Do tragedii doszło w niewielkiej miejscowości pod Inowrocławiem ponad rok temu. Podczas małżeńskiej kłótni mąż poderżnął gardło swojej młodszej o 5 lat żonie. Sam rzucił się pod pociąg. Zginął na miejscu. - To wyglądało tak, jakby on jej chciał odciąć głowę. Ten nóż, którego użył, prawie się złamał. Doktor potem powiedział, że niełatwo było przeciąć tę krtań - mówiła Marzena Suska, mama Mariki, w poprzednim reportażu Uwagi! (materiał dostępny jest na stronie programu).
Uwaga TVN. Mąż poderżnął żonie gardło. Kobieta jest przykuta do łóżka
Marika przeżyła, ale jej stan był bardzo ciężki. Jej serce stawało dwa razy. Doszło do poważnego niedotlenienia mózgu. - Zmiany, które zachodzą w takim człowieku, który tylko leży i potrzebuje pomocy drugiej osoby, są straszne - mówi ze łzami w oczach pani Marzena.
Po długich miesiącach spędzonych w szpitalu, Marika trafiła do domu, pod opiekę matki. - Miałam taki moment załamania, bo Marika bardzo płakała. Odebrałam to jednak jako płacz ze szczęścia, że jest w domu. Wydaje mi się, że jej stan zdrowia, zwłaszcza psychiczny, się poprawił - mówi matka 33-latki.
Uwaga TVN. 33-letnia Marika od roku jest przykuta do łóżka
Na powrót mamy szczególnie czekały dzieci Mariki: 14-letnia córka i 7-letni synek. - Mateuszek był bardzo szczęśliwy. Chociaż on wciąż boi się mamy. To że ma rurkę, że ma problemy z oddychaniem powoduje w nim strach. Marika nie jest taka, jak była. On mamę kocha, podejdzie do niej, będzie jej śpiewał, pomagał, ale całą miłość i swoje potrzeby przekłada na mnie - przyznaje pani Marzena.
- Cały czas potrzebuje zapewniania, że jest kochany. Cały czas pyta o przyszłość: co będzie, jak ja umrę ze starości, co będzie wtedy z mamą. Bardzo go to interesuje - dodaje kobieta. - Najbardziej chciałbym, żeby mama mogła mówić. A ja bym chciał jej powiedzieć: "Kocham cię" - mówi syn Mariki.
7-letni Mateusz uwielbia piłkę nożną, a jego ulubionym piłkarzem jest Robert Lewandowski. Redakcja Uwagi! opowiedziała piłkarzowi o trudnej sytuacji rodziny. Kapitan reprezentacji Polski postanowił wesprzeć Mateusza i wysłał do niego specjalną wiadomość. - Słyszałem, że dzielnie zajmujesz się swoją mamą i jej bardzo pomagasz. Głowa do góry. Nigdy się nie poddawaj, walcz o swoje marzenia. Trzymaj się! Jestem z tobą - mówi Lewandowski w wideo nagranym specjalnie dla 7-latka.
Cyber Oko
Niestety, stan świadomości Mariki nie jest do końca znany. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że kobieta słyszy i rozumie, ale nie może nic powiedzieć. Rodzina chciałaby to zmienić. Niedawno pojawiła się szansa na to, że Marika będzie mogła powiedzieć, co ją boli, jak się czuje i co myśli. Taką możliwość daje Cyber Oko. To urządzenie, które śledzi ruch gałki ocznej i za pomocą monitora pozwala choremu na komunikację ze światem.
- Marika nie jest w stanie zafiksować wzroku na odpowiedzi. Ustawiliśmy bardzo minimalny czas odpowiedzi, ale i tak nie zawsze nam się udaje - mówi Mirosław Smagieł, przedstawiciel firmy C-Eye. Ale dodaje: - Moim zdaniem Marika jest jednak świadoma, bo cały czas próbuje. Nie jest obojętna i próbuje odpowiadać na zadane jej pytania.
Mamie Mariki na tym etapie trudno zdecydować, czy Cyber Oko będzie dla córki odpowiednie. - Nie chciałabym, żeby to Cyber Oko zostało zakupione, a potem będzie stało nieużywane w kącie. To jest duży wydatek, bo 27 tys. złotych - mówi.
- W Marice widać potencjał, bo rzeczywiście patrzy tak, jakby to było świadome działanie. Natomiast jest kłopot wynikający z uszkodzenia, które powoduje sztywność mięśni - ocenia lek. Marcin Olejniczak, specjalista anestezjolog, pod którego stałą opieką jest Marika. I dodaje: - Teraz poszedłbym w rehabilitację, po 3 miesiącach czy pół roku będzie można ocenić, czy Marika może korzystać z Cyber Oka.
Całodobowa opieka
33-letnia kobieta cały czas jest rehabilitowana w domu. Na co dzień do Mariki przychodzą różni specjaliści - masażystka, pielęgniarka, lekarz i rehabilitanci. Marika ma jednak podcięte struny głosowe, wiotkość tchawicy, problemy z oddychaniem, dużą sztywność mięśni i częste przykurcze, które utrudniają rehabilitację.
- Zwracam uwagę na grymas na jej twarzy. Wtedy wiem, że trzeba odpuścić. Ale czasem muszę niestety działać wbrew woli Mariki, bo odpuszczając za każdym razem, do niczego byśmy nie doszli - mówi Natalia Busslan, rehabilitantka Mariki.
Panią Marzenę odwiedza też znajoma wolontariuszka, która organizuje różne zbiórki i licytacje na rzecz Mariki w internecie. - Cały czas żyjemy tą historią. Staramy się pani Marzenie pomóc, żeby chociaż zebrać środki na to, aby rehabilitacja Mariki mogła trwać - mówi Wioletta Mackiewicz, wolontariuszka z grupy "Wolontariusze Aleksandrów Kujawski i okolice".
- Odzew był bardzo duży, zebraliśmy dużo pieniędzy. Dostaliśmy pomoc od rodziny, przyjaciół, znajomych i zupełnie obcych ludzi. Wszystkim im bardzo, bardzo dziękuję - mówi matka Mariki.
Marika potrzebuje pomocy
Pani Marzena musiała całkowicie zrezygnować z pracy i poświecić się córce oraz wnukom. Niestety, zebrane środki już prawie się wyczerpały. Chociaż na stronie fundacji Siępomaga.pl widnieje cała kwota uzbierana do tej pory na rzecz Mariki, to dziś niewiele z niej zostało. Miesięczny koszt rehabilitacji Mariki to około 4 tys. złotych.
Kobiecie można pomóc także poprzez licytacje na facebookowej grupie "Walczymy o życie Mariki" oraz na stronie "Wolontariusze Aleksandrów Kujawski i okolice".
- W internecie jest dużo dobrych komentarzy, ale zdarzają się i te złe. Ludzie pisali: "Kobieto, czy ty nie widzisz, jak twoja córka wygląda?". Że państwo musi ją utrzymywać, że w Holandii na takie przypadki to jest eutanazja. Co ja mam zrobić? Podać Marice truciznę? Czy ona nie ma prawa do życia, godnej śmierci? - pyta pani Marzena. - To jest ogromne cierpienie dla nas wszystkich. Zmieniło się życie całej naszej rodziny - dodaje kobieta.
Chcesz pomóc? Możesz licytować na rzecz Mariki na Facebooku lub po prostu wesprzeć Marikę na stronie Siepomaga.
Cały materiał na stronie programu "Uwaga! TVN".
Zobacz także:
- Zakonnice znalazły dziewczynkę w oknie życia. "Miała zapiętą pępowinę. Nie płakała". Co stanie się z dzieckiem?
- Piszczą, drżą, ruszają kończynami. Jak "zachowują się" zmarli? Patolog wyjaśnia
- Zatrzymano podejrzanych o porwanie i brutalne znęcanie się nad 14-latką
Źródło: Uwaga TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN