Bez tabu o życiu wiejskich kobiet. "Znalazły ten język, żeby opowiadać"

Jak naprawdę wyglądało życie kobiet na wsi?
Bez tabu o życiu wiejskich kobiet
Źródło: Dzień Dobry TVN
Pisarka Antonina Tosiek przenika do świata pamiętników polskich wiejskich kobiet. Odkrywa w nich niezaspokojone pragnienie edukacji i poczucie niesprawiedliwości, które towarzyszyło im przez pokolenia. To historie o niezwykłej odwadze, często ukrytej między wierszami. Nad kobietami ze wsi pochyla się również w swojej twórczości wokalistka Maniucha Bikont.

Kobiety polskiej wsi - co o nich wiemy?

Antonina Tosiek, poetka, badaczka XX-wiecznej diarystyki ludowej i krytyczka literacka, w swojej pracy "Przepraszam za brzydkie pismo. Pamiętniki wiejskich kobiet" rzuca światło na intymne zapiski, które rozciągają się na przestrzeni stu lat – od urodzonej w 1882 roku po autorkę z okresu stanu wojennego.

- To, co je łączy to przede wszystkim gigantyczne pragnienie edukacji, marzenie o szkole. Nawet jeśli nie własne, to jakoś realizowane przez swoje dzieci, szczególnie poprzez córki. Pisały o tym, że mają niełatwo, że czują, że doświadczają jakiejś niesprawiedliwości i pisały o tym, chociaż nie wprost, że są dzielne - powiedziała.

Nasza rozmówczyni podkreśliła, że jej książka bazuje na pamiętnikach, które są najmniej kreacyjne, literackie.

- Zostały sprawdzone. To są takie pamiętniki, którym ja byłam w stanie uwierzyć, bo je sprawdzałam, weryfikowałam daty, kilometry, sprawdzałam rzeki, po to, żeby te pamiętniki mówiły coś o historii, a nie tylko o ich autorkach - tłumaczyła.

Badaczka zwróciła uwagę, że choć pamiętnikarstwo konkursowe było niegdyś bardzo popularne w Polsce, dzieła pisane przez kobiety rzadko trafiały do druku i były wyjątkowo mocno redagowane.

- Nie tylko w kontekście politycznym, który dla cenzury byłby gdzieś intuicyjny. Tylko też: dziewczyna pisze "kościół", a ktoś zmienia jej na "kościółek". Pisze "matka" zmienia jej na "mamusia". Ona pisze "byłam dumna", ktoś zmienia na "byłam taka wesoła", żeby ją wykreować w określony sposób, żeby ona odpowiadała jakiemuś wymyślonemu konstruktowi dziewczyny na wsi - dodała pisarka.

O czym śpiewały kobiety na polskiej wsi?

- To nie są łatwe opowieści. Kiedy na koncertach śpiewam tradycyjne pieśni, ludzie pytają: "Ale myśleliśmy, że to będzie taki wesoły koncert". Nie. Pieśni były wentylem dla tej najniższej warstwy społecznej. To byli nie tylko chłopi, to były kobiety. To one znalazły ten język, żeby opowiadać w pieśniach o swoim losie, żeby go jakoś uwspólniać - powiedziała Maniucha Bikont, wokalistka, muzyczka, performerka, doktorka nauk humanistycznych, znawczyni folkloru Europy Wschodniej.

Czy te pieśni zmieniały się na przestrzeni lat? Czy miało znaczenie, przez kogo są wykonywane - kobiety czy mężczyzn? Dowiecie się tego z dalszej części rozmowy.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości