Wyprawa, która zmieniła się w piekło
Giewont należy do szczególnie niebezpiecznych miejsc podczas burzy. To miejsce wyjątkowo narażone na uderzenia piorunów z uwagi na metalowy krzyż oraz łańcuchy ubezpieczające wejście na kopule szczytową.
Od pięknej słonecznej pogody do ciemnego nieba spowitego chmurami minęły zaledwie dwie godziny. Po sześciu godzinach żywioł rozpętał się na dobre…
Doszłam na ten szczyt. Dużo było tam ludzi więc była kolejka do zejścia. I w tym czekaniu na zejście nagle ten piorun. Płacze i piski. Widziałam, jak reanimują dziecko. Kiedy schodziłam to co kilkadziesiąt centymetrów leżały plamy krwi.
- wspomina Paulina, turystka, która była na Giewoncie podczas burzy.
Powaliło mnie na ziemię na kilka minut. Potem zacząłem jak najszybciej schodzić. Zauważyłem, że jedna pani idzie poparzona, inna pani leży i spadła z urwiska.
-dodał drugi turysta.
Zobacz też:
- Tragedia w Tatrach. Cztery osoby nie żyją, wielu rannych.
- Tatry. Po tragicznej burzy szlak na Giewont zamknięty do odwołania.
- Tatry. Seria wypadków. Turysta uderzony kamieniem na Giewoncie.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN
podziel się: