O ile wzrosną ceny biletów lotniczych?
Jak podkreśla Mariusz Piotrowski, są 2 rodzaje podwyżek: pierwsze to opłaty pasażerskie, jakie lotnisko pobiera od każdego pasażera podróżującego daną linią lotniczą (tutaj bardzo duże podwyżki planuje Lotnisko Chopina). Drugie to tzw. opłaty terminalowe i nawigacyjne – pobierane przez PAŻP. Kilkudziesięcioprocentowy wzrost opłat z pewnością wpłynie na ceny biletów, choć trudno mówić o tym, jak duża będzie skala.
- Czekają nas podwyżki, ale nie będą aż tak duże, jak się mówi. To 37 proc. jeśli chodzi o porty regionalne i 29 proc. jeśli chodzi o lotnisko w Warszawie. W przeliczeniu na pasażera to ok 6-7 zł. To i tak dużo, bo znajdujemy się w trudnej sytuacji odbudowy ruchu w trakcie kryzysu lotniczego - mówił.
- Linie lotnicze zawiesiły dużo połączeń i podwyżki nie pomagają w odbudowie. Będzie trudno o przywrócenie połączeń - dodał ekspert.
Czy to koniec tanich lotów?
Pandemia sprawiła, że ceny biletów w tanich liniach (i nie tylko) bardzo mocno spadły. Jak zauważa ekspert, w efekcie nawet w minione wakacje zdarzały się ceny, jakie przed pandemią były nie do pomyślenia, np. loty do Włoch, Hiszpanii czy Grecji za 100-150 zł w środku wakacji. W tym roku możemy spodziewać się wzrostów cen, choć wszystko zależy od wielu czynników: tego, jak będzie dalej rozwijał się Omikron, ale też przede wszystkim tego, w jakim miejscu pandemii będziemy wiosną, czyli od okolic maja, gdy zaczyna rosnąć zainteresowanie podróżowaniem.
- Ta sytuacja dotyczy wszystkich przewoźników, ale tanie linie mają o tyle łatwiej, że model biznesowy pozwala im te opłaty ukrywać. Te podwyżki nie oznaczają końca latania za złotówkę. Wszystkie linie walczą o pasażera ceną. Nie ma w tym momencie linii lotniczej w Europie, która odniosłaby zyski, to wszystko teraz to ograniczanie strat i próba zachęcenia pasażera, by chciał wsiąść do samolotu - powiedział Mariusz Piotrowski.
Ceny mogą być bowiem wyższe wcale nie ze względu na dodatkowe opłaty: jeśli czeka nas kilka miesięcy bez latania (jak rok i 2 lata temu) rośnie szansa na to, że wiosną "rzucimy się" na bilety, a popyt naturalnie podbije koszt podróży. - Ceny nie będą takie jak przed pandemią, wciąż jeszcze trzeba będzie odbudowywać popyt, natomiast będą one odczuwalne, z uwagi na to, że w poprzednich sezonach pandemicznych, ceny były niższe, więc teraz będzie drożej - podsumował.
Zobacz także:
- Śmierć na COVID-19 bez pożegnania. „Rzeczy mamy wyniesiono na chodnik w worku na śmieci”
- Jacek Jelonek i jego partner planują mieć dziecko? "Nie wiem, czy to ten etap"
- Sylwia Peretti oprowadza nas po swojej luksusowej willi. 700 m² i auto warte fortunę
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN