Przejechał na rowerze ponad 4 tys. km, by zebrać pieniądze na leczenie brata. "Liczy się każda złotówka"

Szymon Pelc
Przejechał na rowerze ponad 4 tys. km, by zebrać pieniądze na leczenie brata. "Liczy się każda złotówka"
Źródło: Pixabay.com/siepomaga.pl/szymon-pelc
Szymon Pelc zmaga się z wrodzoną tłuszczakowatością, zanikiem mięśni lewej nogi i pośladka. Jego brat Maciej przejechał ponad 4000 kilometrów z Wrocławia do Lizbony, by zebrać dla niego pieniądze na dalsze leczenie. Ile jeszcze brakuje? Jak wyglądała wyprawa? O tym bracia opowiedzieli w Dzień Dobry TVN.

Dzięki wyprawie Macieja Pelca udało się zebrać ponad milion złotych, ale wciąż brakuje środków na pełne leczenie i rehabilitację jego brata. Każda złotówka jest na wagę złota. Osoby o dobrych sercach, które chcą wesprzeć leczenie Szymona, mogą przekazać darowiznę na siepomaga.pl/szymon-pelc.

W drodze po zdrowie dla brata

Maciej Pelc to pochodzący z Wrocławia 21-latek, który wyruszył na starym rowerze w długą, mierzącą ponad 4000 km podróż po Europie. Celem nie było jednak zwiedzenie kawałka świata, lecz uratowanie zmagającego się z niepełnosprawnością brata - Szymona. Młodzi mężczyźni przedstawili w Dzień Dobry TVN wzruszającą opowieść o poświęceniu, determinacji i braterskiej miłości.

- Po zakończeniu naszej poprzedniej akcji, w której jechałem z Szymonem 500 kilometrów z Wrocławia do Trójmiasta, po dwóch latach przyszła pora, żeby zebrać kolejne pieniądze po nieudanej operacji. Moja mama powiedziała, że na zbiórce pozostało tylko 30 tysięcy złotych. Ja powiedziałem, że te pieniądze ogarniemy. Na drugi dzień po prostu wstałem, powiedziałem, że pojadę rowerem z Wrocławia do Lizbony, zbiorę pieniążki. Ogarnąłem tylko rower. Pożyczyłem od znajomego, bo nigdy nie jeździłem tak prywatnie na rowerze (...) i wyruszyłem po tygodniu - opowiada Maciej.

21-latek nagłośnił planowaną wyprawę w mediach społecznościowych. - Zacząłem robić TikToki, dość mocno się rozwinąłem, zdobyłem pokaźne zasięgi w Polsce i dużo osób się o tym dowiedziało. Tak to się kręciło, kręciło, że już udało mi się uzbierać ponad milion czterysta pięćdziesiąt tysięcy złotych - wyznaje.

Leczenie i rehabilitacja Szymona Pelca

Szymon Pelc zaznacza, że o podróżniczych planach Macieja dowiedział się niemal jako ostatni. - Akurat byłem na takim psychicznym. nazwijmy to, wywczasie. (...) Mocne zaszokowanie, że aż taka trasa, bo pięćset, tysiąc [kilometrów - przyp. red.] to jest okej, ale przejechać całą Europę... - komentuje w Dzień Dobry TVN.

Zmagający się z wrodzoną tłuszczakowatością mężczyzna stwierdził, że pieniądze z poprzednich zbiórek zostały przeznaczone na operację, która ratowała rdzeń i stabilizowała kręgosłup, ale teraz niezbędne jest dalsze leczenie, którego celem będzie pionizacja i nauka chodzenia.

- Żeby rehabilitacja pomogła mnie spionizować w jakikolwiek sposób, to potrzebuję mieć zginającą lewą nogę i operację biodra. Żeby do tego doszło, muszę zaleczyć ranę, którą mam na pośladku. To była rana odleżynowa, która na ten moment jest w trakcie gojenia i dopiero po operacji nóg będę mógł się zacząć w prawidłowy sposób pionizować i dążyć do tego, żeby chodzić. (...) W Polsce miesiąc rehabilitacji to jest około 20-30 tysięcy złotych, więc zakładając, że po operacji nogi może rehabilitacja potrwać 2, może 3, może 4 lata, (...) to już jaką kwotę robi - uświadamia Szymon.

  Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości