Pewnego letniego dnia 2010 roku Katarzyna Dacyszyn przeglądała wiadomości, które otrzymała za pośrednictwem Facebooka. Wśród nich było wyznanie miłości, przesycone wyrazami uwielbieniem, a także słowami o cierpieniu. Treść wiadomości była pełna metafor, ale też bardzo chaotyczna. Brzmiała mniej więcej tak:
Kiedy zobaczyłem Panią z Pani chłopcem, to mną bardzo wstrząsnęło. Nie sądziłem, że z kimś jesteś, bo zawsze widywałem panią samą. Tak bardzo mnie to dotknęło, że mógłbym paść do pani stóp i zdechnąć. Ale nie zdechnę, bo wystarczyłoby, żebyś położyła rękę na mej udręczonej głowie i powiedziała wstań.
Wiadomość wzbudziła w niej grozę. Katarzyna weszła na profil nadawcy, aby sprawdzić, czy pochodzi on z kręgu jej znajomych. Po przyjrzeniu się zdjęciom mężczyzny doszła do wniosku, że go nie zna, a wiadomość, którą wysłał otrzymała przez pomyłkę. Na wszelki wypadek zablokowała jednak konto nieznajomego. Nic to jednak nie dało, ponieważ po chwili otrzymała kolejną wiadomość od niego, tym razem z innego profilu. Pisał, że spodziewał się odpowiedzi, a nie zablokowania oraz że Katarzyna "musi być tępą laską bez matury, bo nie docenia takiego wyznania miłości w czasach, w których nikt już naprawdę nie umie tak kochać i mówić o swoich uczuciach". W wiadomości mężczyzna napisał również, że "jest supermęskim facetem, który rzadko kiedy mówi o uczuciach i nigdy nie byle komu".
>>> Zobacz także:
- Stalking. Dlaczego polskie organy ścigania traktują go po macoszemu?
- Jak odróżnić stalking od zalotów?
- Rok temu stalker oblał ją kwasem. Jak dziś wygląda jej życie?
Przestraszona Katarzyna zablokowałam również ten profil. Niestety to także nie przyniosło rezultatu. Natychmiast pojawiła się cała seria wiadomości od mężczyzn, których kobieta nie znała. Domyśliła się, że mogą one pochodzić od tego samego nadawcy. Obawiając się, że są one napisane w podobnym, agresywnym tonie, nawet ich nie odczytała. Mężczyzna nie zrażał się, wysyłał obraźliwe e-maile i SMS-y, a także umieszczał w internecie wpisy i komentarze. Trwało to 10 lat!
Dramat w sądzie i walka o zdrowie
Po 11 latach prześladowania Katarzynie Dacyszyn udało się postawić nękającego ją stalkera przed sądem. Niestety, to co miało być końcem sprawy, stało się jednak początkiem jeszcze większego dramatu. Tuż przed rozprawą mężczyzna podszedł do Katarzyny i oblał ją kwasem siarkowym, który spowodował ciężkie poparzenia jednej czwartej jej ciała. Na szczęście podczas ataku kobieta w ułamku sekundy odwróciła głowę, dzięki czemu żrąca substancja nie dostała się do jej przewodu pokarmowego.
Katarzyna Dacyszyn trafiła do szpitala, w którym rozpoczęła dramatyczną walkę o powrót do zdrowia. Odzyskała wzrok, przeszła operacje przeszczepów skóry i wiele zabiegów plastycznych. Potem przyszedł czas na długą rehabilitację, odzyskiwanie fizycznej sprawności i psychicznej równowagi. Powrót do życia okazał się jednak bardzo trudny. Dopiero seansy u psychologa, treningi sztuk walki i odważne sesje zdjęciowe pomogły Katarzynie stać się silniejszą.
Warto w tym miejscu dodać, że prześladowca modelki został skazany przez sąd na 25 lat pozbawienia wolności - jednak nie za stalking, tylko za usiłowanie zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
Wzór dla wielu kobiet
Od momentu ataku Katarzyna Dacyszyn aktywnie bierze udział w kampaniach społecznych dotyczących prześladowań. Namawia również inne kobiety do kursów samoobrony i podpowiada, jak skutecznie walczyć z prześladowcą. Ujawnia też bezczynność organów ścigania i brak społecznego zrozumienia dla problemu. Ale to nie wszystko, modelka walczy także z wyretuszowanym obrazem piękna — pokazuje normalność i niedoskonałości oraz uczy kobiety, jak pokochać siebie na nowo.
Książa "Kobieta z blizną"
W księgarniach ukazała się właśnie książka "Kobieta z blizną", autorstwa Katarzyny Dacyszyn i Ireny A. Stanisławskiej.
To dla mnie rodzaj terapii, oczyszczenia, a przede wszystkim zamknięcia tego strasznego rozdziału w moim życiu. Mówiłam o tym, co mnie spotkało wiele razy, ale tym razem mówię obszerniej, dokładniej, bardzo otwarcie. Nie było to dla mnie proste. Nagrywałyśmy ten wywiad przez tydzień. Po każdym z rozdziałów ciężko chorowałam. Każdy z nich okupiłam wysoką gorączką z emocji. Nie da się nad tym przejść obojętnie, ale czuję, że chce ten etap zamknąć i żyć.
- powiedziała modelka.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN