On, ona, oni - cała rodzina rzuca oszczepami. "To, co się dzieje na treningach, powoli zaczyna mnie przerastać"

Rzut oka na rodzinę, która rzuca oszczepami
Marcin Krukowski to od ponad 3 lat rekordzista Polski w rzucie oszczepem i olimpijczyk. Osiąga spore sukcesy - cóż, talent to jedno, a ciężka praca drugie. A trzecie? Geny, bo u Krukowskich rzut oszczepem to już niemal tradycja rodzinna. Ciekawe, czy w ślady Marcina pójdzie także jego maleńka córeczka?

Marcin Krukowski - "Rzutną rękę trzeba mieć"

Sport można mieć "we krwi"? W przypadku Krukowskich "rzutka ręka" to chyba już kwestia dziedziczna. Sam Marcin to wielokrotny mistrz Polski i olimpijczyk. Rzuca nie tylko on - ale też mama, tata, brat.

- On wtedy jeszcze nie chodził - wspomina Michał Krukowski, ojciec i trener Marcina. - Rzucaliśmy wtedy kamieniami, a jemu (żeby nie jęczał, jak to dziecko) się przerzucało te kamienie do wózka. Nagle zobaczyliśmy, że ktoś rzuca tak daleko, że trafiał aż do wody (czyli na jakieś 10 m). To ten mały, w wózku podpatrzył - wspomina. Jak przyznaje: - Jak zobaczyłem, że takie małe dziecko może tak daleko gwizdnąć kamieniem, to pomyślałem, że może ma talent po rodzicach.

Trenerem Marcina został tata. W takim układzie współpracują do dziś - czy jest to jednak łatwa relacja? Michał Krukowski odpowiada wprost: - Ciężki kawałek chleba.

Krukowscy - jak to jest trenować z ojcem?

Do Marcina dołącza jego czternastoletni brat, Roch. Chce iść w ślady ojca i brata.

- Na razie jestem za młody, żeby była jakaś rywalizacja wyjaśnia. - Ale jak Marcin nie wygra na olimpiadzie, to się obrażę - żartuje, mając na myśli nadchodzące Igrzyska.

Ojciec stara się nad obojgiem trzymać trenerską pieczę.

- To, co się dzieje na treningach już powoli zaczyna mnie przerastać - przyznaje. - Leją się, wygłupiają, przezywają, dokuczają - wylicza. Ale przecież, kto się czubi, ten się lubi. - Jest wspólny wróg, ojciec trener - śmieje się Michał - Trzeba mu dokuczyć.

Obecnie Krukowscy ćwiczą w "Krukolandzie", tj. w domu, a raczej w zamku Michała.

- Poniosła mnie ułańska fantazja - śmieje się sportowiec. W pandemii o dogodne warunki do treningu trudno, ale na szczęście zawodnikom i ich trenerowi dopisuje kreatywność. - Krążą legendy o jego pomysłach - ironizuje Marcin. - Gdybym nie miał głupich pomysłów, to by ich na świecie nie było - żartuje Michał.

Miłość do sportu spaja rodzinę. Żona Marcina - Agnieszka Bukowczyk - skakała wzwyż. Ich córeczka już jest najwyższa w grupie żłobkowej.

- Mama ma 1,84 m, ja 1,85 m, tak że jest duża szansa, że będzie miała dobre warunki do sportu - mówi Marcin z dumą. Czy córeczka pójdzie bardziej w ślady mamy czy taty? Ciekawi nas, czy jak reszta rodziny wybierze sport. Pewnie niedługo się o tym przekonamy!

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Zobacz też:

Hubert Urbański skończył 55 lat. "Niczego bym nie zmienił i wszystko zrobiłbym tak samo"

Maffashion snuje kolejne plany powiększenia rodziny. "Czuję się mamą z powołania"

Ma 55 lat, jest rolnikiem i kawalerem. A do tego - mistrzem karate, który bije rekordy

Autor: Ola Lipecka

Reporter: Radosław Męczykalski

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Jak nosić pierścionki? Podpowiadamy! 
Materiał promocyjny

Jak nosić pierścionki? Podpowiadamy!