Joanna Krupa i Ewa Chodakowska w nowym programie
Berenika Olesińska, redaktorka dziendobry.tvn.pl: Już niebawem na antenie TVN swoją premierę będzie miał program "Razem odNowa", w którym wraz z Ewą Chodakowską pomagacie małżeństwom z wieloletnim stażem rozpalić na nowo żar miłości. Jak wspominasz tę współpracę z Ewą?
Joanna Krupa: Z Ewką już się znałyśmy kilka lat. Mam duży szacunek do niej, bo to jest power woman. Naprawdę osiągnęła duży sukces. Ludzie ją szanują. Obie lubimy dużo mówić. Na początku musiałyśmy znaleźć swoje flow. Ja już w telewizji tyle lat jestem, ona dopiero zaczyna, ale bardzo się lubimy i to było bardzo łatwe, żeby się dogadać i razem robić ten program. Myślę, że obie jesteśmy bardzo dumne z tego, jak wyszedł. Zobaczymy w styczniu, jak widzowie to ocenią. Ewa jest bardzo pozytywna, zawsze na czas, taka professional.
Trzeba przyznać, że wasz duet jest dość nietuzinkowy, ale widzowie mogli już zobaczyć jego próbkę w jednym z odcinków ostatniej edycji "Top Model". Jaką dokładnie rolę odgrywacie w nowym projekcie? Na czym polega wasz udział w show?
Nie jesteśmy w tym programie ekspertkami. My tylko chcemy pomagać tym ludziom. Metamorfoza fizyczna, emocjonalna. To są pary, które żyją już bardzo długo razem, są przez wiele lat małżeństwem i stracili np. pasję do siebie czy zdolność komunikacji. Ja dla nich jestem takim przyjacielem. Słucham ich i pomagam im jakieś fajne rzeczy wymyślać - np. randka czy nowa bielizna. A Ewa bardziej dba o metamorfozy fizyczne. Ludzie się zmieniają, żeby te motylki w brzuchu wróciły do nich.
Ideą, a zarazem celem reality show "Razem odNowa" jest odbudowanie nadszarpniętej zębem czasu relacji romantycznej. Czy tworząc ten format, nie próbowałaś przełożyć tej koncepcji na swoje życie prywatne i uratować małżeństwa z Douglasem Nunesem?
W tym programie dwie osoby muszą walczyć o siebie i to ma sens, bo chcą odnowić miłość. Nie myślałam o tym, bo byłam na takim etapie w swoim życiu, że już wiedziałam, że zaczynam od nowa jako samodzielna mama. Ale ci ludzie mnie inspirowali i pokazali, że jak dwie osoby naprawdę chcą i walczą o siebie, to jest to możliwe.
A jakie emocje towarzyszą kobiecie, która pracuje nad programem o miłości, choć wie, że w tym samym czasie jej uczuciowa sfera życia jest w totalnej rozsypce? Doskwiera smutek?
Przyznam się, że zawsze jest smutek. Nigdy nie myślałam, że będę samotną matką, że moja córka będzie miała rozbitą rodzinę. Nigdy o tym nie marzyłam i nigdy tego nie chciałam, ale niestety, nieraz tak jest w życiu, że lepiej nie być razem - dla dobra dziecka. Lepiej być przyjaciółmi, żeby to dziecko było szczęśliwe, żeby wychowało się w pozytywnej energii.
Rozwód czy separacja - na jakim etapie aktualnie jesteście? Doniesienia medialne bywają sprzeczne.
Oficjalnie jest separacja, ale mamy już wszystko podpisane tak, jakby już był koniec. Teraz on albo ja musimy zdecydować, że chcemy ten rozwód. To jest takie dziwne, bo już najtrudniejszy moment przeszliśmy, już mamy umowę i tak naprawdę zobaczymy, kto pierwszy zdecyduje, żeby złożyć papiery do sądu o rozwód. Ale już żyjemy tak, jakby tego związku nie było.
Joanna Krupa o wychowywaniu dziecka w trakcie separacji
Nie tak dawno wasza córeczka Asha-Leigh skończyła cztery lata. Czy mimo dziecięcego wieku ma świadomość, że rodzice nie są już razem?
Robimy, co możemy, żeby tego nie czuła, ale myślę, że ona powolutku dostrzega, że coś jest inaczej. Ona wie, że my mamy swój domek, tata ma swój dom. On przychodzi, kiedy chce. Jak chce przyjechać na kolację, jak chce spać w jej pokoju, to przychodzi. Wszystko robi, żeby ona była szczęśliwa. Jak ona chce do niego jechać, to nie ma problemu, jedzie do taty. Jak chce być ze mną lub żeby on przyjechał, to też. Myślę, że powolutku rozumie, że są dwa domy, ale do końca jeszcze nie wie, o co tu chodzi.
Zauważyłaś w niej jakąś zmianę? Przygnębienie?
Nie. Jest bardzo szczęśliwym dzieckiem. Aż za bardzo. Ona jest bossem. To, co Asha chce, to robimy. Jest bardzo otwarta. Mówi, co chce, czego nie chce. Śpiewa od rana do nocy.
Organizujecie wraz z Douglasem wspólne wakacje, świętujecie razem urodziny Ashy. Czujesz, że nadal pozostał w was ten pierwiastek rodziny?
Zawsze będziemy rodziną dla Ashy. Nie powiem, że to są łatwe momenty, bo nieraz nie widzimy czegoś tak samo i są niefajne sytuacje, gdzie nie możemy się dogadać. Ale to wszystko robimy dla naszej córeczki. Myślę, że gdyby jej nie było na świecie, to już byśmy ze sobą nie mieli kontaktu. A przez to, że ona jest, to próbujemy bardzo ciężko pracować nad pozytywnymi relacjami.
Chciałabyś, aby Asha miała w przyszłości jakikolwiek związek z modelingiem?
Ja jestem ok, żeby robiła to, o czym marzy. On [Douglas, tata Ashy - przyp. red.] nie do końca chce, żeby była w show-biznesie.
Rzeczywiście, show-biznes nie zalicza się do najbardziej przyjaznych miejsc pracy. Nie uważasz, że świat mody bywa czasem zbyt brutalny?
Świat mody jest bardzo brutalny. Trzeba mieć grubą skórę, trzeba walczyć o siebie. Ja, jako matka, chciałabym Ashy wytłumaczyć i powiedzieć prawdę: "Dziecko, tak wygląda ten świat. Nie jest łatwo, ale jeśli chcesz, to będę ci kibicować".
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Czy Kasia Sokołowska chce, by jej syn został modelem? "Zawsze po drodze są łzy, rozczarowanie"
- Sylwia Bomba i Greg Collins o wspólnej misji. Jak pomagają młodzieży?
- Halina Młynkova zerwała kontakty z licznym gronem znajomych. "Stworzyłam swój zamknięty świat"
Reporter: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: MWmedia.pl