Magdalena Stępień o chorobie syna
Magdalena Stępień przeżywa teraz najtrudniejszy czas w swoim życiu. W styczniu tego roku usłyszała straszną diagnozę - jej syn ma bardzo rzadki nowotwór wątroby. Na początku Oliwier był leczony w Polsce, jednak tutejsi lekarze dawali chłopcu jedynie 2 proc. szans na przeżycie. Modelka szukając ratunku, zaczęła konsultować się z medykami z izraelskiej kliniki, którzy zdecydowali się podjąć specjalistycznej operacji. Magda zorganizowała zbiórkę pieniędzy na wyjazd do Izraela. Szczęśliwie udało się jej zebrać fundusze na ten cel i od kilku tygodni są razem z Oliwierem na miejscu. Tam chłopiec najpierw został poddany szczegółowym badaniom, a teraz czeka go operacja usunięcia guza. Następnie maluch będzie musiał przejść radioterapię i przyjąć kilka cykli chemii - na leczenie po zabiegu potrzebne są dodatkowe pieniądze, dlatego Stępień założyła drugą zbiórkę. Sama nie jest w stanie tego sfinansować.
Gwiazdy o macierzyństwie
- Mam wsparcie w rodzinie, wśród przyjaciół. Jedyne, o co proszę, to o pomoc w uzbieraniu pieniędzy na dokończenie leczenia. (...) Ciągle sprzedaję to, co mam, ale to kropla w morzu. Nie mam nic ponadto i te trzy tysiące alimentów. Gdyby nie wsparcie rodziny jadłabym tu suchy chleb, a uwierz mi - i tak to robię - powiedziała Stępień w wywiadzie dla portalu kobieta.pl.
Uczestniczka 5. edycji "Top Model" samodzielnie wychowuje syna, ponieważ tuż przed narodzinami dziecka rozstała się z jego ojcem, piłkarzem Jakubem Rzeźniczakiem. W tej nierównej walce z chorobą trwają przy niej bliscy. Otuchy dodaje jej również modlitwa i wiara w Boga.
- Myślę, że nie bez znaczenia jest to, jak dużo się modliłam. Odmówiłam już trzy Nowenny Pompejańskie. Dostałam święte oleje z Libanu, to wszystko bardzo mi pomaga. Gdy okazało się, że przypadek Oliwiera jest bardzo dziwny, bo nie ma czegoś takiego, żeby guz nie posiadał genu, zaczęłam myśleć o tym w kategoriach cudu - wyznała Magda.
Magdalena Stępień stała się silniejsza
Kiedy Stępień założyła pierwszą zbiórkę pieniędzy na terapię Oliwiera w Izraelu, spadł na nią ogromny hejt. W sieci zaczęły się dywagacje, czy powinna lub nie powinna szukać pomocy za granicą, skoro nie ma pewności, że to uratuje maluchowi życie. Mimo dużej krytyki Magda posłuchała swojej intuicji i teraz zdecydowanie nie żałuje tej decyzji.
- Ja od początku wiedziałam, że przypadek Oliwiera odbiega od wszystkich innych. Miałam przeczucie, że z nim jest po prostu inaczej. Myślę, że gdybym nie przyjechała z synem tutaj, Oliwiera mogłoby już z nami nie być. Dopiero po przylocie tutaj zaczęłam rozumieć tę chorobę. Nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji, że dowiem się, że nie ma u niego genu nowotworowego - przyznała Stępień w rozmowie z Sandrą Hajduk-Popińską.
Mama Oliwiera nie ma wątpliwości, że choć musi teraz zmierzyć się z ciężką chorobą swojego jedynego dziecka, to później będzie jeszcze silniejszą kobietą. - Już po "Top Model" było dużo zmian w moim życiu, ale ta choroba, to nie jest dla mnie kara. To lekcja. Mój syn też jest bardzo dzielny. (...) Nabrałam jeszcze więcej pokory i szacunku do życia. To największa lekcja, jakiej kiedykolwiek doświadczyłam - podkreśliła Magda.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. Zobacz także:
- Pisała po plecach Martyny Wojciechowskiej: "Zostałam Madonną kaligrafii"
- Anna Lewandowska pochwaliła się zdjęciami z mamą, siostrą i bratem. "Szał i obłęd"
- Dawid Woliński pokazał nam swoje mieszkanie. Taras ma aż 120 m kw. "To oaza w środku miasta"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło: kobieta.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kamil Piklikiewicz/East News