Małżeństwo ortopedów z Lublina
Alina Blacha poznała męża na studiach, kiedy ten był już cenionym ortopedą. Za wszelką cenę także chciała odnaleźć się w tym zawodzie.
Słyszałam od kolegów ciągle, że się nie nadaję i że mam 'słodziakowe' narzędzia do tej operacji. Ja od zawsze chciałam operować, to było marzenie. Wiedziałam, że choćby nie wiem co się tego nauczę
- wspominała dr n. med. Alina Blacha w Dzień Dobry TVN.
Miałam to szczęście, że mój mąż był moim nauczycielem akademickim, a potem razem pracowaliśmy. (...) Jest dobrym wykładowcą i dobrze operuje. To jest rzadkie połączenie
- podkreślała lekarka.
Wyjątkowo zgrany duet
Małżeństwo ortopedów traktuje się z ogromną czułością i wyrozumiałością. Para na co dzień jest dla siebie wsparciem nie tylko w życiu prywatnym, ale także na sali operacyjnej. Mąż mówiąc o żonie nie posiada się z dumy.
Z olbrzymią przyjemnością patrzę, jak moja żona operuje. Jak widzę w niej tę precyzję. Jestem dumny, kiedy chce korzystać z moich rad. Choć wiem, że dobrze dałaby sobie radę sama
- zaznacza dr hab. n. med. Jan Blacha.
Pamiętam do dziś adrenalinę w żyłach, jak pierwszy raz wziąłem nóż do ręki. I ta adrenalina dała mi radość. Wtedy wiedziałem, że to będzie moja pasja. Wtedy zacząłem się interesować, jak moja operacja zmieniła życie pacjenta
- opowiada ortopeda.
Alina i Jan zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia.
Nasze wspólne spotkanie to były pierwsze zajęcia z ortopedii. Przyszedł i się przedstawił. Powiedział, że będzie prowadził nasze zajęcia. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Nasze dzieci się zawsze śmieją mówiąc, że nasza mama jest patologicznie zakochana w tacie. I to się nie zmieni raczej
- zapewnia bohaterka naszego reportażu.
Moja żona przez lata była moją partnerką. Kocham słowo 'żona', to jest poczucie spełnienia. Cudowną rzeczą w moim małżeństwie jest rozumienie swojej pracy. (...) Bycie wspólne daje nam możliwość rozumienia siebie bez słów
- dodaje Jan Blacha.
Życie poza szpitalem
Alina i Jan Blacha stworzyli nie tylko zgrany duet w szpitalu, ale także w domu. Małżeństwo doczekało się trójki dzieci.
Tata jest dla mnie największą inspiracją. Jakbym był starszy i chodził na studia, to właśnie na medycynę
- powiedział ich syn, Bartłomiej Blacha.
Dom jest dla ortopedów bezpieczną przystanią, do której zawsze chcą wracać po ciężkim dyżurze.
Pracujemy fizycznie, cały czas musimy być bardzo skupieni. Bardzo spala nas to skupienie psychiczne, że musimy na każdy ruch uważać
- tłumaczy dr Alina Blacha.
To powoduje zmęczenie psychiczne, które szybko mija. Po wejściu do domu człowiek chciałby nic nie mówić, chciałby wygasić te emocje
- przyznaje jej mąż.
Dzieci ortopedów doceniają pracę rodziców. Mimo natłoku obowiązków, cieszą się, że znajdują czas na wspólne aktywności.
Mama ma mnóstwo zajęć swoich i jeszcze z nami. Musi zawieźć nas na basen, na angielski, jakie książki kupić, kiedy zapłacić, ze wszystkim się jakoś wyrabia. Nie wiem, jak ona to robi, tak się wyrabiać. Ja bym tak nie umiał
- mówił z uznaniem ich syn Andrzej.
Zobacz też:
Ortopeda radzi, jak spać, żeby rano nic nie bolało
Miłość i Zazdrość, czyli nietypowe nazwy miejscowości
Żona 18 lat starsza od męża. "Jeżeli człowiek się zakocha, wiek nie ma znaczenia"- powiedziała w Dzień Dobry TVN dr n. med. Alina Blacha.
Autor: Oskar Netkowski