Walka z glejakiem
Małgorzata razem z mężem wychowuje trójkę dzieci, w tym 13-letniego Szymona cierpiącego na porażenia. Ze względu na opiekę nad chłopcem kobieta porzuciła pracę w banku. Jej życie kilka miesięcy temu zmieniło się o 180 stopni.
- Od początku roku zaczęłam odczuwać większe przemęczenie, rozdrażnienie. Zaczęły się bóle głowy, które trwały kilka dni z rzędu. Ten ból uniemożliwiał mi opiekę nad dziećmi - powiedziała Małgorzata Sawicka-Barcz, pacjentka.
U Małgorzaty zdiagnozowano niebezpiecznego, złośliwego guza pierwszego stopnia – glejaka.
- Nie wiadomo kogo i kiedy zaatakuje, nie jest do końca jasne, dlaczego u jednej osoby występują u innej nie - powiedział lekarz Jeremi Kościński, specjalista neurochirurg, Szpital Kliniczny im. H. Święcickiego w Poznaniu.
Poznański zespół dr. Jakuba Moskala współpracując z niemieckimi lekarzami podjął się leczenia nowatorską terapią przy użyciu specjalnej pasty zwanej nanożelem. Metoda ma uniemożliwić w przyszłości wznowę raka. W Polsce u pacjentów przed chemioterapią nigdy nie przeprowadzano takiego zabiegu, a na świecie, odnotowano tylko kilka przypadków.
Metoda ta polega na wyścieleniu tego miejsca po usuniętym guzie specjalną pastą – nanożel. Ona posiada w swojej strukturze takie opiłki metalu, które pod wpływem odpowiedniej częstotliwości pola magnetycznego powodują wzbudzanie temperatury. Wysoka temp niszczy komórki nowotworowe, osłabia je i pozwala lepiej zadziałać chemioterapii i radioterapii
Małgorzata jest już po operacji. Drugi etap leczenia przeszła w niemieckim ośrodku ze względu na dostępność specjalistycznego sprzętu. Niedawno wróciła do kraju.
- Odkąd jestem po operacji, nie czuje żadnych bóli głowy. Z dnia na dzień nabieram coraz więcej sił. Czuję się dobrze – powiedziała pacjentka.
Innowacyjna metoda leczenia glejaka
- Glejak już w chwili rozpoznania rozprzestrzenia się po mózgu. On nie lokalizuje się tylko w miejscu, które widzimy. On rozpościera się palczasto po mózgu i wnika w inne komórki. My to, co widzimy w badaniach, to jest nagromadzenie tego guza i to możemy usunąć. Ale w chwili rozpoznania te komórki są dookoła. Im wcześniejsze rozpoznanie, tym lepsze rokowania – wytłumaczył dr Jakub Moskal.
Po usunięciu takiego guza rokowanie jest ciężkie, bo po roku, dwóch nawraca pomimo chemioterapii i radioterapii. Zespół lekarzy z Poznania nawiązał współpracę z niemieckim ośrodkiem. Podjęto nową metodę walki z glejakiem.
- Na rewolucje nadal czkamy i staramy się ją znaleźć, ale koncepcja żelu jest obiecująca. Te komórki, które zostaną po resekcji, można zniszczyć, metoda jest prosta i stosowana od wielu lat w przypadku innych umiejscowień. Do tej pory był jednak problem, żeby rozgrzać te miejsca w mózgu, które są zainfekowane – wytłumaczył.
Leczenie przeprowadzane jest w kilku cyklach, jest ich 6 w ciągu 3 tygodni. Terapię tę wspiera się natomiast innymi terapiami. Działania te dają szansę na brak nawrotów.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Serial "Skazana" wciąga widzów do mrocznego świata kobiecych zakładów karnych
- Aleksandra Adamska o roli w "Skazanej". "Odważałam się na bardzo dużo rzeczy"
- Córka Marty Malikowskiej pójdzie w jej ślady? "Ja się od niej uczę aktorstwa"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Molęcki/East News