"Gosiu, potrzebuję pomocy" - internauci szukają wsparcia u Ohme
W miniony piątek Gosia Ohme organizowała kameralne przyjęcie dla znajomych, tak zwany babski wieczór. Tego samego dnia do prezenterki Dzień Dobry TVN dotarła wiadomość, która nieco zakłóciła pełen optymizmu i beztroski nastrój. Dziennikarka przeczytała na ekranie swojego telefonu krótką notkę: "Gosiu, potrzebuję pomocy". To było przesiąknięte bezsilnością wołanie o wsparcie pewnej użytkowniczki Instagrama.
Kobieta jest mamą 11-latki, która padła ofiarą hejtu rówieśników i próbowała targnąć się na swoje życie. Szkoła, do której chodzi wspomniana dziewczynka, nie podjęła ponoć żadnych działań i nie zareagowała odpowiednio na zaistniały dramat uczennicy. W konsekwencji, myśli samobójcze nie minęły, a wręcz przeciwnie - nastolatka w drodze powrotnej z komisariatu policji miała zatrzymać się w sklepie, by kupić żyletki.
Historia internautki i jej córki była dla Gosi Ohme impulsem do opublikowania w mediach społecznościowych intymnego wpisu, w którym prezenterka Dzień Dobry TVN podzieliła się własnymi przykrymi doświadczeniami związanymi z hejtem i publicznym upokarzaniem.
Magdalena Chorzewska o depresji
Gosia Ohme rozpoczyna walkę z hejtem
Gosia Ohme posiada niezwykle istotną umiejętność odcinania się od negatywnych komentarzy na swój temat, ale w rozmowie z redaktorką dziendobry.tvn.pl Bereniką Olesińską przyznała, że początki pracy w mediach były dla niej nie lada wyzwaniem.
Oswajanie się z niepochlebnymi opiniami internautów przychodziło jej wówczas z większym trudem niż obecnie. Mimo że jest wykształconym psychologiem, musiała zasięgnąć pomocy lekarskiej i trafiła na wizytę do psychiatry. - Nie wychodziłam z domu przez jakiś czas. Ale to było 10 lat temu, to już minęło - zapewniła.
"Wygląda jak zaniedbana kur*a tirówka" - to jeden z komentarzy, który Gosia Ohme przeczytała, gdy po raz pierwszy pojawiła się w przestrzeni publicznej. Później była nazywana na przemian "ładną", "brzydką", "mądrą", "głupią". - Potem "stara i gruba". Jak schudłam teraz, to już nie jestem gruba, ale coraz bardziej stara, więc epitety się mnożą - stwierdziła, jednocześnie przekonując, że nie widzi żadnego problemu w upływającym czasie i dojrzalszym wieku.
Choć już nie ma w zwyczaju czytać opinii na swój temat, doskonale wie, jakie zastrzeżenia kierują w jej stronę internauci. A to wszystko dzięki przychylnym fanom, którzy ze współczuciem informują ją o nowych, hejterskich doniesieniach.
- Myślę sobie: "Ok, dzięki, ale po co to czytasz? To powoduje, że hejt się utrzymuje. Im więcej osób to czyta, tym więcej jest odsłon, więcej zaangażowania i więcej pieniędzy na medium - wyjaśniła.
Dziennikarka zwróciła uwagę, że odpowiedzialni za publiczne ośmieszanie i poniżanie są wszyscy - zarówno osoby aktywnie uczestniczące, jak i biernie przyglądające się zjawisku. - Trzeba postawić sobie pytanie, kto jest hejterem - ten, kto pisze czy ten, komu sprawia radość czytanie. Jestem zszokowana, kiedy moi znajomi mówią mi, że zaczynają dzień od portalu plotkarskiego - oznajmiła w rozmowie z dziendobry.tvn.pl.
To właśnie dlatego Gosia Ohme chce rozpocząć świadomą walkę z hejtem. Wie, że siła zła jest na tyle duża, że nie da się jej unicestwić, ale należy próbować ją chociaż minimalnie zmniejszyć.
- Zamierzam zrobić dużą akcję społeczną i film dokumentalny - dla idei, nie dla pieniędzy. Nie chodzi o mnie, bo ja mam ponad 40 lat i nauczyłam się to znosić, ale chodzi o nasze dzieci, o moją córkę. Wystarczy zrobić coś małego, co pomoże. Jeżeli zakładamy, że to walka z wiatrakami, to tak będzie, bo kiedy się nie odzywasz, nie masz na nic wpływu. Ale tak nie może być, bo bierna postawa połączona z rozwojem Internetu sprawią, że będzie jeszcze gorzej - dodała prezenterka Dzień Dobry TVN.
Gosia Ohme: "Hejterami są nasze dzieci"
Dziennikarka i psycholożka Gosia Ohme w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl zaznaczyła, że odpowiedzialność za popularyzację hejtu w sieci ponoszą dorośli. Wychowywane w toksycznym środowisku dzieci są natomiast zarówno ofiarami tego zjawiska, jak i naśladującymi sprawcami. Nie mają skąd czerpać prawidłowych wzorców komunikacji i interakcji z innymi ludźmi, dlatego uciekają w najłatwiejsze formy wyrażania frustracji za pomocą krzywdzących komentarzy pozostawianych w sieci.
- Hejterami są nasze dzieci. To fakt. A potem rodzic jest zszokowany: "Jak to? Moje grzeczne dziecko?". No tak, bo to dziecko nie ma przestrzeni na poprawne rozładowanie emocji w domu i musi być najgrzeczniejsze, a potem zamyka się samo w pokoju i włącza Internet, gdzie wylewa żal - uświadomiła prezenterka Dzień Dobry TVN.
Nie jesteśmy uczeni pracy z emocjami. W domach nie ma na to przyzwolenia. Wielu hejterów, wiele hejtujących dzieci nawet nie wie, jaką krzywdę wyrządza komuś złym słowem- zaznaczyła Ohme.
W wywiadzie dla naszego serwisu dodała, że wielką odpowiedzialność za problemy psychiczne, z którymi borykają się osoby hejtowane, ponoszą również media plotkarskie, które dają możliwość bezpośredniego komentowania wszystkich publikowanych na stronie artykułów.
Myśli samobójcze - gdzie szukać pomocy?
Jeśli masz objawy kryzysu emocjonalnego - nie czekaj. W Polsce dostępnych jest kilka zupełnie bezpłatnych, całodobowych infolinii, na których znajdziesz pomoc.
- Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym, telefon: 800 702 222,
- Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111.
Pomoc dla osób w kryzysie - gdzie i jak jej szukać? Przydatne wskazówki TUTAJ.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Christina Applegate zareagowała na hejterski atak. "Co jest nie tak z ludźmi"
- Agnieszka Kaczorowska o życiu na świeczniku. "Im mocniej uderzacie, tym staję się silniejsza"
- Mama Anny Przybylskiej walczy z hejtem. "Nie ma chwili spokoju"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: DDTVN East News