Kobieta z COVID-19 urodziła dziecko
Zakażona 31-latka trafiła w 30. tygodniu ciąży do szpitala w Wałbrzychu. Tamtejsi lekarze nie byli w stanie jej pomóc, dlatego została przetransportowana do szpitala jednoimiennego w Kędzierzynie-Koźlu. Szpital nie spełnia określonych wymogów do przyjmowania pacjentek z ciążą wysoko zagrożoną, ale jako jedyny w okolicy zgodził się przyjąć ciężarną kobietę. Inne placówki odmówiły pomocy. O tym wydarzeniu poinformowało TVN24.
Ciężki stan zakażonej po porodzie
Pacjentka została przyjęta o 19.09 do szpitala, a o godzinie 19.26 urodziła po cesarskim cięciu noworodka. Taka była potrzeba, nie było na co czekać. Dziecko się urodziło w stanie ciężkim. Matka też była w stanie ciężkim. Kobieta prosto z sali operacyjnej pojechała na oddział intensywnej terapii. Gdyby nie nasze szybkie działanie, to mogło się to wszystko zakończyć tragicznie
- powiedział dyrektor ds. medycznych szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, Jacek Mazur.
Prawdopodobną przyczyną przedwczesnego porodu był wirus SARS-CoV-2, który spowodował u kobiety wysoką gorączkę. Jej nowonarodzona córka została przetransportowana na Oddział Patologii Noworodka w Opolu. Ważyła zaledwie 1550 gramów.
Eksperymentalna terapia osoczem ozdrowieńca
Stan pacjentki po porodzie znacznie się pogorszył. 31-latka trafiła na oddział intensywnej terapii. Szpital uzyskał zgodę konsultanta krajowego do spraw krwiodawstwa i krwiolecznictwa oraz komisji bioetycznej na podanie jej osocza ozdrowieńca.
Podawaliśmy jej osocze osoby, która wyzdrowiała z COVID-19 i wytworzyła przeciwciała. Jak się okazało, czekała nas bardzo pozytywna niespodzianka. Stan pacjentki zaczął poprawiać się w oczach. Po 36 godzinach została rozintubowana z ciężkiego stanu. Zaczęła oddychać samodzielnie. Po kolejnych 24 godzinach jej stan był już na tyle dobry, że nie kwalifikowała się nawet, żeby przebywać na OIOM-ie i została przekazana na zwykły oddział. To była spektakularna poprawa
- oznajmił Jacek Mazur w rozmowie z TVN24.
Dziecko nie jest zakażone COVID-19, a pacjentka wciąż przebywa w szpitalu. Stan obydwu jest oceniany jako dobry.
Zobacz też:
- Porody rodzinne ponowie możliwe w polskich szpitalach. Na jakich zasadach będą się odbywały?
- 9 lat walczyła z niepłodnością - Justyna opowiada swoją historię z in-vitro
- "Dzieciaki-cudaki" - niezwykła historia miłości. "Nie zakładaliśmy, że będziemy mieli tak dużą rodzinę w tak krótkim czasie"
Autor: Aleksandra Lewandowska