"Płaczę codziennie". Kayah o depresji poporodowej i trudnych chwilach w życiu

Kayah
ORIGINAL (2)
Kayah została mamą w 1998 roku. Wtedy była już cenioną artystką, która święciła triumfy na polskiej scenie muzycznej. Kiedy na świat przyszedł jej syn, musiała jednak przyznać przed samą sobą, że rzeczywistość ją przerasta. Po tym, jak głośno powiedziała, że zmagała się z depresją poporodową, poczuła, że takich kobiet jak ona jest więcej. One także uświadomiły sobie, że trudne chwile mogą dotknąć każdego, a proszenie o pomoc nie jest powodem do wstydu.

Kayah miała depresję poporodową

Przy okazji nagrań do spotu, w ramach akcji #zdrowiewglowie Fundacji TVN, która zaangażowała się w budowę Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, Kayah szczerze opowiedziała o tym, co przeżywała po narodzinach swojego syna, Rocha. Wokalistka cierpiała na depresję poporodową, a ujściem dla jej ówczesnych emocji były felietony, które pisała do jednego z kobiecych periodyków.

- Na gorąco opisywałam wszystkie swoje emocje, problemy, wątpliwości. Baby blues trwa na ogół trzy dni, u mnie trwał pół roku i miałam do siebie wiele żalu, że nie umiem w pełni cieszyć się swoim macierzyństwem, że widzę je także w ciemnych kolorach, że nie radzę sobie z dzieckiem tak, jak widziałam, że robią to mamusie w telewizji, które na reklamach całują maluszka w stópkę, a dziecko uśmiechnięte, "gili-gili" w brzuszek... No, nie zawsze tak to wyglądało - powiedziała Kayah w rozmowie z Kamilą Glińską z dziendobry.tvn.pl. Dodała też, że fakt, iż zaczęła głośno mówić o swojej depresji, wpłynął na poprawę nie tylko jej zdrowia psychicznego, ale też innych kobiet.

Musiałam zderzyć się ze swoją rzeczywistością, która na początku myślałam, że jest tylko moją rzeczywistością. Dopiero kiedy wyszłam z tym do innych kobiet - tak samo było z moim Hashimoto - dopiero, kiedy przyznałam, że jestem chora, że nie radzę sobie ze wszystkimi objawami, jakie ta choroba niesie, wtedy inne kobiety zaczęły się do mnie zgłaszać. Naprawdę to jest niesamowite, że w tej chwili gdzieś w sklepie, w centrum handlowym czy na spacerze w parku, podchodzi do mnie mnóstwo kobiet, dziękując mi za podjęcie tego tematu. Bo one nie miały pojęcia - ja nie miałam pojęcia, że tak wiele kobiet choruje - że to dotyka też osoby publiczne. Dotyka. My nie różnimy się niczym. Mamy takie same pragnienia, marzenia względem rodziny, szczęścia, miłości... 
- podkreśliła Kayah.

Artystka zaznaczyła, że mimo upływu lat, wciąż miewa momenty, w których nie radzi sobie z emocjami. - Ja płaczę codziennie, ale taką mam urodę. Jestem nadwrażliwa, mega sentymentalna, wzruszam się, gdy coś mi się bardzo podoba. Ostatnio wróciłam z Podlasia. Zrobiłam sobie taką małą wycieczkę po Podlasiu, które kocham, jest przepiękne. Kiedy widziałam jakiś domek, który przypominał mi domek moich dziadków, to stałam i wyłam z zachwytu. Moi bliscy już się przyzwyczaili - stwierdziła i dodała, że w czasie pandemii dopadały ją także chwile smutku i beznadziei, ale za każdym razem próbuje wyciągnąć z nich coś dobrego dla siebie.

- Głównie płaczemy, kiedy jesteśmy bezsilni, kiedy naprawdę nic nam już nie pozostaje, kiedy wręcz opuszcza nas nadzieja. Wtedy to są łzy bezradności, no i zdarzały mi się takie łzy w lockdownie. Bez lockdownu też mi się zdarzają. Życie nie byłoby życiem, gdyby nie przynosiło i odbierało. "Bóg mi daje, Bóg zabiera", ale dzięki silnym emocjom przynajmniej wiem, że żyję - powiedziała Kayah.

Kayah zachęca do szukania terapeutów

Pandemia to trudny czas dla każdego z nas. Oprócz konfrontacji z problemami zdrowotnymi, wiele osób musiało odnaleźć się także w nowej, niekorzystnej dla siebie sytuacji zawodowej. Tak mieli m.in. artyści, którzy przez długi czas nie mogli koncertować i spotykać się z fanami.

- Nie wolno zapominać, że "art is work". To nie jest tylko machanie nóżkami w błyszczących sukienkach, podróżowanie po Polsce i zarabianie pieniędzy. To jest bardzo ciężka praca, która często pozbawia nas prywatności, życia rodzinnego. Jest to wystawianie się na wieczną ocenę, ciągłe próby sprostania wymaganiom - własnym przede wszystkim, ale innych także, no i zdawanie egzaminu za każdym razem, kiedy wychodzimy na scenę. Ja się nie żalę, bo ja to kocham, ale w pandemii odzwyczaiłam się od tego. Na pierwszych występach po lockdownie czułam się jak debiutantka. Duży stres, duża trema. (...) Może to pozwoli mi uniknąć jakiejś rutyny, wprowadzi jakieś nowe, świeże elementy, które ludzie docenią, ja docenię. Może odkryję w sobie pokłady czegoś, o czym nie miałam pojęcia, że istnieje - zauważyła Kayah.

Wokalistka dodała także, że według niej każdy człowiek powinien skorzystać z pomocy terapeuty. Dbanie o zdrowie psychiczne powinno być dla nas priorytetem na każdym etapie naszego życia. - Mam to szczęście, że moi przyjaciele to są ludzie, którzy niegdyś zdecydowali się na terapię i oni wiedzą, w jaki sposób rozmawiać. (...) W mojej audycji radiowej, poza cudowną muzyką, mam też fantastycznych gości. Nie skłamię, mówiąc, że większość z nich, a właściwie chyba wszystkie kobiety, zanim wejdą na antenę, rozmawiają ze mną i chyba wyczuwają moją ogromną empatię, bo zawsze dowiaduję się, że w trudnych chwilach lekarstwem była terapia. Mądrzy ludzie, którzy wreszcie osiągnęli harmonię w swoim życiu, mówią, że nie spotkało ich w życiu nic lepszego niż właśnie terapia. Nie bójmy się. Szukajmy dobrych terapeutów, analizujmy nasze życie, poznajmy siebie samych, a wtedy łatwiej nam też będzie poznać innych - podkreśliła.

Fundacja TVN - jak wesprzeć budowę Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży?

Budowa Centrum Psychiatrii rozpoczęta przez Fundację TVN ma potrwać 2 lata. W planach jest także przeniesienie i powiększenie Kliniki Onkologii. Zbiórkę środków na ten cel wspiera akcja #zdrowiewgłowie, w którą zaangażowały się największe polskie gwiazdy, w tym m.in. Kayah, Andrzej Piaseczny, Dorota Szelągowska, Joanna Brodzik, Piotr Kraśko, Filip Chajzer, Agnieszka Więdłocha, Mateusz Gessler czy Agata Młynarska.

Każdy może pomóc. Wystarczy wysłać SMS POMAGAM na 7126 (koszt 1, 23 z VAT), BLiK numer 509 559 966, skorzystać z PayU, PayPro (przelewy24) lub płatności online na stronie fundacja.tvn.pl/wplac-online/.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości