Monika Karpińska półtora roku temu zachorowała na schyłkowe zapalenie nerek. Diagnoza była dla niej ciosem, do końca życia musi być dializowana .
Jak się dowiedziałam przepłakałam trzy dni, od rana do wieczora. Nie mogę sobie wyobrazić jak to będzie, bo jak widzę moich znajomych, którzy są dializowani 5-7 lat… nie wyobrażam sobie tego
- denerwuje się kobieta.
Pani Monika, na co dzień zajmuje się domem i wychowuje 12-letniego syna.
On na pewno się boi. Kiedy wracam z dializy i wymiotuje to syn pyta, co się dzieje. Mówię mu, że tak jest i nic z tym nie mogę zrobić
Szpital w Łomży w czasie pandemii
Szpital Wojewódzki imienia kardynała Stefana Wyszyńskiego to jedyny szpital Łomży i okolicach. Pod swoją opieką ma około 120 tysięcy mieszkańców Podlasia.
Po wybuchu pandemii, mimo licznych protestów, przemieniono go w jednoimienny szpital zakaźny przeznaczony dla chorych na COVID-19. Wywróciło to do góry nogami życie pani Moniki i 86 pacjentów łomżyńskiej stacji dializ.
Wszyscy jesteśmy skonani. Wracając o godz. 2, idę tylko zjeść jakaś kanapkę i kładę się spać. Wstaję o godz. 12 i muszę ugotować dziecku obiad. Całą środę jestem tak zmordowana, że nie dam rady nic zrobić i w czwartek jadę z powrotem
– opowiada pani Monika.
To nie jest normalne. Trwa to od marca, czyli czwarty miesiąc
– zaznacza.
Transport pacjentów do stacji dializ to setki tysięcy przejechanych kilometrów.
Moja firma w kwietniu wykonała 70 tys. kilometrów. W maju to samo, około 75 tys. Ze względu na COVID nikt nie chciał przyjść do pracy. Dlatego ja, jako koordynator i szef firmy, siedzę za kierownicą i jeżdżę. Jeździmy sześć dni w tygodniu. Do Makowa jedzie pięć osób. Do Ostrołęki siedem. Do Suwałk jadą 23. A do Białegostoku 25
– mówi Marek Puchalski.
Przed pandemią transport pacjenta do stacji dializ w Łomży zajmował maksymalnie 15 minut.
W tej chwili, jeżeli jest z Łomży i jedzie do Suwałk to ma dwie godziny podróży i dwie godziny powrotu. Pięć godzin dializy, czyli wychodzi 9 godzin
– wylicza pan Marek.
Co w tym czasie dzieje się w łomżyńskiej stacji dializ?
To 21 jeden stanowisk i 21 nowych aparatów przeznaczona do pacjentów COVID-owych. Ale takich pacjentów nie ma
– wyjaśnia Puchalski.
Jak jeździłam do Łomży nie odczuwałam tego w ogóle. Przyjeżdżałam z dializy i wszystko mogłam zrobić. Teraz jeżdżąc do Suwałk nie jestem w stanie zrobić nic
– skarży się pani Monika.
Od połowy marca dwóch pacjentów zarażonych koronawirusem wymagało leczenia na oddziale nefrologicznym łomżyńskiego szpitala. W dniu realizacji reportażu na oddziale przebywał jeden pacjent, niewymagający dializ.
Ci pacjenci nie dość, że jadą średnio 140 kilometrów w jedną stronę, po hemodializie, czując osłabienie, bóle głowy i zmęczenie wsiadają i wracają do domu. To nie jest tylko jazda samochodem. Oni przyjeżdżają na zabieg. Ja zdrowa bym nie dała rady
– przyznaje dr Magdalena Łukaszewicz, ordynator oddziału nefrologicznego Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach.
„Mogę umrzeć w każdej chwili”
Z początkiem czerwca cierpienia pani Moniki oraz innych pacjentów miały się zakończyć. Bohdan Paszkowski, wojewoda podlaski, zwolnił szpital z jednoimienności. Jednak decyzja nie objęła nefrologii i stacji dializ.
W marcu, kiedy podejmowano tę decyzję to nie mieliśmy wątpliwości, że trzeba przyjąć pacjentów z Łomży. Liczyliśmy na to, że do czerwca jakoś damy radę. W czerwcu, kiedy cały kraj zaczął być odmrażany, nie do końca wszystko zagrało w naszej profesji
– mówi dr Magdalena Łukaszewicz.
Mogę umrzeć w każdej chwili. Mogę nie dojechać na dializę do Suwałk. Jak umrę w drodze, to, kto mi wróci życie? Trzy osoby z dializ zmarły, były w podeszłym wieku, ale jakiś wpływ miały dojazdy
– uważa pani Monika.
Uwaga! TVN próbowała się umówić na wywiad z wojewodą Bohdanem Paszkowskim. Po dwóch tygodniach bezskutecznych rozmów z jego rzeczniczką prasową, reporterzy pojechali do urzędu, gdzie też nie udało się z nim porozmawiać. Nie mając innych możliwości kontaktu, redakcja wysłała do niego list.
Po interwencji Uwagi! TVN, wojewoda podjął decyzję o zwolnieniu z jednoimienności oddziału nefrologicznego i stacji dializ w łomżyńskim szpitalu. Nasi bohaterowie od przyszłego tygodnia powrócą do normalności.
Cały reportaż możesz zobaczyć na stronie Uwagi! TVN.
Widzimy się w Dzień Dobry Wakacje! Na program zapraszamy w każdą sobotę i niedzielę od 9:00.
Zobacz też:
Koronawirus w Rewalu. 50 osób na kwarantannie w ośrodku wypoczynkowym
Pomagały chorym i zaraziły się koronawirusem. "Poniosły największą ofiarę w walce z epidemią"
Ponad połowa chorych na koronawirusa ma problemy z połykaniem. Czym to grozi
Autor: Luiza Bebłot
Źródło: Uwaga! TVN