Wydatki gości weselnych
Wesele jest okazją do wspólnego świętowania dnia, który z założenia organizatorów i ekspertów od ślubnego marketingu ma być tym najpiękniejszym w życiu. A zarówno za piękno jak i za celebrację trzeba odpowiednio zapłacić. Choć nie ma oficjalnego cennika, to nikt nie ukrywa, że wesele to nie jest tania sprawa. Najczęściej w kontekście tej imprezy porusza się temat kosztów ponoszonych przez organizatorów. To jednak tylko część ślubnego biznesu. Po drugiej stronie są zaproszeni goście, którzy nie tylko muszą przygotować prezent, ale chcą też pięknie wyglądać. Sukienka, włosy, paznokcie - szczęście młodej pary potrafi słono kosztować.
- Bawiliśmy się z moim mężem na weselu w czerwcu - zdradza Sabina. - Impreza była 400 km od domu, więc za paliwo zapłaciliśmy 250 złotych. Do tego doszły koszty noclegu 320 zł. Za sukienkę z dodatkami zapłaciłam 750 złotych, fryzura i makijaż to był wydatek rzędu 240 złotych - wylicza. - Musieliśmy również kupić garnitur i buty dla mojego męża, co stanowiło kolejny tysiąc. Łącznie 2560 złotych. Przy tych kosztach 600 złotych dane w kopercie stanowi niewielką część ostateczniej sumy - stwierdza.
3 tys. złotych to niebagatelna kwota. Można ją jednak zminimalizować, pomijając pewne elementy lub wykorzystując posiadane już elementy garderoby. Kobiety, z którymi rozmawiam, zgodnie podkreślają, że najczęściej rezygnują z usług profesjonalnego makijażu i wizyty u fryzjera. Zwłaszcza, że barokowe kaskady lakierowanych loków nie są obecnie najgorętszym trendem.
- Mam zbyt ładne włosy, żeby je spinać, a makijaż robię sama - mówi ze śmiechem Agnieszka. - W sieci można kupić świetne sukienki. Na najbliższe wesele zamierzam wydać nie więcej niż 300 złotych. Oczywiście nie wliczając prezentu dla młodej pary - podkreśla.
Wszystkie panie podkreślają, że męskie wydatki znacząco podbijają weselny budżet. Gdy mężczyzna chodzi na co dzień w garniturach, wystarczy jeden z nich odświeżyć i dobrać odpowiednią koszulę i krawat. Zakup nowego to już poważniejszy wydatek.
- Na poprzednie wesele mój mąż kupił garnitur, zapłaciliśmy 1000 złotych - mówi Ewelina. - Ale wiadomo, że za każdym razem nie szuka nowego, a ten mu posłuży przy kolejnych okazjach - zaznacza.
Ceny garniturów to temat rzeka. Najtańsze można dostać za 300-400 złotych. Te z metkami znanych firm i wykonane ze szlachetnych tkanin to koszt ok. 900-1200 złotych. Do tego dochodzą buty - ok. 250 złotych, koszula ok. 200 i krawat ok. 100 złotych. Tym sposobem lekką ręką można wydać ponad 1,5 tys. złotych. Przed imprezą dobrze byłoby też zajrzeć do fryzjera lub barbera. Tutaj ceny wahają się w zależności od miasta: od 60 zł w mniejszych miejscowościach do 150 złotych w stolicy.
Ile dać w kopercie?
Nowa kreacja, fryzura, czy makijaż to początek weselnych wydatków. Kluczowym momentem jest włożenie pieniędzy do mitycznej koperty. I choć dyskutowanie o finansach trudno uznać za romantyczne czy eleganckie, to temat jest od lat motywem przewodnim wszystkich forów i grup ślubnych. Dziś dalszej rodzinie i znajomym najczęściej ofiarujemy ok. 600 złotych plus drobny podarunek. Koszty rosną, gdy ślub bierze ktoś z rodzeństwa lub bardzo bliskiej rodziny. Wtedy jesteśmy skłonni włożyć do koperty ponad 1000 złotych.
Zdarza się jednak, że nie jesteśmy w stanie finansowo sprostać oczekiwaniom młodej pary. Czy to oznacza, że nie mogąc sobie pozwolić na prezent, powinniśmy zrezygnować z uczestnictwa w zabawie?
- Poszłam kiedyś bez prezentu na wesele, to było bardzo trudne, ale moja koleżanka, czyli panna młoda, nie miała z tym problemu - wspomina Patrycja. - Miesiąc po uroczystości dałam młodej parze 500 złotych - dodaje.
Wojciech S. Wocław, ekspert z zakresu savoir-vivre’u i etykiety, jest przekonany, że brak prezentu nie powinien być powodem nieobecności na weselu.
- Nie sprowadzajmy tego wydarzenia, ani w ogóle naszych relacji, wyłącznie do wymiaru materialnego. W takiej sytuacji można wręczyć coś osobistego, być może coś, co sami zrobiliśmy. To może być nawet bukiet polnych kwiatów - mówi ekspert. - Przypomina mi się tu historia nowojorskiego ślubu Elżbiety Wittlin-Lipton, córki Józefa Wittlina, słynnego w dwudziestoleciu międzywojennym pisarza, zresztą kandydata do nagrody Nobla. Otóż jednym z gości tego ślubu był Jan Lechoń, który, jak podejrzewam, właśnie z powodu pewnych przyziemnych ograniczeń młodej parze podarował… butelkę szampana. Obok niej był jednak wiersz, a w nim między innymi takie słowa: "Gdy angielskie i francuskie / Na część Twoją brzmią wiwaty, / Chciałbym dać Ci symbolicznie/ Jakieś bardzo polskie kwiaty. / Ale gdzieżby je tu miały/ Nowojorskie złote cielce/ Więc zamykam me życzenia / W farmazońskiej tej butelce. […] /Życząc aby dobre gwiazdy / Raz na zawsze Ci zabłysły, / Do szampana leję z łezką / Małą kroplę szarej Wisły" - cytuje fragment nietypowego prezentu ślubnego.
Weselny savoir vivre
- Niech to będzie coś niebudzącego emocji, a przy tym coś, co każdy obiektywnie zrozumie - wyjaśnia ekspert. - Co osiągamy bowiem informacją, że nie przyjdziemy, ponieważ nas nie stać? Współczucie. I tu warto by postawić pytanie o to, czy mamy prawo do tego, aby nowożeńcom w tym ważnym i wyjątkowym okresie ich życia psuć atmosferę naszymi kłopotami? W mojej opinii nie mamy - podkreśla.
Postawienie nowożeńców w takiej sytuacji może wyłącznie skomplikować sprawę.
- Poza wyrazem zmartwienia i współczucia zapewne padłaby zachęta i naleganie " Przyjdź! Przecież pieniądze nie są najważniejsze!" - tłumaczy Wojciech S. Wocław. - Skoro więc wiemy, że wartości materialne nie są najważniejsze, to nie krępujmy się pójść na czyjeś wesele, jeśli nas nie stać na prezent. Co innego, gdyby nas było stać, ale gdybyśmy wcale nie mieli ochoty kogoś obdarować… - zaznacza.
Praktyka zdaje się jednak odbiegać od szlachetnej teorii.
- Idąc na wesele, kiedy wiem, ile inni wydają, głupio byłoby mi nic nie dać - oburza się Ewa. - Zwykle wiemy o weselu wcześniej, więc jesteśmy się w stanie do tego przygotować - twierdzi.
Co na ten temat sądzą młode pary? Większość zgodnie podkreśla, że nie liczy na to, że weselnicy osoby pokryją koszty uroczystości, a gości zapraszają, ponieważ chcą się z nimi bawić.
- Moja przyjaciółka jest malarką i gdy wychodziłam za mąż miała naprawdę ciężki czas - wspomina Dagmara. - Dała nam w prezencie jeden ze swoich obrazów. To nieoczywisty podarunek, ale byliśmy zachwyceni, zwłaszcza, że dziś jej prace sprzedają się jak świeże bułeczki i moglibyśmy łatwo go upłynnić. Dla nas ma jednak olbrzymią wartość sentymentalną.
Niektórzy, nie mogąc sobie pozwolić na drogi prezent, decydują się wesprzeć narzeczonych, ofiarując swoją pomoc w organizacji wesela.
- Można to zaproponować, ale raczej nie podkreślałbym, że to w ramach prezentu - radzi specjalista w dziedzinie savoir vivre'u. - Wszyscy chcemy wierzyć, że na wspólne celebrowanie ważnych dla nas chwil nie zapraszamy naszych bliskich dla prezentów, tylko dla towarzystwa. Dlatego, że to właśnie w ich gronie chcemy świętować ważne dla nas zdarzenia. Prezent więc w tym kontekście jest zwyczajowym dodatkiem, przywilejem, a nie smutną koniecznością. Jeśli mogę go wręczyć — wręczam. Jeśli nie — daruję coś symbolicznego - podsumowuje.
Zobacz wideo: Suknie ślubne na każdą kieszeń
Zobacz także:
Oryginalne imiona dzieci gwiazd. Kto najbardziej zaskoczył swoim wyborem?
Stewardesy - perfekcyjny uśmiech i smutna prawda. "Po locie pilot dwuznacznie sapał mi do słuchawki"
Autor: Adam Barabasz