Przed nami pełnia Księżyca w Rybach. Jaki rytuał warto wykonać?

Pełnia Księżyca
Pełnia Księżyca w Rybach. Jaki rytuał wykonać?
Źródło: NurPhoto / Contributor/ Getty Images
Nie każda pełnia pisze historię. Ta – tak. I to krwawym atramentem. Bo to nie jest zwykła pełnia – to całkowite zaćmienie Księżyca w Rybach, które nie pyta, czy masz czas na emocjonalny reset. Po prostu przychodzi i robi swoje. 7 września, dokładnie na 15° tego znaku, odpala coś więcej niż wzruszenie czy energię odpuszczania – tu w grę wchodzi przeznaczenie, którego nie da się zignorować. Sprawdź rytuał, który przygotowała astrolożka Małgorzata Szostak "Saogii". 

Mamy Księżyc z Saturnem, Neptunem w tle, Jowiszem w trygonie – i ani jednego przypadkowego aspektu. To astrologiczna kulminacja z konkretnym przesłaniem: coś w tobie dobiegło końca. Coś, co jeszcze chwilę temu nazywałaś "swoim", nagle przestaje pasować, a może nawet przestaje istnieć. I nie dzieje się to z hukiem – raczej z ciszą, która niepokoi bardziej niż jakikolwiek dramat. Tak działa pełnia w Rybach: rozpuszcza stare wersje ciebie, zanim zdążysz się z nimi pożegnać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

DD_20240320_Astrologia_rep_REP_napisy
Astrologia – fakty i mity - napisy
Źródło: Dzień Dobry TVN

To może być subtelne. Może nie poczujesz wielkiego przełomu 7 września o 20:08, ale kilka tygodni później zorientujesz się, że patrzysz na siebie z zupełnie innego miejsca. To pełnia, która nie wali drzwiami, tylko otwiera te, które miałaś zamknięte od lat – zwłaszcza te wewnętrzne. Nie chodzi tu o manifestację, tylko o gotowość, żeby puścić to, co już dawno powinno było odejść. I to nie musi boleć – może po prostu… przestać być aktualne. Niektóre relacje. Niektóre plany. Niektóre historie, które powtarzasz w głowie, żeby nie poczuć pustki. Ryby mówią: puść. Panna dopowiada: zrób to świadomie. A ty – między snem a rzeczywistością – decydujesz, czy wybierzesz drogę, którą znasz, czy tę, która wreszcie naprawdę cię uwolni.

Pełnia Księżyca w Rybach

Pełnia Księżyca w Rybach przypada 7 września 2025 roku o godzinie 20:08 czasu polskiego (CEST) i z punktu widzenia astrologii nie jest tylko ładnym zjawiskiem na niebie. To całkowite zaćmienie Księżyca – tzw. Krwawy Księżyc – które rozgrywa się na 15°23’ znaku Ryb, w dokładnej opozycji do Słońca w 15°23’ Panny. Będzie widoczne z Europy, Azji i Australii, ale jego wpływ nie kończy się na warstwie wizualnej – to moment pełen astrologicznej gęstości. Zaćmienie zachodzi przy Węźle Północnym, co już samo w sobie nadaje mu ciężar przeznaczenia – wszystko, co się wydarza w tym czasie, ma długofalowe skutki i prowadzi nas tam, gdzie powinniśmy iść, niezależnie od tego, czy to komfortowe. To też początek sezonu zaćmień, który w tym roku otwiera się właśnie tą lunacją, a za niecałe dwa tygodnie – 21 września – przyniesie nam kolejne zaćmienie, tym razem Słońca w znaku Panny. Cały wrzesień pracuje więc jak kosmiczny korektor – coś się zamyka, coś wyłania, a my nie mamy już możliwości, by udawać, że stoimy w miejscu.

Energia Ryb i symbolika pełni

Pełnia w Rybach to moment, w którym wszystko zaczyna się rozmywać – oczekiwania, definicje, granice. To znak końca, ale nie w sensie ostateczności – raczej cichego domknięcia, które dzieje się wewnątrz, zanim zdążysz je nazwać. Ryby nie robią szumu. One po prostu odklejają Cię od tego, co nieautentyczne. W tym czasie intuicja potrafi mówić wyraźniej niż myśli, sny stają się gęstsze, a przeczucia nie do zignorowania. To nie jest przestrzeń do działania. To przestrzeń do bycia – z sobą, z tym, co boli, z tym, co trzeba odpuścić, nawet jeśli nie wiesz jeszcze jak.

Tu nie chodzi tylko o Ryby. W opozycji stoi Panna – precyzyjna, logiczna, praktyczna. Pełnia rozgrywa się na linii Panna–Ryby, więc czujesz w sobie oba te głosy: jeden mówi "ogarniasz", drugi "puść to". Jeden chce planu, drugi – zaufania. Ten konflikt może być męczący, ale też potrzebny. Panna chce wszystko naprawić, Ryby pytają: a co, jeśli wcale nie trzeba? To jest właśnie ten moment, w którym życie przypomina Ci, że równowaga nie polega na kontroli – tylko na zgodzie na to, co niepewne.

To napięcie wewnętrzne nie jest przypadkowe – ono pokazuje miejsce, w którym próbujesz być logiczna, kiedy tak naprawdę potrzebujesz odpocząć. Albo udajesz, że jesteś "ponad to", kiedy coś w Tobie rozpada się na drobne. I to jest okej. Ta pełnia nie każe Ci działać. Ona daje ci pozwolenie, żeby nie wiedzieć. Żeby nie trzymać się na siłę tego, co się już skończyło. Żeby poczuć ulgę w tym, że coś się zamyka – nawet jeśli nie wiesz jeszcze, co dalej.

W Rybach nie chodzi o cel, tylko o drogę powrotną do siebie. Do tej wersji ciebie, która nie potrzebuje już udawać. To znak jedności, połączenia z czymś większym – z intuicją, z duszą, ze źródłem, jakkolwiek to nazwiesz. Dlatego w tej pełni możesz mieć wrażenie, że jesteś bardziej "przeniknięta światem" niż zwykle. To dobry czas, żeby posłuchać – nie ludzi, nie newsów, tylko siebie.

Zaćmienie Księżyca – co to oznacza emocjonalnie?

To nie jest moment "głębszych refleksji" ani przestrzeń na "wsłuchanie się w siebie" z kubkiem kakao. To jest przesunięcie tektoniczne w emocjach. Zaćmienia zawsze robią więcej – więcej intensywności, więcej napięcia, więcej prawdy, która przestaje się mieścić pod powierzchnią. Emocje wylewają się z szuflad, które latami były zamknięte na zatrzask – i nagle wszystko to, co było "na później", robi się pilne. Możesz czuć się niestabilna, rozkojarzona, przeciążona – ale to nie znak, że coś z Tobą nie tak. To znak, że coś się właśnie kończy. I choć nie musi to być koniec widowiskowy, to będzie nieodwracalny. Możesz nie znać jeszcze słów, ale czujesz zakończenie – fizycznie, w ciele. Jakby coś, co kiedyś było Twoje, teraz po prostu odpadło.

To zaćmienie zamyka cykl rozpoczęty we wrześniu 2024. Wszystko, co wtedy kiełkowało – w tobie, w relacjach, w decyzjach – teraz domaga się rozliczenia. Nie chodzi o dramat, tylko o selekcję: co zostaje, a co musi odejść, choćbyś się tego trzymała z przyzwyczajenia. Zaćmienia nie pytają, czy jesteś gotowa – one po prostu wyświetlają Ci prawdę bez filtra. Może być nagle, może boleć, może przynieść spokój. Ale zawsze odcina to, co przeterminowane. I choć chaos może być chwilowy, to jasność, która po nim przychodzi, zostaje na długo. Tu się nie szuka sensu – tu się czuje, że coś już nie wróci. I to właśnie jest punkt zwrotny.

Wrześniowa pełnia w Rybach - kluczowe aspekty planetarne

Neptun i Saturn w Rybach – marzenia kontra rzeczywistość

  • Neptun pogłębia intuicję, ale łatwo przerysowuje obraz – możesz wierzyć w coś, co już dawno się rozpadło albo projektować nadzieję tam, gdzie nie ma fundamentu.
  • Saturn w tym samym znaku to filtr – sprawdza, co jest duchowym wglądem, a co ucieczką od odpowiedzialności. Jeśli coś ma działać, musi mieć strukturę.
  • Ich koniunkcja to emocjonalny test: które Twoje marzenia są do zbudowania, a które trzeba pogrzebać, zanim rozleją się po całym życiu jak woda bez koryta.
  • To dobry moment na świadome zamykanie niedomkniętych procesów – relacji, przekonań, zobowiązań duchowych lub emocjonalnych.

Jowisz w Raku – zaufaj, zanim sprawdzisz

  • Trygon do Księżyca daje rzadką lekkość – w emocjach możesz poczuć ulgę, wsparcie, łagodniejsze spojrzenie na siebie i innych.
  • To czas, w którym możesz naprawdę poczuć „kto jest po Twojej stronie” – i na tej podstawie budować relacje, a nie tylko je analizować.
  • Intuicja staje się Twoim sprzymierzeńcem w manifestowaniu tego, co realnie ci służy – bez presji, bez planu, za to z ugruntowanym poczuciem: "to moje".
  • Jeśli czujesz wdzięczność – powiedz to. Jeśli jesteś gotowa coś przyjąć – nie blokuj się analizą. Emocjonalna otwartość działa jak katalizator.

Merkury w Pannie – kiedy rozum mówi: nie przesadzaj

  • Opozycja do Księżyca podkręca dysonans: możesz czuć coś bardzo mocno, ale jednocześnie próbować to racjonalizować – i w efekcie kręcić się w kółko.
  • Pojawia się potrzeba ogarnięcia chaosu – ale zanim to zrobisz, warto sprawdzić, czy przypadkiem nie próbujesz po prostu wyprzeć emocji.
  • Merkury domaga się konkretu: czy Twoje przekonania Ci służą? Czy to, co mówisz do siebie w głowie, wspiera Cię czy sabotuje?
  • Kluczowa będzie komunikacja – z ludźmi, ale też z samą sobą. To czas na uczciwe rozmowy, stawianie granic i porządkowanie bałaganu, który "jakoś się zbierał".

Numerologiczny kontekst – co mówi data tej pełni w Rybach?

Wrzesień 2025 to miesiąc o potrójnej wibracji liczby 9 – i nie, to nie żaden przypadek. Mamy:

  • Wrzesień = 9. miesiąc
  • Rok 2025 = 2 + 0 + 2 + 5 = 9 (rok uniwersalny 9)
  • Wibracja miesiąca = 9 (wrzesień) + 9 (rok) = 18 → 1 + 8 = 9

Czyli: 9 + 9 = 18 = 9. Trzy dziewiątki w jednej konfiguracji. A dziewiątka w numerologii to zawsze koniec – ale taki, który ma sens. To nie porzucenie, tylko oczyszczenie. To etap, w którym już wiesz, kim jesteś, co do ciebie nie pasuje i co trzeba zakończyć, żeby zrobić miejsce na coś nowego. Dziewiątka to też wdzięczność, dojrzałość i mądrość emocjonalna, która nie potrzebuje dramatu, żeby wiedzieć, że coś się właśnie domyka. Wrzesień będzie więc miesiącem duchowych podsumowań – nawet jeśli na zewnątrz nic wielkiego się nie dzieje, wewnątrz będzie buzować wszystko, co niedokończone.

Do tego dochodzi data pełni – 7 września 2025. I tu robi się jeszcze ciekawiej. Po pierwsze, mamy dzień 7, który już sam w sobie jest silną liczbą duchową. Po drugie, cała data (7 + 9 + 2 + 0 + 2 + 5 = 25 → 2 + 5 = 7) również daje wibrację 7. To nie przypadek – to podwójna siódemka, czyli dzień, w którym świat zewnętrzny może niczego nie zauważyć, ale ty czujesz wszystko wyraźnie, głęboko, cicho, ale do kości. Siódemka to liczba introspekcji, podświadomości, wglądu. Zmusza do milczenia, do uważnego słuchania siebie, do uczciwości, której nie da się już obejść. Tego dnia możesz mieć poczucie, że coś się "domknęło samo", że coś w Tobie mówi: to już wiesz, nie cofaj się.

I jeszcze jeden detal dla wtajemniczonych – pełnia wypada na 15° Ryb, a to w Tarocie odpowiada 9 Kielichów. To karta spełnienia i wewnętrznego zadowolenia, ale też gotowości do rozstania się z tym, co kiedyś było dobre, a teraz już tylko trzyma. Symbolicznie to moment, w którym możesz podziękować za wszystko, co dostałaś – i iść dalej, bez poczucia straty. 9 Kielichów mówi: "Masz już wszystko, co było Ci potrzebne do tej pory. Teraz czas na coś więcej". Ale to nie przyjdzie, dopóki nie puścisz tego, czego trzymasz się z przyzwyczajenia.

Duchowe Rytuały

1. Medytacja z pytaniem: "Co jestem gotowa puścić?"

Usiądź w ciszy. Nie musisz umieć medytować, nikt nie będzie sprawdzał. Wyłącz telefon, zamknij oczy, weź kilka głębszych oddechów i po prostu zadaj sobie pytanie:

Co jestem gotowa puścić?

Nie wymuszaj odpowiedzi. Chodzi o to, żeby poczuć, co się w Tobie poruszy. Może pojawi się konkretna osoba. Może emocja. Może wspomnienie. Cokolwiek to będzie – to jest Twój temat. Wystarczy 5–10 minut. Możesz to zrobić siedząc na kanapie, w fotelu, na podłodze. Bez kadzideł i aplikacji – po prostu z samą sobą. To pierwszy krok, żeby zrobić miejsce na zmianę.

2. Kąpiel z lawendą i kryształami

Wieczorem, najlepiej tego samego dnia co medytacja, weź kąpiel. Do wanny (lub miski z ciepłą wodą, jeśli nie masz wanny) wsyp:

  • garść suszonej lawendy (albo kilka kropel olejku lawendowego),
  • kamienie: jeśli masz – wrzuć ametyst, kamień księżycowy i/lub lapis lazuli (jeśli nie masz, nic się nie dzieje – kąpiel i tak działa)

Wejdź do wody i poleż spokojnie 15–20 minut. To ma być czas tylko dla Ciebie. Wycisz głowę, skup się na tym, co czujesz w ciele. To działa – ciało zaczyna się rozluźniać, emocje odpływają. Potraktuj to jak reset – dla ciała i systemu nerwowego. Po kąpieli osusz się delikatnie, nie rozpraszaj się od razu telefonem – po prostu pobądź chwilę ze sobą. To już dużo.

3. Spalenie listu z intencją zakończenia

Weź kartkę i długopis. Napisz list – do osoby, emocji, sytuacji albo wersji siebie, z którą chcesz się pożegnać. Nie musi być ładnie. Nikt tego nie przeczyta. Napisz wszystko, co Ci ciąży: frustracje, rozczarowania, pożegnania, rzeczy, które trzymasz tylko z przyzwyczajenia. Na końcu dopisz zdanie w stylu: "Dziękuję. To już nie moje. Puszczam".

Potem idź na balkon, do ogrodu albo nad zlewozmywak i spal ten list. Uważnie, bez pośpiechu. Patrz, jak znika. Nie wrzucaj całego na raz – spalaj stopniowo. Chodzi o to, żeby symbolicznie zamknąć to, co opisałaś. Czujesz ulgę? To działa. Spalenie to rytuał oczyszczenia – nie potrzeba żadnych zaklęć, tylko decyzji, że kończysz.

4. Journaling: sny, synchroniczności, emocje

Zapisz wszystko, co przyszło do Ciebie w ciągu ostatnich dni – dziwne sny, nagłe myśli, powtarzające się liczby, zdania, które ktoś przypadkiem powiedział i coś w tobie kliknęło. Zapisuj też emocje, które się pojawiają – nawet jeśli nie wiesz, skąd. Pisz ręcznie, bez oceniania.

Ten etap jest ważny, bo wiele rzeczy pokazuje się dopiero, gdy zobaczysz je na papierze. Journaling nie jest dla innych – jest dla Ciebie. Możesz zacząć od zdania: "Czuję, że…" albo "Zauważyłam, że ostatnio…" i po prostu płynąć dalej. Nie analizuj, nie próbuj zrozumieć wszystkiego od razu. To forma dialogu z podświadomością – ona lubi, gdy ktoś ją w końcu słucha.

Pełnia w Rybach - co może odsłonić?

Ta pełnia może podkręcić wszystko razy dziesięć – i to niekoniecznie w dobrym sensie. Możesz mieć wrażenie, że wszystko cię dotyka za mocno. Że emocje wylewają się z ciebie, zanim zdążysz je nazwać. Że jesteś jak gąbka – chłoniesz cudze nastroje, czyjeś napięcia, nawet rzeczy, których nikt nie wypowiedział. To normalne w okolicach zaćmienia w Rybach, ale to nie znaczy, że masz to brać na siebie. Zrób sobie przestrzeń, wyloguj się na chwilę z cudzych dramatów i nie zmuszaj się do bycia miłą i dzielną. Odłączenie to nie egoizm – to higiena emocjonalna.

W Rybach pokusa ucieczki przychodzi szybko i bez ostrzeżenia. Zamiast się zmierzyć z tym, co boli, łatwo jest sięgnąć po kieliszek, serial, zakupy, scrollowanie czy relację, która zapełnia pustkę, ale niczego nie buduje. Nie oceniaj się za to, ale nazwij to, co robisz. Jeśli coś Cię przyciąga tylko po to, żebyś nie czuła – zatrzymaj się. Zadaj sobie pytanie: Czy to mnie regeneruje, czy tylko odcina?. Różnica między odpoczynkiem a ucieczką bywa subtelna, ale ją czujesz. Zaufaj temu.

W tym czasie warto postawić granice – nie tylko ludziom, ale też temu, co zabiera ci spokój. Zaćmienie w Rybach rozmywa kontury, więc możesz nagle poczuć, że jesteś wszędzie i nigdzie. Dlatego musisz postawić ramy: nie odbieraj telefonu, jeśli nie masz siły. Nie tłumacz się, dlaczego czegoś nie czujesz. Nie wpuszczaj cudzych historii do swojej głowy, jeśli cię to wyczerpuje. Zadbaj o swoje ciało – ono pierwsze pokazuje, kiedy coś przekracza granicę. Pełnia w Rybach to dobry moment, żeby nauczyć się mówić "nie" – nie ze złości, tylko z miłości do siebie.

I ostatnie: ta pełnia może pokazać ci coś, czego się nie spodziewasz – coś, co do tej pory było w tle, zamglone, nieuchwytne. Może nagle zrozumiesz, czemu coś się powtarza. Może zobaczysz intencje osoby, którą idealizowałaś. Może uświadomisz sobie, że coś, co miało sens rok temu, dziś cię dusi. To mogą być trudne odkrycia, ale potrzebne. Ta pełnia nie przychodzi po to, żebyś cierpiała – tylko po to, żebyś już nie musiała udawać, że czegoś nie widzisz. Zobacz – i zdecyduj, co z tym zrobisz. Na własnych zasadach.

Pełnia w Raku - długofalowy wpływ

To zaćmienie nie działa jak fajerwerki – błysk, wybuch i po sprawie. Ono otwiera długofalowy cykl, który będzie się rozwijać powoli, ale konsekwentnie. Mówimy tu o całym ciągu zaćmień w osi Panna–Ryby, który potrwa aż do 2027 roku. To nie żart – przez kolejne dwa lata Twoje decyzje, reakcje i wewnętrzne przesunięcia będą się układać w większy obraz. To trochę jak zszywanie nowego wzoru z nici, których wcześniej nawet nie zauważałaś. Pełnia w Rybach (szczególnie w formie zaćmienia) może być właśnie tym momentem, w którym zrozumiesz, że kończysz jakiś rozdział, który trwał latami – a może nawet pokoleniami.

Nie chodzi o to, żebyś teraz usiadła i podjęła decyzję na 6 miesięcy do przodu. Chodzi o to, że coś się w tobie zamyka – a ty możesz to świadomie domknąć albo przeciągać w nieskończoność. Zaćmienia mają swoją dynamikę: najpierw jest impuls, potem faza dojrzewania, a potem zaskakujące efekty. Jeśli teraz zobaczysz coś prawdziwego – nie udawaj, że nie widzisz. Jeśli czujesz, że coś się kończy – pozwól temu odejść. W zamian pojawi się miejsce na nową tożsamość, ale taką, która nie wynika z potrzeby naprawiania się, tylko z czystej decyzji: "Już wiem, kim nie jestem. I wiem, kim staję się teraz". To nie muszą być dramatyczne zmiany – ale mogą być fundamentem pod najspokojniejszy i najbardziej zgodny z Tobą etap życia, jaki miałaś do tej pory.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości