Historia Buffalo Billa
Buffalo Bill tak naprawdę nazywał się William Frederick Cody. Urodził się w 1846 roku w Iowa, ale dorastał na amerykańskim "frontier", czyli na granicy osadnictwa. To właśnie tam kończyła się znana cywilizacja, a zaczynał Dziki Zachód.
Bill walczył w wojnie secesyjnej, był zwiadowcą armii i polował na bizony. To właśnie od angielskiej nazwy tych zwierząt wzięło się jego przezwisko. Ponadto Buffalo Bill nazwał amerykański zachód dzikim i uczynił z niego wielkie widowisko. - Buffalo Bill był wizjonerem, zawsze o krok przed innymi. To właśnie dzięki niemu Dziki Zachód zapamiętaliśmy w taki sposób, w jaki dziś go sobie wyobrażamy. Jak głosi słynne powiedzenie: "Gdy legenda miesza się z prawdą, w pamięci i tak zostaje legenda" - powiedział Everett, pracownik muzeum Buffalo Billa.
Dziki Zachód Buffalo Billa
Wild West Show Buffalo Billa był gigantycznym objazdowym spektaklem - połączeniem cyrku, rekonstrukcji bitew i opowieści o amerykańskiej granicy. W jednej chwili widownia przenosiła się na Dziki Zachód. Nad głowami świstały lassa, strzelali kowboje, pędziły mustangi, a wojownicy z plemion Lakota odgrywali rytualne tańce przy dźwiękach bębnów.
- Musimy pamiętać, jak bardzo wtedy różniły się od siebie regiony Ameryki. Na wschodnim wybrzeżu od ponad 200 lat istniały miasta i niemal europejska cywilizacja, a zachód był prawdziwie dziką, nieodkrytą ziemią. I to właśnie dlatego Wild West Show odniósł tak wielki sukces. Buffalo Bill przywiózł legendarny, mityczny Dziki Zachód do serca cywilizacji i pozwolił swojej publiczności w miastach zaspokoić pragnienie przygody i ciekawość, ale z bezpiecznego miejsca na widowni - opowiadała Marcelina Stardust, autorka reportażu.
Spektakl dostarczał nie tylko emocji i rozrywki, ale był też formą edukacji.
- Można powiedzieć, że Buffalo Bill był pierwszym amerykańskim ambasadorem w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu, zanim kojarzono je z polityką. On dosłownie przywiózł ze sobą obraz Dzikiego Zachodu do Europy. Europejczycy oszaleli na jego punkcie do tego stopnia, że sama królowa Wiktoria poprosiła Buffalo Billa, aby jego spektakl wystąpił jako główna atrakcja podczas obchodów pięćdziesiątej rocznicy jej panowania - wyjaśnił Everett.
Buffalo Bill występował w całych Stanach i w Europie: w Londynie, Paryżu, Berlinie, Mediolanie. I chociaż Polski wtedy nie było na mapie, Buffalo Bill zawitał także do naszych miast, między innymi Krakowa, Tarnowa, Cieszyna i Przemyśla. Publiczność liczyła tysiąc, czasem dziesiątki tysięcy ludzi. To była prawdziwa popkultura, zanim ten termin w ogóle istniał.
Dalszą część reportażu znajdziesz w materiale wideo.
Zobacz także:
- Piotr Rubik o życiu w USA. Jedna rzecz wciąż sprawia mu trudność. "Love it or hate it"
- Hawaje bez filtra. "Dla jednych raj, dla innych turystyczny chaos"
- Seattle oczami Marcina Prokopa. To miejsce zaskoczyło dziennikarza
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Marcelina Stardust
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN