Jak to się stało, że alko-tubki trafiły na sklepowe półki? "To tzw. efekt zakotwiczenia"

Jak to się stało, że alko-tubki trafiły na sklepowe półki?
Tubki z alkoholem przypominające musy dla dzieci
Źródło: Dzień Dobry TVN
Kolorowe saszetki z alkoholem, wyglądające jak popularne produkty owocowe dzieci, pojawiły się w ofercie sklepów. Sprawa wywołała ogromne oburzenie i sprzeciw społeczeństwa, przez co wycofano ze sprzedaży kontrowersyjne alko-tubki. Dlaczego w ogóle trafiły do obrotu? Jak można przeciwdziałać tego typu sytuacjom w przyszłości? Na ten temat w Dzień Dobry TVN wypowiedzieli się dr Przemysław Rzodkiewicz, główny inspektor Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Monika Horna-Cieślak, rzeczniczka praw dziecka oraz Izabela Kielczyk, psycholog biznesu.

Alkohole w saszetkach przypominające musy dla dzieci

Nie milkną echa kontrowersyjnej sprawy związanej z nowym produktem, który pojawił się w marketach. Kolorowe tubki z alkoholem, które mogły być mylnie kojarzone z owocowym musem, trafiły na sklepowe półki. Polacy w mediach społecznościowych stanowczo sprzeciwili się sprzedaży alkoholu w takiej formie. To spowodowało, że politycy i uprawnione do tego instytucje podjęły interwencję, a następnie producent wycofał z obrotu alko-saszetki.

- Podstawą rynku żywnościowego jest wolny obrót. Mamy wolny rynek i producenci mogą wprowadzać dowolne produkty, ale pod warunkiem, że są one zgodne z prawem. W tym przypadku mamy do czynienia z produktem, który z jednej strony niby spełnia wymogi przepisów prawa, ale jednak jak spojrzymy na niego całościowo, to jest to produkt niebezpieczny. Taka tubka, która przypomina mus owocowy, jeśli wyjąłby ją taksówkarz w czasie naszego przejazdu i wypił, to pomyślelibyśmy, że jest to sok. Jeżeli widzielibyśmy tubkę w rękach dziecka, to nie zaniepokoiłoby to nas. Jest to produkt, który w użytku może stanowić zagrożenie. To szalony pomysł marketingowy, który łamie zasady etyki biznesu - powiedział dr Przemysław Rzodkiewicz.

Kiedy Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych dowiedziała się, że alko-tubki pojawią się na rynku?

- Jeżeli chodzi o nas, to my tę informację dostaliśmy w ostatnich dniach z mediów i od razu podjęliśmy działania, które ten problem rozwiązują. Tak to jest, że wolny rynek kreuje pewne rozwiązania marketingowe, natomiast muszą się pojawić regulacje, które doprowadzą do tego, że problem nie zaistnieje w przyszłości. My takie regulacje przygotowaliśmy - wskazał główny inspektor IJHARS.

Jak producenci kuszą dzieci opakowaniami?

W sklepach można znaleźć wiele produktów dla najmłodszych, które do złudzenia przypominają produkty dla dorosłych, m.in. kolorowy napój z bąbelkami w butelce od szampana lub gumy do życia wyglądające jak papierosy.

- Takie produkty są na celowniku - powiedziała Moniak Horna-Cieślak. - Od dawna apelujemy do Ministerstwa Zdrowia w kwestii e-papierosów, które mają smaki np. coli, malin, truskawek, które mają zachęcić młode osoby do tego, żeby korzystały z tytoniu. Teraz przy okazji alko-tubek było bardzo duże poruszenie społeczne, za co wszystkim dziękuję, bo mam poczucie, że presja społeczna ma bardzo duży sens. Kolejnym tematem, który jest podnoszony, są e-papierosy. Mam nadzieję, że ministerstwo w tym zakresie również podejmie określone działania i konkretne rozwiązania prawe - podkreśliła rzeczniczka praw dziecka.

Dr Przemysław Rzodkiewicz poinformował, że saszetki z alkoholem zostały wycofane ze wszystkich sieci handlowych.

- Produkty znajdują się w magazynach zbiorczych i zostały zabezpieczone przez naszą inspekcję. Produktów nie ma w obrocie i myślę, że jest to nasz wspólny sukces, całego społeczeństwa, bo jest niewiele rzeczy, które nas w ostatnim czasie zbulwersowały. W tym przypadku media, politycy wszelkiej maści, agencje rządowe, obywatele w mediach społecznościowych wyrazili swoje oburzenie. To pokazuje, że myśląc o kreowaniu nowych produktów, trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem i nie zawsze PR jest dobrym narzędziem do tego, żeby wymyślać innowacje - przekazał główny inspektor.

Jaki jest cel jest w wymyślaniu produktów, które wyglądają jak te przeznaczone dla dzieci?

- Dzieci uczą się różnych rzeczy i to potem pozostaje nam przez lata w dorosłości. To tzw. efekt zakotwiczenia, dziecko już wie i sięga po produkt. Dzieci są chłonne, jeśli chodzi o reklamę. Jeśli coś jest kolorowe, to od razu sięgają. Jeśli dziecko sięgnie po to, zasmakuje, to następuje efekt zakotwiczenia. Wtedy się to zaczyna. To bardzo niebezpieczny efekt, bo dziecko powie, że jest fajny smak, to weźmie jeszcze. Może się uzależnić od różnych substancji - wyjaśniła Izabela Kielczyk, psycholog biznesu.

Całą rozmowę można znaleźć w materiale wideo na górze strony.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Skocz do sklepu TVN!
Skocz do sklepu TVN!

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości