Jak podaje "Rzeczpospolita", już co czwarty Polak zna kogoś, kto w czasie pandemii stracił pracę. Ekonomiści biją na alarm, że lockdown odbije się przede wszystkim na ludziach młodych. To oni zazwyczaj zatrudnieni są na umowach cywilno-prawnych, a jak powszechnie wiadomo – takie umowy najłatwiej zerwać.
I tak bohaterami naszego reportażu były osoby, które przez pandemię straciły pracę.
Utrata pracy w czasie pandemii
W takiej sytuacji znalazła się Karolina Kowalska. Przez pandemię koronawirusa jej życie zmieniło się o 180 stopni.
Wszystko było okej, a potem zostało to odcięte nożem. Od blisko 20 lat pracuję zawodowo. Przez całe moje życie czułam, że robię coś z sukcesem, wyjątkowego. To były lata stabilizacji. Mogłam sobie pozwolić na różnego typu inwestycje, wakacje, wyjazdy, ale także kredyty. Lockdown bardzo wiele zmienił. Każdy poranek to jest strach o to, czy uda mi się coś zapłacić, czy będę miała pieniądze na urząd skarbowy
- powiedziała.
Dodatkowo doszły problemy zdrowotne spowodowane stresem - bóle mięśni, stawów. Kobieta stara się nie załamywać. Ukojenia szuka w naturze – spaceruje po lesie z psem i uprawia ogródek.
Może ta droga PR-owa, to nie jest moja droga. Szukam i patrzę, co mi przysienie życie
- wyjaśniła.
Życie zawodowe przed pandemią
W podobnej sytuacji znalazła się pani Nina, która wychowuje małego synka.
Moja praca polegała głównie na wyjazdach i to stało się głównym powodem mojego zwolnienia. Przed pandemią moje życie zawodowe było bardzo stabilne. Pracowałam dla marki odzieżowej. Mogłam godnie żyć. Spełniłam swoje marzenie i stworzyłam bezpieczny kąt dla siebie i swojego synka. Kupiłam mieszkanie i musiałam zaciągnąć kredyt. Pracodawca zlikwidował stanowisko i teraz to godne życie jest pod znakiem zapytania. Za chwileczkę nie będę miała za co spłacać kredytu. Nie wiem, co to będzie dalej, jeśli nie znajdę pracy
- zastanawiała się Nina Yedigaryan.
Pani Nina szuka pracy w każdy możliwy sposób. Przez wszelkie możliwe portale. Na razie bezskutecznie.
Boje się kolejnego lockdownu. Jak ja utrzymam swoje dziecko? Jak zarobię na nasze życie?
- mówiła zaniepokojona.
Para w tym samym dniu straciła pracę
Marcin Adamczyk pracował jako project manager. Był spokojny. Wiedział, ze portfolio zapewni mu pracę na 2-3 lata. Do firmy ściągnął nawet swoją partnerkę Martynę Kondratowicz.
Zajmowałam się zarządzaniem biura. To była stabilna praca. Nie czułam się absolutnie zagrożona. Mogliśmy sobie pozwolić na pójście do kina, teatru, na różne wyjazdy. Do teraz. Zostaliśmy zwolnieni z dnia na dzień. Czułam smutek, żal, rozpacz
- oświadczyła pani Martyna.
Para musiała pożegnać się i opuścić firmę. Tego samego dnia postanowili, że przeprowadzą się z Warszawy do Poznania, gdzie pani Martyna ma swoje mieszkanie. Obecnie wsparciem dla pary jest poczucie humoru. I to, że są razem .
Samemu trudno byłoby przez to przejść
- oświadczył pan Marcin.
Jak wesprzeć partnera, który stracił pracę?
Gościem w naszym studiu była psychoterapeutka par Marzena Mawricz, która opowiedziała, jak wspierać partnera, który stracił pracę. Okazuje się, że inne zasady obowiązują wśród kobiet, a inne wśród mężczyzn.
To, co najważniejsze w relacji to bliskość. Teraz szczególnie trzeba o nią dbać. Jak rozmawiamy o parach, zawsze mówię o komunikacji, w której szukamy zrozumienia i akceptacji. Wówczas gdy mamy wiele czynników, w tym utratę bezpieczeństwa, ten lęk uderza w nasze podstawy stabilizacji emocjonalnej. Jak tracimy bezpieczeństwo, zastanawiamy się, co dalej, ta bliskość, czyli rozmowa o tym w parze, będzie bardzo ważna
- oznajmiła psycholog.
Jak pomóc partnerowi?
Podkreśliła również, że jest różnica emocjonalności pomiędzy kobietą a mężczyzną. Psycholog doradza swoimi pacjentkom, by dawały przestrzeń partnerom.
Mężczyzna utratę pracy przeżywa bardzo mocno. To jest jego kryzys tożsamościowy. Zresztą to jest związane z naszymi normami wychowawczymi. Mężczyzna przygotowany jest do sukcesów. Wtedy należy zrozumieć te różnice w zakresie tej normatywności i biologii, funkcjonowania naszego mózgu, bo on też się różni
- przyznała.
Marzena Mawricz podała przykład, że mężczyzna idzie do swojej "jaskini", w której myśli, przeżywa i chce to zrobić po swojemu. Natomiast partnerka zazwyczaj chce porozmawiać, dlatego psycholog radzi, by dać partnerowi tę przestrzeń i poczekać.
Jeśli od razu będziemy z nim rozmawiać, to on odbierze to jako jeszcze większą porażkę
- argumentowała.
Pamiętajmy, że jeśli mężczyzna przygotowany jest do sukcesu, najważniejsze będzie docenianie. Nie powinnyśmy mówić: "Słuchaj, nic się nie stało". Lepiej powiedzieć: "Słuchaj, ja wierzę w ciebie . To jest przejściowy kryzys. Wiem, że sobie poradzisz. Ty zawsze sobie radzisz. Jesteś silny" Mężczyzna chce usłyszeć takie słowa, które podnoszą go na duchu docenienia
- dodała.
Jak pomóc partnerce?
Natomiast u kobiet schemat wygląda zupełnie inaczej. Gdy kobiety tracą pracę, to one chcą być wysłuchane, zamiast chować się "po jaskiniach".
Kobiety mają potrzebę omówienia swoich emocji. Jak ona przyjdzie sfrustrowana, ona chce mówić . Mężczyzna, gdy słucha, uruchamia się, że coś trzeba z tym zrobić. Zaczyna się proces dobrych rad. My kobiety źle reagujemy na nie, bo tak naprawdę wiemy, co my zrobimy, tylko chcemy się wygadać, wyżalić , żeby partner przytulił i był blisko, usłyszeć: "Wiem, że jest ciężko, ale jesteśmy w tym razem". I to nam wystarczy
- wyjaśniła psychoterapeutka.
Zobacz całą rozmowę w naszym materiale wideo: Jak wspierać partnera, który stracił pracę?
Zobacz też:
Księżna Kate doceniona przez Vogue'a. Sukienką dekady zachwyca się cały świat
Jober.pl radzi - czego najlepiej unikać na rozmowie o pracę?
Ćwiczenia rozluźniające i oddechowe z Kasią Bigos. "Będą bezpieczne dla każdej osoby"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: B. Zalewska, R. Męczykalski