Alimenty w pandemii
Zmiana kwoty alimentów ze względu na trudności finansowe w pandemii? To nowy temat, którego jeszcze przed 2020 roku z pewnością byśmy nie poruszyli. Nie tak dawno do sądu rejonowego w Szczytnie wpłynął pozew mężczyzny, który ze względu na zmniejszone w wyniku pandemii możliwości zarobkowe domagał się obniżenia alimentów płaconych na dwójkę dzieci. To pierwszy pozytywnie rozpatrzony wniosek tego typu. Będą kolejne?
- Jest lawina wniosków o obniżenie alimentów - przyznaje Eliza Kuna. - Niestety sądy z uwagi na pandemię przez 3 miesiące nie pracowały, a teraz funkcjonują w tzw. trybie hybrydowym, czyli jak nauka - zdalnie, dlatego dopiero po kilku miesiącach mamy pierwsze wyroki w podobnych sprawach. - Coraz częściej są pozytywne dla ojców - zaznacza adwokatka.
Aby wytłumaczyć nam prawne zawiłości, Eliza Kuna powołuje się na konkretny przykład. Uznajmy więc, że w wyniku pandemii ojciec-pilot traci 60 proc. dochodu, tymczasem sąd zmniejsza mu wysokość alimentów o 20 proc. Skąd taka dysproporcja?
- Bo alimenty nie są tylko wypadkową dochodów rodzica - wyjaśnia ekspertka. - Są one głównie wypadkową usprawiedliwionych potrzeb dziecka, czyli kosztów niezbędnych do utrzymania. Są pewne koszty stałe (mieszkanie, wyżywienie, ubrania), które się nie zmieniają w czasie pandemii - dodaje. Zatem, jeśli stopa życiowa rodzica nie ulegnie sporemu zmniejszeniu, alimenty nie zostaną obniżone wprost proporcjonalnie. Co innego w przypadku osób, które przed pandemią zarabiały w granicach średniej krajowej. Jak tłumaczy Eliza Kuna: - Dla takiej osoby obniżenie zarobków o połowę jest drastyczną sytuacją i drastyczną zmianą. Sądy są zdania, że gdyby ci rodzice żyli razem i jeden z nich straciłby pracę, to wszyscy w rodzinie musieliby "zacisnąć pasa" - podkreśla.
Koronawirus a płacenie alimentów
Jak zaznacza ekspertka, w pandemii w sądach rodzinnych nastąpiła pewna subtelna zmiana. - Dotychczas mówiło się, że w dobie praw kobiet sądy rodzinne są jedynym miejscem, gdzie ojcowie mają gorzej - zauważa ekspertka. - Mam wrażenie, że ta tendencja się trochę przełamuje. Patrzy się życzliwszym okiem na ojców w trudnej sytuacji finansowej - nadmienia.
Czy jednak podjęte wyroki tego typu są zmienione "na stałe"? Co w przypadku, gdy rodzic pracuje w branży objętej obostrzeniami (np. gastronomicznej), która niedługo może ponownie się otworzyć? - To problem i zaleta zarazem w przypadku orzeczeń w sprawach rodzinnych: można je wielokrotnie zmieniać - tłumaczy Eliza Kuna. - One obowiązują do czasu, kiedy ktoś znowu nie założy sprawy o podwyższenie bądź obniżenie alimentów i sąd nie stwierdzi, że należy te alimenty podwyższyć lub obniżyć - zaznacza.
Osobą ponownie zakładającą sprawę może być drugi z rodziców. Jak ostrzega jednak Eliza Kuna: -Może się skończyć tak, że przez dwa lata nie wyjdą z sądu. Dlatego ugoda jest zawsze najlepszym rozwiązaniem.
Więcej szczegółów prawnych dowiesz się z rozmowy z naszego studio - serdecznie zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Elizą Kuną.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz też:
Katarzyna Glinka odpowiada hejterom. "Na 20 wpisów 19 negatywnych napisały kobiety"
Osi Ugonoh zamieszkała z młodszą siostrą: "Poznajemy się na nowo. Bardzo się różnimy"
Autor: Ola Lipecka