Marianna Gierszewska ma dość słuchania, że jest na coś za młoda lub za stara. "Dla ciebie gra już skończona"

Marianna Gierszewska
Marianna Kowalewska
Źródło: Bartosz Krupa / East News
Marianna Gierszewska co jakiś czas publikuje w mediach społecznościowych posty, w których dzieli się z fanami własnymi przemyśleniami dotyczącymi świata. Niedawno aktorka poruszyła temat przyzwolenia. Jak przyznała, przez całe życie próbujemy wklejać się w utarte schematy i reguły, które z góry wyznaczane są przez społeczeństwo.

Marianna Gierszewska – przyzwolenia na życie

Marianna Gierszewska po raz kolejny odniosła się do ważnej kwestii. Na Instagramie młoda aktorka opublikowała długi post, w którym podzieliła się z fanami swoimi przemyśleniami dotyczącymi akceptacji i przyzwolenia. Czym tak naprawdę jest zielone światło, zgoda, aprobata, czy dopuszczenie? Kiedy i w jakich warunkach powinniśmy sobie sami na coś pozwalać? Zdaniem gwiazdy żyjemy w kleszczach społecznych norm, które zostawiają nam bardzo wąskie widełki czasowe. Marianna podała popularne przykłady z życia.

- Na studia, to rzecz jasna, najlepiej tuż po liceum: "póki głowa młoda i chłonna"; Imprezy? Tak, ale dopóki jesteś singielką. Najlepszy czas na ustatkowanie, to ten "kiedy już się wyszalejesz", żebyś wydoroślała trochę zanim w to poważne życie wejdziesz… Macierzyństwo? Masz na nie okienko. Najlepiej strzelaj między 25 a 35 rokiem życia, ale i tutaj sprawa nie jest do końca oczywista, bo 25 to trochę młodo, ale z kolei 35 to już jakby na ostatnich nogach do rodzicielstwa… - wyjaśniła.

W dalszej części wpisu aktorka zaznaczyła, że ludzie sami stawiają sobie ograniczenia w spełnianiu marzeń, w rozwoju, w zmianie. Przez całe życie próbują wpasować się w widełki i boją się wyjść poza schemat, w obawie o wykluczenie. Ostatecznie, to nie od otoczenia wymagamy akceptacji, a rodziców, którzy są z nami od narodzin i są nam najbliżsi.

Całe swoje życie wklejasz więc w tabelkę Excela, żeby przypadkiem się nie wyłamać. Bo wyłamanie oznaczałoby brak przynależności. A brak przynależności, na poziomie podświadomym, oznaczałoby śmierć. "Nie będąc częścią - przestaje znaczyć"… to zapis, któremu przyglądam się notorycznie. Tak naprawdę, pod spodem, w tej najgłębszej, najczulszej warstwie, nigdy nie chodzi o bycie przyjętą przez świat, ale przez MAMĘ i TATĘ. Czy oni mieli na Ciebie miejsce…? Otwarte serca i ciała…? Czy oni Cię przyjęli? Czy i tam musiałaś się szarpać - tak jak teraz szarpiesz się z życiem? Czy i tam musiałaś być na miarę - tak jak teraz? - Twoje życie, nawet w grze pozorów, ale NA MIARĘ MUSI BYĆ!

– dodała.

Marianna Gierszewska o przegapieniu swoich 5-minut

Marianna nawiązała także do ciągłego biegu za narzucanymi przez społeczeństwo wizjami. - Ścigasz się tak, gonisz, żeby wstrzelić się w przyzwolenia na marzenia, cele, pragnienia… na miłość, seks, orgazm, macierzyństwo, sukces, własny biznes… A jeśli się nie uda - zostajesz z niczym. Miałaś swój moment, kiedy społeczeństwo kibicowało. Nie zdążyłaś? Twoja sprawa. I wtedy pojawia się nowa narracja. To narracja, która zaczyna się od słów: "czy ona nie jest na to za stara?…" Bo według norm i kanonów, Twoje zielone światło się już wypaliło. Dla Ciebie gra już skończona… - pisała.

Na koniec aktorka zaapelowała do fanów, aby złożyli sobie obietnice, że niezależnie od wieku, czy sytuacji życiowej, będą iść za głosem serca, które najlepiej wie, co w danym czasie jest dla nas najważniejsze.

- Bo życie to zielone światła, które włączamy sobie same - podsumowała.

Słowa gwiazdy spodobały się fanom. Pod postem internauci pozostawili wiele komentarzy, w których przyznali aktorce rację.

- Pięknie napisane i daje mocno do myślenia.

- Jakie to wzruszające, dogłębnie. Te słowa wżerają się w umysł, duszę i nie chcą odpuścić, uciec, nawet jak czasem wyrabiam. Nieudolnie. Drążą. Drążę. Bo bardzo chcę się w końcu odwalić od siebie i innych, by stać się pogodzoną, znająca siebie kobietą, kochającą Mamą dającą wsparcie i pełną akceptację dzieciom, sobie, otoczeniu - pisali fani.

Zobacz wideo: Marianna Kowalewska przygotowuje płytę

Zobacz także:

Anna Karczmarczyk urodziła swoje pierwsze dziecko. Już planuje kolejne? "To był dobry poród"

Anna Powierza szczerze o rozbitej rodzinie. "Ciągle czuję stygmatyzację. Samotne macierzyństwo jest trudne"

Marta Żmuda Trzebiatowska o przemijaniu: "Dopiero niedawno zaczęłam cudownie czuć się we własnym ciele i życiu"

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości