Doprowadziły do śmierci dzieci. Co dalej z niebezpiecznymi dla ludzi trutkami na gryzonie?

Uwaga! TVN. Jak pozbyć się niebezpiecznych trutek na gryzonie?
Uwaga! TVN. Jak pozbyć się niebezpiecznych trutek na gryzonie?
Źródło: Uwaga TVN
Informacja o zgonach dzieci, do których doszło za sprawą trutki na krety wstrząsnęła wieloma osobami. Środek został wycofany z platform sprzedażowych. A co dzieje się z preparatami kupiony przez ludzi? Jak bezpiecznie się ich pozbyć? Reportaż programu Uwaga! TVN.

W ostatnich tygodniach doszło do serii zgonów dzieci. W każdym z przypadków mowa była o toksycznym środku na krety. O sprawie kilkukrotnie informowaliśmy w Uwadze!

- Dzisiaj środki, które były groźne w ostatnich tygodniach zostały wycofane ze sprzedaży wysyłkowej – zapewnia wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.

Co zrobić ze środkiem na gryzonie?

- Ci co kupili niezbyt legalnie ten środek boją się teraz kontroli i wyrzucają go do śmieci. Zapewne tam ktoś to rozszczelni, dostanie się wilgoć i będziemy mieli następne przypadki zatruć – mówił w Uwadze! na żywo prof. Stanisław Ignatowicz ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Dotarliśmy do osoby, która kupiła ów środek na krety.

- Nie zrobiłam tego na czarnym rynku. Wpisałam "środek na krety" i mi to wyskoczyło. Było ponad 40 tys. opinii. Ludzie pisali: "Super, w końcu się udało", "Każda nornica przed tym ucieknie", "Strasznie to śmierdzi". Pamiętam, że była informacja, żeby stosować to pięć metrów od zabudowań. Wiadomo, że to środki szkodliwe. Ale przecież nikt w życiu by nie wpadł na pomysł, że są to środki, które zabijają ludzi po kilku wdechach – mówi pani Zofia.

Uwaga! TVN. Środek na krety śmiertelnie niebezpieczny dla ludzi

Jak teraz bezpiecznie pozbyć się środka na krety?

- Każdy kto ma ten środek w domu powinien skontaktować się z Państwową Inspekcją Ochrony Roślin i Nasiennictwa – mówi wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.

Nasza bohaterka, dzwoniąc do wskazanej przez wiceministra instytucji usłyszała przede wszystkim, że nigdy nie powinna tego środka kupować. - A teraz trzeba skontaktować się z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska i poprosić o adres podmiotu, który zajmuje się utylizacją odpadów niebezpiecznych najbliżej miejsca pani zamieszkania – usłyszeliśmy przez telefon.

Niestety, rozmowa z WIOŚ niewiele pomogła. - My się zajmujemy kontrolą, a nie odbiorem odpadów od mieszkańców. Trzeba sobie znaleźć odbiorcę, który ma uprawnienia do odbioru środków ochrony. Trzeba szukać w internecie, ja nie pomogę – usłyszeliśmy.

- Dwa dni spędziłam na telefonie i nie znalazłam rozwiązania. Nie udało się, bo nie jestem firmą – mówi pani Zofia.

Specjaliści oferujący transport niebezpiecznych odpadów także rozkładają ręce. - Pół butelki? My się takimi małymi ilościami nie zajmujemy – usłyszeliśmy.

- W tej sytuacji fabryczne opakowanie wsadziłam w kolejne metalowe opakowanie. Zakleiłam taśmą i wsadziłam w kolejne opakowanie i zrobiłam krzyżyk na górze – mówi pani Zofia. - Nie ma firmy, do której nie zadzwoniłam – zaznacza.

- Dokładnie to zweryfikujemy i wprowadzimy takie zmiany, jeżeli będą potrzebne, by uwolnić ludzi od tych środków – deklaruje wiceminister Michał Kołodziejczak.

Według ministerstwa rolnictwa, oddziały PIORIN w całym kraju są przygotowane do obsługi kontaktu osób, które kupiły ten środek, a nie były do tego uprawnione. Pracownicy Inspekcji każdą sprawę zdania tego środka mają obsługiwać indywidualnie.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości