Życie wielu dzieci z Bangladeszu opiera się na ciężkiej pracy i wielu godzinach spędzonych w wysokich temperaturach. O tym, jak wygląda codzienność rikszarza, opowiedział naszej reporterce, Marzenie Figiel-Strzale, Alamin - 13-letni bohater reportażu "Dzieci Świata". Z czym musi zmagać się na co dzień chłopiec?
Codzienność rikszarzy - jak wyglądają kulisy tej ciężkiej pracy?
Rikszarze to członkowie jednej z najniższych kast. Zawód ten wykonywany jest w Bangladeszu od pokoleń, głównie przez mężczyzn. Ponieważ zarabiają oni niewiele, rodziny często zmuszone są do mieszkania w wynajętych mieszkaniach, niejednokrotnie mieszczących się z zawalonych budynkach. 13-letni Alamin od kilkunastu miesięcy sam siada za kierownicą rikszy.
- Jeździł nią mój dziadek - wyjaśnił chłopiec, pokazując Marzenie Figiel-Strzale rodzinną rikszę.
Jak wskazał ojciec 13-latka, praca ta jest niezwykle obciążająca dla organizmu.
- Ta riksza należała do mojego ojca. Niestety, zmarł młodo. Kierowcy rikszy rzadko dożywają starości. To bardzo ciężka praca, wykańczająca organizm. Po jego śmierci sam zacząłem jeździć, miałem wtedy 14 lat - powiedział Mohammad Shohagh.
O tym, jak niebezpieczne jest to zajęcie, na własnej skórze przekonał się także Alanin.
- Kiedy miewam ciężkich pasażerów, zazwyczaj starszych panów, jest mi wtedy ciężko, ale też bardzo niebezpieczne są podjazdy i zjazdy. [...] Z dużym obciążeniem łatwo jest stracić kontrolę nad rikszą i spowodować wypadek - zdradził.
To jednak niejedyny problem tradycyjnych rikszarzy - urząd miasta planuje bowiem zakazać korzystania z tego rodzaju pojazdów w niektórych obszarach miasta. Władze Bangladeszu uważają, że napędzane wyłącznie siłą ludzkich mięśni riksze są zbyt powolne.
- Przez auto- i elektro-rikszarzy nie zarabiamy tyle, co kiedyś. Ludzie wolą jeździć rikszą z silnikiem, z kolei kierowcy szybko pokonują kilometry - powiedział ojciec Alanina.
Chłopiec ma już jednak plan na uratowanie swojej rodziny - raz w tygodniu wybiera się do sklepu elektrycznego, by opracować sposób na zbudowanie własnej, elektronicznej rikszy.
Góralska Wielkanoc Marzeny Figiel-Strzały
Marzena Figiel-Strzała przywitała się z widzami Dzień Dobry TVN ze swojego rodzinnego Zakopanego.
- Wszyscy bohaterowie mojego cyklu "Dzieci Świata", także Alamin, nauczyli mnie, jak ważne jest pielęgnowanie tradycji, bo przecież właśnie dzięki niej świat jest tak różnorodny - podkreśliła reporterka Dzień Dobry TVN.
Jak zdradziła dziennikarka, ponieważ na co dzień jest w podróży, bardzo docenia chwile spędzane z bliskimi.
- Zawsze staram się, żeby Wielkanoc i Wigilia były zawsze u mnie, w Zakopanem. Jak człowiek podróżuje przez większość czasu, to cieszę się, kiedy mogę naładować tu baterie, z tymi pięknymi górami w tle - podsumowała.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- 10-latka z Bangladeszu pracuje w garbarni. "Dzieci są narażone na działanie silnych chemikaliów"
- Brutalne okaleczenie i ślub przed 10. rokiem życia. Mroczna historia wywołała łzy u Doroty Wellman
- Dramat dziewczynek w Dolinie Omo. "Cierpią od pokoleń i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić"
Autor: Aleksandra Kokot
Reporter: Marzena Figiel-Strzała
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN