Ślubne wydatki a trwałość małżeństwa
Pieniądze szczęścia nie dają - tak wynika z analizy profesorów z Uniwersytetu Ekonomicznego Emory w USA. Amerykańscy naukowcy przebadali bowiem 3000 par i sprawdzili, ile wydały m.in. na pierścionek zaręczynowy, wesele i miesiąc miodowy. Okazało się, że pary, które zapłaciły najwięcej, rzadko pozostawały razem. Czy faktycznie wystawne przyjęcie weselne powiązane jest z trwałością małżeństwa?
- Powiem bardzo przekornie. Praktycznie jedno z drugim nie ma żadnego związku. Moje doświadczenia pokazują, że tak naprawdę najważniejsze jest ustawienie sobie priorytetów. Problem pojawia się wtedy, kiedy rzeczywiście wystawność przyjęcia góruje nad miłością, świadomą decyzją, że właśnie z tym człowiekiem chcę spędzić całe swoje życie. Dlatego tutaj nie do końca się zgodzę, a tak naprawdę w ogóle się nie zgodzę z naukowcami – tłumaczyła Kamila Romanow, organizatorka wesel.
Po czym poznać, że małżeństwo przetrwa?
Psycholożka Marzena Mawricz podkreśliła, że podczas wesela najważniejsza jest para młoda, a nie wystawna uroczystość, ale na polskim podwórku bywa to zachwiane.
W polskiej tradycji przyjęło się, że rodzice faktycznie organizują ślub i wesele. Jeśli zupełnie im umyka, co tam się dzieje między uczuciami i emocjami pary młodej, a wystawność jest tutaj kluczowa, no to mamy problemy
- Moim zdaniem te problemy zaczynają się zupełnie gdzie indziej, to być może chcieli pokazać naukowcy, tylko nie do końca uchwycili, a mianowicie – powiedziałbym tutaj o nieodciętej pępowinie, która czyni młodych ludzi niedojrzałymi emocjonalnie. To widać już na wstępie. Decydentami są we wszystkim rodzice, czyli mamusia kupuje pierścionek zaręczynowy albo pomaga w wyborze sukienki. Ta dziewczyna nie ma wyboru, tylko dzieje się tak, jak mama chce. To już jest bardzo alarmująca sytuacja. Jeśli w przyszłości będziemy mieli tak duży cień rodziców, czyli zamiast ich dwoje, to czworo na kanapie, to będzie ich po prostu za dużo. Wtedy mówimy o zaburzonym systemie rodzinnym, bo młodzi nie "odpępowali się", czyli nie mają wpływu - dodała.
Zdaniem specjalistki wesele typu "zastaw się, a postaw się" niekoniecznie jest dobrym rozwiązaniem.
- Polskie zwyczaje czasami niestety królują nad naszą miłością, która później i tak pojawi się i będziemy zdawać egzamin z codzienności. My tęsknimy za bajką i myślę, że tutaj wszystko się zaczyna. Od tej maleńkości, gdzie czytamy bajki, ktoś nam mówi, że to będzie wyjątkowy dzień. Myślimy i marzymy o tym i być może dlatego uciekają nam prawdziwe wartości - zauważyła Marzena Mawricz.
Cała rozmowa z naszymi gościniami w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
- Nowy trend wśród nowożeńców. Kim jest prawnik ślubny?
- Sesje ślubne w zapierających dech w piersiach miejscach. "Wymaga to trochę poświęcenia"
- Mezalians w japońskiej rodzinie królewskiej. Księżniczka Mako poślubiła człowieka z gminu i straciła przywileje
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło zdjęcia głównego: Justyna Rojek/East News