Bruderszaft, czyli przełamanie lodów

Co oznacza bruderszaft? Pochodzenie, historia
Co oznacza bruderszaft? Pochodzenie, historia
Źródło: whitebalance.oatt / Getty Images
Alkohol potrafi przełamywać lody, dodawać odwagi, rozluźniać na towarzyskiej imprezie. Dzięki niemu szybciej możemy nawiązywać nowe znajomości. I w takich momentach właśnie pojawia się bruderszaft. Co to takiego?

Gruziński pisarz Boris Akunin przeniósł termin bruderszaft do literatury popularnej. Cykl książek Akunina "Bruderszaft ze śmiercią" opowiada o walce wywiadów niemieckiego i rosyjskiego podczas I wojny światowej. Autor ze swadą i humorem opisuje perypetie bohaterów, a tytułowy bruderszaft pełni u niego funkcję metaforyczną. Wszak agenci wywiadów często balansują na granicy życia i śmierci, więc bruderszaft nie pojawia się przypadkiem. Nie każdy może przejść z kostuchą na ty…

Co to jest bruderszaft?

W języku niemieckim bruderschaft oznacza braterstwo. Po spolszczeniu mamy do czynienia z bruderszaftem (brudziem), czyli ceremoniałem towarzyszącym zazwyczaj raczeniu się alkoholem, kiedy po wypiciu kieliszka (najczęściej wódki) z obcą jeszcze przed chwilą osobą przechodzimy na serdeczne "ty", żegnając się z oficjalną formą "pan" czy "pani". Do niedawna łączyło się to również z serdecznym uściskiem i pocałunkiem, ale odchodzi się od tak familiarnej formuły bruderszaftu, poprzestając jedynie na podaniu swoich imion. Przy okazji bruderszaftu wznoszone są toasty na rzecz zgromadzonych (i nie tylko), a także bywa, że chóralnie śpiewa się piosenkę "Sto lat", co ma podkreślić długowieczność nawiązanej właśnie przyjaźni. Nawet w takiej nieformalnej sytuacji warto jednak pamiętać o ogólnie przyjętych zasadach savoir-vivre’u. Przejście na "ty" powinno zostać zainicjowane przez kobietę wobec mężczyzny oraz przez osobę starszą wobec młodszej. W dobie korporacyjnych szkoleń, które potrafią odbywać się w weekendy lub po godzinach, bruderszaft może także wkroczyć w nasze życie zawodowe. Zalecenie jest jednak tego rodzaju, by przed kolegami z pracy nie wykorzystywać bruderszaftu do manifestowania towarzyskich relacji z przełożonymi. Co w takim przypadku mówi o bruderszafcie savoir-vivre? Pracownik zachowujący dużą dozę taktu powinien poinformować przełożonych, że nieformalnych sytuacji pozazawodowych nie będzie wykorzystywał do poprawiania relacji z nimi w celu uzyskania korzyści w miejscu pracy.

Porady stylistki

Źródło: Dzień Dobry TVN
Ubierz się jak gwiazda filmowa
Ubierz się jak gwiazda filmowa
Nieoczywiste połączenia barw
Nieoczywiste połączenia barw
Moda inspirowana latami 90.
Moda inspirowana latami 90.

Bruderszaft inaczej

Skoro w języku niemieckim bruderschaft znaczy braterstwo, pojęcie to odnosi się do znacznie szerszych emocji niż tylko przełamanie pierwszych lodów z obcą osobą pod wpływem alkoholu. Czy w Polsce bruderszaft też moglibyśmy potraktować inaczej? Szerzej? Wszak braterstwo to również uczucie łączące bliskie sobie osoby – głęboka przyjaźń oparta na wzajemnym zaufaniu, jedności i koleżeństwie. Szerzej możemy potraktować je jako odczuwaną przynależność do wspólnoty, chociażby narodowej czy w bardziej zaawansowanym stopniu – wspólnoty dusz. I w tym znaczeniu braterstwo wciąż funkcjonuje w języku polskim, obsługując pojęcia o bardzo wysokim nasyceniu emocjonalnym. Jednak bruderszaft już chyba na zawsze pozostanie ceremoniałem kojarzącym się wyłącznie z wesołkowatością i wspólnym piciem alkoholu.

Bruderszaft po angielsku i inne ciekawostki

Choć do przejścia na "ty" w języku polskim wykorzystaliśmy słówko niemieckie, ceremoniał ten obecny jest również w innych językach. I tak bruderszaft po angielsku to first-name ceremony. W języku rosyjskim na bruderszaft mówi się bratskaja drużba. Wracając do literatury – bruderszaft zagościł nie tylko w książkach Akunina, ale także w prozie Macieja Rybińskiego, jednego ze scenarzystów bardzo popularnego serialu telewizyjnego "Alternatywy 4". W książce "Bruderszaft z Belzebubem" autor sprawnie porusza się po obyczajach i absurdach okresu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, kiedy to ceremoniał bruderszaftu wydawał się wręcz nadużywany. Pijany sekretarz partii prosi prymasa o odprawienie egzorcyzmów w budynku Komitetu Centralnego PZPR, diabeł częstuje się podawaną powszechnie na różnego rodzaju uroczystościach sałatką jarzynową, a polską gospodarkę mają uratować domy publiczne. Ten absurdalny obraz rzeczywistości oraz polityki Maciej Rybiński ubarwia soczystym językiem, którego dziś próżno szukać w literaturze popularnej. 

Zobacz także:

Autor: Adrian Adamczyk

Źródło zdjęcia głównego: whitebalance.oatt / Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości