Hokeista, który stawia rodzinę na pierwszym miejscu
Marcin Biały i Natalia Sanocz-Biały wychowują dwójkę dzieci: syna z poprzedniego związku kobiety i córkę Lili.
- Gdy poznaliśmy się z mężem, to syn miał 6 lat. Na pewno miałam lęki, że relacja syn i niebiologiczny ojczym będzie niełatwa. Natomiast okazało się zupełnie odwrotnie. Został wspaniałym tatą, a nie ojczymem. Marzyłam o tym, ale nie wiedziałam, że to będzie realne – wyjawiła mama chłopca.
Hokeista po raz kolejny musiał stanąć na wysokości zadania i wykazać się ojcowskim instynktem, bo małżeństwo doczekało się córeczki. - Mąż od pierwszego dnia zajmował się córką. Kąpał ją sam, przewijał, podawał mi ją do karmienia, więc ja patrzyłam ze łzami w oczach, że to naprawdę się dzieje . Przed chwilą miał rękawice z kijem, rozgrywał mecz, po czym przychodził i brał tę kruchą istotę. To było tak niesamowicie urocze – mówiła wzruszona Natalia.
Męska twarz Strajku Kobiet
Gdy tysiące kobiet wyszły na ulice miast, by walczyć o swoje prawa, Marcin Biały wziął trzyletnią córeczkę na ręce, transparent z z napisem "Nigdy nie będziesz szła sama" i dołączył do protestujących. Czy się nie obawiał?
- To nie była jeszcze późna pora. Sanok też jest dosyć bezpiecznym miastem. Nie musieliśmy się obawiać jakiś dziwnych sytuacji. Mam ją na rękach i jako tata wiem, że w żadnej sytuacji jej nie zostawię, nieważne jak trudna by ona nie była – tłumaczył Marcin Biały, hokeista i tata Lili.
Jego zdjęcie z córką obiegło sieć i wzruszyło setki osób. Natalia Sanocz-Biały była dumna z postawy męża. – Nie każdy mąż, brat czy ojciec poszedłby na demonstrację. Mąż pokazał mi, że zawsze mogę na niego liczyć, na to, że stanie w obronie rodziny i kobiet – podsumowała.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz także:
Więcej Polaków umiera, niż się rodzi. Za nami najgorszy kwartał od lat
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Izabela Kaczyńska