"You Can Dance" bez tajemnic. Michał Danilczuk wyjaśnia, dlaczego bywa ostry dla uczestników

Michał Danilczuk zdradził szczegóły swojego transferu do TVN. "Otworzyło to wiele drzwi"
Jakim jurorem jest Michał Danilczuk? "Krytyka jest ważna"
Jakim jurorem jest Michał Danilczuk? "Krytyka jest ważna"
Michał Danilczuk o przejściu do TVN. "Otworzyło to wiele drzwi"
Michał Danilczuk o przejściu do TVN. "Otworzyło to wiele drzwi"
Michał Danilczuk dał się poznać szerszemu gronu publiczności jako tancerz o niezwykłej charyzmie i wyjątkowym talencie. W rozmowie z Karoliną Kalatzi z serwisu dziendobry.tvn.pl gwiazdor wyjaśnił, dlaczego jego krytyka na scenie często bywała ostra i bezpośrednia.
Artykuł w skrócie:
  • Michał Danilczuk to utalentowany tancerz oraz juror programu "You Can Dance - Po Prostu Tańcz!"
  • Podczas uczestnictwa w show zdobył sympatię tancerzy, mimo że jego słowa bywały ostrego trudną decyzją
  • Juror uważa, że krytyka jest niezbędna w procesie rozwoju artystycznego

Michał Danilczuk - krytyka, która motywuje

Juror przyznaje, że jego słowa często były ostre i mogły brzmieć surowo, ale zawsze kryła się za nimi dobra intencja. Jak podkreśla, krytyka w programach tanecznych nie ma służyć zniechęcaniu uczestników, lecz ich rozwojowi.

- Nie tylko samą marchewką można dojść do sukcesu i czasami trzeba komuś, wiesz, powiedzieć wprost, konkretnie, czego mu brakuje, co jest mu jeszcze potrzebne, żeby ten człowiek się obudził - stwierdza.

Juror zauważa, że w sztuce tańca szczególnie łatwo stracić obiektywizm i uwierzyć w swoją "doskonałość". On sam również miał momenty, kiedy czuł się nieomylny, dopóki ktoś nie zwrócił mu uwagi na błędy. To doświadczenie sprawiło, że dziś świadomie wykorzystuje krytykę jako narzędzie do nauki i inspiracji.

Tancerz w świecie pochwał i wyzwań

Zdaniem jurora, tancerze to artyści, którzy żyją w swojej własnej, często bardzo emocjonalnej rzeczywistości. W tej rzeczywistości łatwo ulec pokusie słuchania tylko pochwał, które przychodzą od fanów, znajomych czy innych artystów. Jednak taka droga bywa zgubna, bo zamiast rozwijać się, można wpaść w stagnację.

- Ja też tego doświadczyłem, że myślałem, że, wiesz, jestem tutaj super tancerzem, który idzie jak burza, a tak naprawdę, wiesz, w tym pędzie 300 na godzinę, siedząc, nie widzisz niektórych rzeczy - podsumowuje.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości