Król Biebrzy
Od urodzenia mieszkał w Warszawie, był antykwariuszem. Pierwszy raz przyjechał do Biebrzańskiego Parku Narodowego w 1973 roku. Jak mówi, odkrył wówczas pierwsze w Polsce gniazdo łabędzia krzykliwego.
Jak zobaczyłem tę przyrodę tutaj, to zwaliło mnie z nóg, oczarowało
- wyznaje.
Po niespełna dwudziestu latach od tamtej wizyty postanowił, że zamieszka tam na stałe. Zainwestował w gospodarstwo.
Dwie godziny mi to zajęło. Od razu kupiłem
Dom jest zarośnięty, w środku znajduje się mnóstwo rzeźb ludowych, pamiątki po rodzinie, zdjęcia dawnych dziewczyn, żony. Pan Krzysztof tłumaczy, że wypełnił "chałupę" po brzegi eksponatami. Niektórych to przytłacza, on świetnie się w tym odnajduje.
Życie w zgodzie z naturą
Mieszka sam, ale właściwie nie sam, a otoczony zwierzętami. Opiekuje się bykiem, krowami, końmi i 20 psami, których właściciele porzucili.
Na pierwszym miejscu stawiam zwierzęta, na drugim siebie (…) Mając te zwierzęta dbam o przyrodę Biebrzańskiego parku Narodowego
- wyznaje.
Krzysztof Kawenczyński chce stworzyć skansen, bez dróg dojazdowych. Będzie można tam dojść tylko piechotą, a odwiedzający będą mogli oglądać dawne przedmioty użytkowe. Król Biebrzy jest człowiekiem z niezwykłą charyzmą i pasją.
Nie zamieniłbym na inne życia. Tutaj wrosłem. Nie mogę się oderwać, nawet nie chcę
- mówi.
Zobacz też:
Nieodkryte Podlasie. Poznaj tamtejszą przyrodę
Obserwowanie ptaków. Hobby milionów Brytyjczyków, w tym rodziny królewskiej
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Anna Korytowska
Reporter: Katarzyna Chętnik