siebie około 30-letniej. I chcę, żebyście wiedzieli, że ta dupejra ze zdjęć, uważała się za jeden z najmniej atrakcyjnych okazów stąpających po ziemi. Po pierwsze obrzydzeniem napawały mnie rozstępy, które niczym łuski nosiłam pod ubraniem, martwiąc się, że jakiś mocniejszy podmuch wiatru ukaże straszną prawdę i zostanę uznana za człowieka jaszczura. W swoich oczach byłam też gruba. Ohydne tłuste ramiona, brzuch, uda. Cycki za nisko, tyłek płaski, usta za wąskie. Jezusie, jak ja siebie nie lubiłam - rozpoczęła Dorota.

Z perspektywy czasu Szelągowska dostrzega jednak, że negatywne myślenie 30-letniej dziewczyny nie miało pokrycia z rzeczywistością. Dziś oglądając stare zdjęcia, jest zła, że była wobec siebie tak krytyczna. Co więcej, projektantka wnętrz zrozumiała również, że jedyną rzeczą, na którą może mieć wpływ, jest jej stosunek do samej siebie.

Teraz gdy co jakiś czas ajfon strzela mi przypominajkę, to mnie też strzela wiadomo co. Ale ambiwalentnie. Z jednej strony - och jakże chciałabym znowu tak wyglądać! Z drugiej- ile ja zmarnowałam czasu w życiu… Mając 10 lat i jakieś 15 kg więcej, te same rozstępy i usta, a resztę jeszcze niżej, łącznie z zarysem szczęki, który zanika, pałam do siebie gorącym uczuciem. Co się zmieniło poza tym, co ewidentnie na gorsze? Otóż dotarło do mnie, że jedyną rzeczą, na którą mam realny i największy wpływ to ja sama. Czyli, że to mój wybór czy siebie lubię, czy nie. I że lubić siebie jest po prostu lepiej
- dodała.

Na koniec Dorota przyznała, że nie zamierza nikogo pouczać i "motywować", lecz przekazuje życiową prawdę. Często za bardzo przejmujemy się naszym wyglądem, co odbija się na naszym funkcjonowaniu i relacjach z otoczeniem. Zamiast więc poświęcać czas na krytykę własnej osoby, pomyślmy, że nasi bliscy kochają nas w każdej odsłonie.

- Zanim posądzicie mnie o kołczingowy paulokoelizm, spróbujcie spojrzeć na siebie jak na kogoś, kogo kochacie bezwarunkowo. Własne dzieci, najlepszą przyjaciółkę, rodziców. Naprawdę przeszkadza Wam, jak są nieidealni? Mają bliznę na twarzy, popełnią jakiś błąd lub niemożebnie przytyją? Kochacie ich wtedy mniej? No właśnie. To tyle i aż tyle. I żeby nie było, automiłość nie wyklucza pracy nad sobą, choć ja nadal stoję w rozkroku nad dylematem - czy bardziej lubię być szczupła i atrakcyjna, czy bardziej lubię jeść. I nadal nie wiem, a tę niewiedzę zagryzam (tak właśnie) ambrozją. PS Jest jeden kruczek w tym wszystkim, dla którego nie zmieniłabym przeszłości. Poczucie braku atrakcyjności fizycznej sprawiło, że w celu nadrobienia, rozwinęłam inne aspekty własnego ja. O ogólną zajebistość mi chodzi rzecz jasna - podsumowała.

Fani składają życzenia

Pod postem Doroty pojawiło się wiele komentarzy. Fani składali projektantce najserdeczniejsze życzenie, życzyli dużo zdrowia, spełniania marzeń i miłości. Internautki odniosły się także do tematu akceptacji. Kobiety przyznały, że same jeszcze kilka lat temu miały z tym problem. Dopiero po 40. urodzinach zaczęły akceptować każdą część swojego ciała i kochać same siebie.

"Cudny post! Cudowności!", "Od jakiegoś czasu powtarzam, że gdybym 20 lat temu wiedziała o sobie, świecie i innych to, co wiem teraz, to byłabym najszczęśliwszą Agatą na tej planecie... Taka kolej rzeczy, żeby kochać świat, trzeba pokochać siebie z całą niedoskonałością", "Przepiękna kobieta od ZAWSZE! Sto lat, niech się darzy" - pisali fani.

Zobacz wideo:

Halina Mlynkova
Halina Mlynkova znów została mamą
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości