Widok lisa czy dzika w mieście przestaje już dziwić. Co gorsza, zwierzęta coraz śmielej podchodzą pod ludzkie domostwa. Na jednym z osiedli na warszawskiej Białołęce zaczęły dobierać się do jedzenia, które zostawiają kurierzy z firm cateringowych.
- Rozpoczęło się to na początku sierpnia. Zaczęły ginąć pudełka u naszych sąsiadów. Na początku na naszym forum osiedlowym sąsiedzi zaczęli pytać: "może kurier pomylił adres? czy gdzieś jest paczka?". Okazało się, że nie, że to nie kurier, tylko lis, bo sprawdziliśmy nagranie na kamerach. Po tym nagraniu zmartwieni o nasze przyszłe jedzenie następnego dnia zabraliśmy nasze paczki wieczorem. Ja swoją zabrałam, bo przyjechała o godzinie 1.00, więc jeszcze ją uratowałam, ale mąż nie zdążył zabrać, bo przyjechała o 3.00. Jemu zabrał i było to widoczne na nagraniu - opowiadała w Dzień Dobry TVN Ewelina Grądzka, mieszkanka Białołęki.
Dlaczego zwierzęta podchodzą pod nasze domy?
- My coraz częściej chodzimy do lasów, a z drugiej strony te osiedla, które powstają, coraz nowsze, zaczynają łączyć, może nie łączyć, otaczać lasy. Siłą rzeczy zwierzęta wychodzą z lasu, trafiają właśnie do miasta, trafiają na jakieś osiedla. Zaczynają się przyzwyczajać do tego, że człowiek jest i stopniowo przestają się bać. Dopóki my im czegoś nie zrobimy, to one nie podejrzewają, że tutaj dzieje się coś złego, tym bardziej, jeśli mają dodatkowo jakieś schronienie, dodatkowe jedzenie, bardzo chętnie będą wtedy wychodziły i będą do człowieka podchodziły - tłumaczyła dr Karolina Jasińska.
Jak mieszkańcy chronią swoje jedzenie przed dzikimi zwierzętami?
Pani Ewelina i jej mąż, aby walczyć ze zwierzętami, które dopierają się do ich jedzenia, zgłosili sprawę firmie cateringowej.
- Poprosiliśmy o uczulenie kurierów, żeby wieszali nam na drzwiach. Zawiesiliśmy specjalne haki. Wieszają na tych hakach. Niektórzy sąsiedzi mają skrzynie, niektórzy proszą o wieszanie na ogrodzeniu. Radzimy sobie, ale problem nie zniknął - podkreśliła nasza gościni. Jak dodała, życie uprzykrzają im nie tylko lisy, które kradną jedzenie, ale też dziki.
- Wyskakują nam na ulicę. Ostatnio wbiegły na nasze boisko, które w inicjatywie sąsiedzkiej sobie stworzyliśmy. Baliśmy się, że zryją nam trawę. Odważni sąsiedzi postanowili je przepędzić - mówiła.
Co jeszcze sprawia, że dzikie zwierzęta coraz częściej widziane są w miastach? Co je przyciąga? Dowiecie się tego z dalszej części rozmowy.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Marcin Kostrzyński na tropie Wielkiej Stopy. "Znalazłem ślad"
- Koniec z trzymaniem psów na łańcuchu. Sejm zdecydował
- Corgi - pies królewski. "Elżbieta II była promotorką tej rasy"
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN