Święta wielkanocne oczami najmłodszych
Święta wielkanocne upamiętniają śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu, a następnie jego zbawienne zmartwychwstanie. Wielkanoc jest najstarszym ze wszystkich świąt chrześcijańskich. Poprzedza ją 40-dniowy Wielki Post, który kończy się Wielkim Tygodniem. Okres ten to moment wspominania najważniejszych dla wiary chrześcijańskiej wydarzeń. - Dokonuje się wtedy coś absolutnie fundamentalnego - zaznaczył Tomasz Terlikowski.
W wielu domach trwa wtedy intensywny czas modlitwy, a także zadumy nad męką Jezusa na krzyżu. Dla dzieci, które uczą się o tych wydarzeniach, niektóre elementy ukrzyżowania Chrystusa mogą być zbyt brutalne. Czy powinniśmy więc z nimi o tym rozmawiać?
Publicysta Tomasz Terlikowski przyznał, że w rozmowie z najmłodszymi należy podkreślić istotę świąt wielkanocnych. - Bóg Człowiek, jakim jest Jezus Chrystus, okazuje nam całkowitą solidarność, chce być z nami w każdym trudzie, w każdym smutku i w każdym bólu. On pokazuje nam, że nawet najgorszy ból, cierpienie i smutek kiedyś się kończy - stwierdził.
Zdaniem naszego rozmówcy nie warto opowiadać najmłodszym o szczegółach ukrzyżowania. - To jest tak monstrualnie trudna śmierć, że nie ma powodu, żeby im to przybliżać - powiedział. - Można powiedzieć, że Jezus na podstawie fałszywych świadectw został w dwóch procesach niesprawiedliwe skazany na śmierć. Warto się wtedy posłużyć sytuacjami z życia wziętymi. Powiedzieć dzieciom, że one także są czasami niesprawiedliwie oceniane przez kolegów, nauczycieli, a nawet czasami przez nas rodziców. To jest dobra okazja, żeby przeprosić także za nasze niesprawiedliwe osądy - dodał dziennikarz.
- Następnie można powiedzieć, że Jezus Chrystus został straszliwie ukarany, do tego stopnia, że umarł. Nie opowiadajmy dzieciom całego kontekstu ukrzyżowania. Wystarczy, że skupimy się na fałszywym osądzie i obłudnym skazaniu - podkreślił Tomasz Terlikowski.
Jak rozmawiać z dziećmi o świętach wielkanocnych?
Publicysta zaznaczył, że w wielu przypadkach mówienie o śmierci przychodzi nam z ogromnym trudem. - Jednak dzieci mają prawo wiedzieć, że jesteśmy śmiertelni i że umieramy. Dlatego możemy o tym powiedzieć w sposób maksymalnie spokojny i ominąć wiele szczegółów - wyjaśnił publicysta. - Warto zaznaczyć, że przeżywamy teraz jedyny moment w historii, w którym śmierć doprowadziła do dalszego życia - dodał.
Jak powiedział dziennikarz, w przypadku najmłodszych nie warto eskalować opowieści o cierpieniu. - Nie ma do tego powodów. W wielu kościołach, nawet w kazaniach dla dorosłych również się odchodzi od eskalowania obrazów przemocy - zaznaczył.
Nasz rozmówca podkreślił, że zmartwychwstanie Chrystusa oznacza zwycięstwo życia nad śmiercią. - W poruszaniu tego aspektu, w rozmowie z dzieckiem, na pomoc przychodzi nam pogoda. Możemy powiedzieć "zobaczcie, pewne rzeczy umierają, ale po czasie się odradzają, pewne rzeczy się kończą, ale inne zaczynają". Można wtedy wrócić do historii własnej rodziny, porozmawiać o dziadkach, którzy już odeszli - poradził publicysta.
Zdaniem Tomasza Terlikowskiego sam język Ewangelii nie jest przepełniony brutalnością. - My tam bardzo szczegółowych opisów śmierci nie znajdziemy. Musimy wiedzieć, jak wygląda śmierć na krzyżu, żeby zdać sobie sprawę, jak bardzo Jezus cierpiał. Jednak rodzice powinni znać wrażliwość swojego dziecka i dostosować swoją opowieść do nich. Możemy najpierw przytoczyć Ewangelię Jana, Marka czy Łukasza i przedstawić im wszystko w taki sposób, żeby mogły to zrozumieć - stwierdził nasz rozmówca.
- Uważam, że o Wielkim Piątku dzieciom powinni opowiadać rodzice. Co więcej, możemy co roku przedstawić im konkretny fragment, raz możemy skupić się na płaczących niewiastach, a następnym razem na Janie. Naprawdę są dziesiątki możliwości, dzięki którym nie będziemy eskalować okrucieństwa, a przy tym ominiemy ich niepotrzebne infantylizowanie. Dzieci w naturalny sposób są filozoficzne i religijne. Warto więc razem z nimi szukać wielu odpowiedzi - podsumował Tomasz Terlikowski.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Druidzi są wśród nas. "Od najmłodszych lat ciągnęło mnie do wszystkiego, co celtyckie"
- Rabin komentuje incydent ugaszenia chanukiji w Sejmie. Czy ma żal do Polaków?
- Przez osiem lat żyła w klasztorze. "Pociągnęła mnie ta historia, odkrycie, że istnieje
Autor: Anna Gondecka
Źródło zdjęcia głównego: Michal Wozniak/Dzien Dobry TVN/East News, RoyaltyFree/GettyImages