Na niemieckich ulicach żyje aż 100 tysięcy bezdomnych Polaków. Najwięcej w położonym niedaleko od naszej granicy Berlinie. Czy ich los jest tam lepszy, niż byłby nad Wisłą? Jak pomaga się osobom bezdomnym w Niemczech? Reportaż programu Uwaga! TVN.
Na berlińskich ulicach od dawna koczuje mnóstwo bezdomnych Polaków, ale wydany niedawno raport niemieckiego rządu dotyczący tego zjawiska jest wstrząsający. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba bezdomnych w Niemczech wzrosła ponad dwukrotnie, a największą grupą etniczną poza Niemcami są Polacy, których na niemieckich ulicach żyje ponad 100 tysięcy. Najwięcej bezdomnych Polaków jest w położonym niecałe 100 kilometrów od granicy z Polską Berlinie.
Uwaga! TVN. Bezdomni Polacy z Berlina
- Pracowałem na magazynie przy rozładunku i załadunku. Nie dałem rady i mnie zwolnili. Nie poradziłem sobie i tak trafiłem na ulicę – opowiada 23-letni Kamil.
Młody mężczyzna na ulicach Berlina mieszka już trzy lata. Jak mówi, żyje z tego, co mu ludzie wrzucą do kubka.
- Chciałbym zostać w Berlinie i pracować – stwierdza i po chwili dodaje: - Do Polski chyba nie mam dokąd wrócić, bo od trzech lat nie mam kontaktu z rodziną.
Kamil, jak wiele osób w kryzysie bezdomności w Berlinie, korzysta z pomocy Artura Dargi. Mężczyzna pomaga bezdomnym jako pracownik socjalny berlińskiej organizacji chrześcijańskiej, która między innymi prowadzi szereg noclegowni. W największej, położonej w centrum Berlina, mieści się około 170 osób.
- Nie ma u nas ścisłej kontroli osobistej, chodzi tylko o to, by nikt w noclegowni nie miał broni i alkoholu. Wszystko trzeba oddać, plecaki, torby – opowiada Artur Darga.
- Na miejscu ludzie mogą się wykąpać i wziąć sobie nowe ubrania. Wydajemy też posiłki. Nie ma dużego wyboru, ale są dobrze ugotowane. Mamy nawet jedzenie wegetariańskie – dodaje pan Artur.
Dlaczego bezdomni Polacy wolą żyć w Niemczech niż w Polsce?
- Miałam okazję być w Polsce, gdzie przyglądaliśmy się bliżej pracy z bezdomnymi, szczególnie w Warszawie. Uważam, że w Polsce obowiązuje bardzo restrykcyjna polityka zapewniania osobom bezdomnym miejsc w noclegowaniach - mówi Natalija Miletic z Organizacji Pomocy Bezdomnym "Gebewo" w Berlinie.
- Dowiedzieliśmy się, że osoby, które są pijane, nie mają wstępu do schronisk interwencyjnych – dodaje Natalija Miletic.
W Berlinie w tej kwestii jest inaczej.
- Pijani mogą do nas przyjść. Nawet jak z tego powodu nie mogą już chodzić, to i tak są przyjmowani – zapewnia Artur Darga.
Problemem są różne choroby
Czy szeroka pomoc socjalna czyni życie na berlińskiej ulicy bardziej znośnym? Oczywiście nie, bo niedożywieni, osłabieni warunkami pogodowymi i alkoholem bezdomni z czasem zapadają na różne choroby, także zagrażające ich życiu.
Byliśmy świadkami jednej z interwencji.
- Waldemar jest chory na cukrzycę, okazuje się, że ukradli mu plecak, gdzie miał glukometr – mówi pan Artur, który pomógł mężczyźnie.
- Na ulicy jestem od 15 lat – przyznaje pan Waldemar. A jak się znalazł w Niemczech? - Kiedyś bardzo się zakochałem w kobiecie, mężatce. I to nie mogło tak być. Zapadła decyzja, że wyjeżdżam - tłumaczy.
Nawet w przypadku ciężkich chorób berlińscy bezdomni mogą liczyć na wsparcie. Część z nich po zabiegach trafia do prowadzonych przez niemiecki Caritas mieszkań rehabilitacyjnych, gdzie – mając zapewnione wyżywienie - dochodzą do zdrowia.
- Wcześniej pracowałem w Niemczech jako kucharz. Narkotyków nigdy nie brałem, ale przeważnie był alkohol – przyznaje pan Michał, który podczas naszej wizyty korzystał z mieszkania rehabilitacyjnego.
Nasz rozmówca jakiś czasu temu stracił nogi.
- To był zwykły wypadek. Staram się teraz o rehabilitację i protezę, żeby stanąć na nogi. Chciałbym wrócić do pracy – mówi pan Michał. I dodaje: - Mam 40 lat i jeszcze trochę życia przed sobą. Chcę się usamodzielnić, nie chcę żyć na ulicy. Wiadomo do czego to prowadzi, na końcu jest śmierć.
Jak pomóc bezdomnym?
- Trzeba wykorzystać moment, kiedy te osoby są trzeźwe, będąc w szpitalu. Wykorzystać ten moment tak, jak to zorganizowało Caritas. Chodzi o mieszkanie, by osoba wypisywana ze szpitala miała dach nad głową. I przez miesiąc, dwa może wracać do zdrowia – mówi neurochirurg Tomasz Skajster, który społecznie pomaga bezdomnym.
- Okazuje się, że połowa osób, którym na tym etapie poda się rękę, nie wraca do bezdomności – zaznacza Tomasz Skajster.
Z czego żyją bezdomni w Berlinie?
- Wystarczy, że inwalida usiądzie sobie z kubeczkiem na jakiejś stacji czy pod sklepem. I można lekko zarobić 50-60 euro. Najwięcej dostałem 280 euro, a mój kolega ostatnio dostał 1000 euro na karcie, dostał kartę i pin – twierdzi pan Wiesław.
- Ten Berlin mnie wykańcza, ale nie chcę wrócić do Polski – podkreśla pan Paweł. Zdaniem mężczyzny problemem są częste bójki: - Polacy biją się między sobą - tłumaczy.
- Obserwuję, że bezdomni mają coraz mniej zaufania do siebie, a grupy są mniejsze niż parę lat temu – ocenia Artur Darga. I dodaje: - Historie o skradzionych portfelach czy plecakach, to są sprawy, które dzieją się między Polakami.
- Spałem w metrze i wyciągnęli mi wózek. Rano wstaję, a tu nie ma wózka. W końcu policja przyniosła mi jakiś. Jak w ogóle można ukraść wózek inwalidzie? – dziwi się pan Wiesław.
Część polskich bezdomnych, by nie paść ofiarą ataków lub kradzieży, przenosi się z centrum na peryferia niemieckiej stolicy: do dzielnic przemysłowych, a nawet lasów.
- Jeżeli tym ludziom się nie pomoże, to będzie to syzyfowa praca – uważa doktor Tomasz Skajster. I dodaje: - Rozmawialiśmy z ordynatorami kilku różnych szpitali w Polsce centralnej i oni mówią wyraźnie, że jeśli nie ma dokąd pacjenta wypisać, jeśli nie ma rodziny, to nie są zainteresowani udzielaniem mu pomocy, bo latami będzie mieszkał na psychiatrii. W Polsce nie ma systemu, który by tym ludziom pomógł.
Reportaże "Uwagi!" można oglądać na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Wnuk podejrzany o zamordowanie babci. Powód szokuje
- Stosowała przemoc wobec własnej matki: "Popychała i wyzywała". Stanowcza reakcja policji
- 13-latek zabił dziewięcioro dzieci. Sąd skazał jego rodziców
Autor: wg/MK
Reporter: Tomasz Patora
Źródło: Uwaga! TVN