Na łamach tygodnika "Wprost" Beata Ścibakówna udzieliła wywiadu, w którym dość obszernie wyjaśniła, w jaki sposób dba o swoją urodę. - Nie będę skromna: jeżeli dobrze wyglądam, to jest to efekt bardzo dużego wysiłku, zarówno fizycznego, jak i dietetycznego czy kosmetycznego. Wielu wyrzeczeń. Proszę zobaczyć, w tej sukni z "Kordiana" gram od 10 lat, muszę się w nią zmieścić! - zaznaczyła żona Jana Englerta.
Dalsza część tekstu poniżej.
Żywieniowe nawyki Beaty Ścibakówny
Beata Ścibakówna twierdzi, że od dziecka skupiała na sobie spojrzenia innych ludzi. W mieście, z którego pochodzi, już w młodym wieku zdobyła lokalną popularność, co przekładało się m.in. na powodzenie u płci przeciwnej.
- Brałam udział w konkursach recytatorskich, uczyłam się w szkole muzycznej, prowadziłam akademie, harcerstwo, chór. Byłam osobą bardzo aktywną, a to przyciąga ludzi. Moja babcia zawsze mi mówiła: "Beatko, ty jesteś taka ładna, taka rumiana". Tak, moja waga była wtedy inna niż dzisiaj - wyznaje 56-latka w wywiadzie dla "Wprost".
Teraz aktorkę kojarzymy z wysportowaną i szczupłą sylwetką, która jest wynikiem treningów oraz dietetycznych wyrzeczeń. W codziennym menu Beaty Ścibakówny nie ma miejsca na niektóre dania i produkty. A jakim smakołykom nie może się oprzeć?
- Jestem wybredna. Jest kilka potraw, których nie tykam, bo nie chcę potem cierpieć. Śledzie, cebula, mizeria, kokosy mogą dla mnie nie istnieć. Mało jem owoców, za to dużo warzyw. Sporadycznie mięso, ale za taki tradycyjny sernik od pani Magdy Gessler czy tort czekoladowo-malinowy dam się pokroić - stwierdziła gwiazda.
Co Beata Ścibakówna sądzi na temat korzystania z medycyny estetycznej?
Beata Ścibakówna wyznaje, że "robi wszystko, żeby być w pełni sprawną w tej nieuchronnej starości". - Inwestuję w swoje zdrowie, w swoje ciało, w swoją kondycję, w swój umysł. Staram się jeszcze uczyć, rozwijać, czytać dużo, szlifuję język. Czy mi się to przyda, czy nie przyda, nieważne. Cały czas staram się pracować nad tym, żeby nie wypaść z torów - twierdzi.
Już w podstawówce uczęszczała na akrobatykę, jeździła na łyżwach i grała w koszykówkę, reprezentując szkolną drużynę. Jak często trenuje? - Staram się trzy, cztery razy w tygodniu - zaznacza.
Beata Ścibakówna nie wyklucza korzystania również z zabiegów odmładzających. - Ja nie mam nic przeciwko medycynie estetycznej czy chirurgii plastycznej. Sama stosuję odpowiednie dla mej skóry zabiegi. Nie popieram tylko zniekształcania rysów twarzy. Sztuczne firany na powiekach, nabrzmiałe usta czy napompowane policzki moim zdaniem urody nie dodają, ale jeśli mają dowartościować i poprawić komuś samopoczucie, to dlaczego nie? W moim zawodzie stawia się na naturalność - oznajmiła aktorka.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Początki miłości Jana Englerta i Beaty Ścibakówny. "Trzymałem ją za łokcie. Długo bym nie wytrzymał"
- Dlaczego Beata Ścibakówna nie gra w filmach? "Tego mi brakuje w życiu"
- Aktorzy wspominają swoje role kostiumowe. Suknia Ścibakówny ważyła 10 kg. "Od razu mnie zgarbiło"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: "Wprost"
Źródło zdjęcia głównego: MWmedia.pl