Koronawirus u lekarki
Prof. dr hab. nauk medycznych Karolina Sieroń opisała w rozmowie z Małgorzatą Ohme i Filipem Chajzerem przebieg koronawirusa na swoim przykładzie.
- Najpierw poznałam COVID-19 jako lekarz, a później jako pacjent. Jako lekarz, gdzie zajmowałam się pacjentami hospitalizowanymi, zajmuje się nimi teraz dr Kwiatek. A później poznałam COVID-19 z tej drugiej strony, kiedy nie do końca byłam świadoma kontaktu face to face z personelem medycznym, kiedy tylko widać było oczy - powiedziała Karolina Sieroń.
- Do niedawna byliśmy przyzwyczajeni, że widzimy nasze twarze, mimikę, uśmiechy. A nie, że poznajemy się po kształcie okularów, czy włosów. A jak zostałam pacjentem, to poznawałam tylko po napisach na ubraniach, kto się mną zajmuje - dodała.
Objawy koronawirusa u prof. Sieroń
- Nie wiem, kiedy się zaraziłam. Zabezpieczałam się, wydawało mi się bardzo dobrze. Zminimalizowałam do niezbędnego minimum wychodzenie poza dom. Kiedy i jak to się stało - nie wiem. Najpierw miałam objawy paragrypowe, kolejnego dnia pojawiła się temperatura. Kilka dni spędziłam w domu, byłam osłabiona, ale nie było źle. Dopóki nie zainterweniowali się moi koledzy z pracy, którzy przyjechali mi zrobić kontrolę. Sprowokowali mnie do tego, żebym stała się pacjentką na swoim własnym oddziale - relacjonowała prof. Karolina Sieroń.
Brak kontaktu z rodziną dla pacjentów z koronawirusem
Z rozmowy dowiedzieliśmy się także o tej bardziej ludzkiej stronie chorowania na COVID-19. Pacjenci nie mają kontaktu z bliskimi, przez co trudniej znoszą pobyt w szpitalu.
- Pacjenci ciężko sobie z tym radzą. Nikt nie może ich odwiedzić, co było normalne na początku dla rodzin. Też nie bardzo mają jak się dowiedzieć o stanie zdrowia swoich bliskich. Kontakt mają tylko telefoniczny. Obserwowałam coś, czego w takiej skali nie było. Pacjenci, którzy czuli się lepiej, pomagali tym, którzy czuli się gorzej psychicznie - wspierali się. Pierwszy raz widziałam między pacjentami tak życzliwą bezinteresowną pomoc - usłyszeliśmy.
Apel o oddawanie osocza
Poseł Jerzy Polaczek, który był pod opieką Karoliny Staroń, poinformował o jej ciężkim stanie zdrowia i apelował w imieniu rodziny o oddawanie osocza. Profesor w naszym studiu prosiła o to samo.
- W tej chwili są zapasy osocza 2-3-dniowe. Dlatego bardzo proszę o oddawanie osocza, bo może komuś uratować życie - podsumowała Karolina Staroń.
Zobacz też:
- Dorota Gardias o zmaganiach z koronawirusem. "Nie mogłam złapać pełnego oddechu"
- Jak uniknąć koronawirusa i kiedy minie pandemia? Wątpliwości rozwiewa prof. Zbigniew Gaciong
- Lekarka o dwukrotnym zakażeniu koronawirusem: "To były trudne noce, samotne, pełne lęku"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Oskar Netkowski